1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
PolitykaAmeryka Północna

KOMENTARZ: Symbol znikającej potęgi USA

Ines Pohl Kommentarbild App
Ines Pohl
11 września 2021

20 lat po zamachach z 11 września zapadające się wieże World Trade Center stają się symbolem znikania USA ze światowej sceny – uważa Ines Pohl.

Akcja ratunkowa na gruzach World Trade Center, wrzesień 2001Zdjęcie: picture-alliance / DoD

Zamachy trafiły Amerykę w samo serce, i to w wielu wymiarach. Nie było jeszcze w historii tego kraju ataku na taką skalę. Nie chodzi tylko o liczbę zabitych i rannych, ale też o precyzję, z jaką terroryści, w ciągu jednej tylko godziny, zniszczyli symbole gospodarczej i militarnej dominacji USA na świecie. Tylko odwadze kilkorga pasażerów trzeba zawdzięczać, że po uderzeniach w World Trade Center i Pentagon, kolejny samolot nie wbił się w Biały Dom czy Kapitol.

Teraz, 20 lat później, szok i egzystencjalny wstrząs wydają się być prawie zapomniane. Osóby poniżej 30 roku życia mają zapewne tylko mgliste wspomnienia tamtych dni. Ale też dla wielu innych mieszkańców USA, żyjących z dala od Nowego Jorku czy Waszyngtonu, to już historia. Prawie.

Środki bezpieczeństwa na lotniskach mogą irytować, ale ludzie przyzwyczaili się już do dłuższych kolejek, do ściągania butów przy kontroli czy kupowania wody kosztującej 4 dolary za butelkę po drugiej stronie bramek bezpieczeństwa.

Niewiele zmieniłaby zapewne także ta dwudziesta rocznica zamachów, gdyby urzędujący prezydent Joe Biden nie powiązał wycofania z Afganistanu właśnie z tą brzemienną w skutki datą. Zapowiedział bowiem, ze 11 września będzie dniem, w którym amerykańskie wojska definitywnie opuszczą ten kraj. W założeniu miał to być finał udanej misji.

Znowu islamofobiczne resentymenty

Wobec aktualnych zdjęć z Kabulu trudno jednak mówić o sukcesie w polityce zagranicznej. A i w polityce wewnętrznej dyskusja o tym, co robić z uchodźcami z Afganistanu znowu nabrała islamofobicznego wydźwięku, jak w pierwszych latach po zamachach. Wygląda na to, że muzułmanie znowu staną się piłką w brudnej przedwyborczej grze. Budzące zgrozę zdjęcia sprzed 20 lat wykorzystuje się właśnie do tego.

Aby zrozumieć teraźniejszość, warto spojrzeć wstecz. Wrzesień 2001 roku to pierwszy rok urzędowania prezydenta George'a W. Busha. Zapowiedź pociągnięcia do odpowiedzialności Osamy bin Ladena, organizatora zamachów, spotkała się z powszechnym aplauzem.

Prezydent George W. Bush na gruzach WTCZdjęcie: picture alliance / Everett Collection

Przez następne lata miliardy dolarów płynęły na tak zwaną wojnę z terroryzmem, poprawiono wyposażenie wojska, jak i służb specjalnych. Narracja mówiąca o zewnętrznym zagrożeniu dla USA, któremu trzeba przeciwdziałać wszystkimi siłami, spotykała się z akceptacją.

Pobudka

Ale z każdym rokiem, gdy zdjęcia dymiących wież WTC coraz bardziej blakły, spadała też gotowość do poświęcania życia kolejnych żołnierzy i wydawania kolejnych miliardów na wojny, które wydawały się nie mieć końca. Polityczna elita tkwiła w pułapce. Po zabiciu Osamy bin Ladena w 2011 roku, coraz trudniej było uzasadniać nimi walkę przeciwko siatkom terrorystycznym.

Zamiast tego coraz częściej mówiono o wsparciu dla sił demokratycznych i rysowano cele przekształcenia Afganistanu w kraj o zachodnim charakterze. Tak jak w przypadku wojny w Wietnamie uwierzono, że da się eksportować własne systemy polityczne, aby chronić świat przed komunizmem, ekstremizmem czy terroryzmem.

Teraz przyszedł czas przebudzenia. Joe Biden nie pozostawia żadnych wątpliwości co do tego, że USA podporządkowują swoją aktywność zagraniczną własnym interesom. Militarne zaangażowanie USA na świecie zostanie jeszcze mocniej ograniczone. Prezydent Biden chce się skupić na potrzebach wewnętrznych jego kraju, jak poprawa infrastruktury czy walka ze zmianami klimatu.

Kto wypełni powstałą próżnię?

W polityce zagranicznej pozostaje w zasadzie jeszcze tylko jeden ważny temat: walka z Chinami o władzę. W Syrii Amerykanie już oddali pole Rosjanom, także w Libii USA trzymają się z daleka. Nawet Izrael nie opiera się już na Ameryce i rozbudowuje własne relacje z krajami arabskimi. Trudno powiedzieć, jaka będzie ich trwałość. Wielu ekspertów obawia się, że wycofywanie się USA z pola gry zluzuje zahamowania przed uderzeniami militarnymi.

20 lat po zamachach, zapadające się wieże World Trade Center stały się symbolem znikania ze sceny wieloletniego światowego policjanta. Ale też ostrzeżeniem, że potrzebne są nowe sojusze, aby już powstała próżnia nie została wypełniona przez antydemokratyczne siły.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej