1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Komentarz: Trump może wygrać te wybory

Ines Pohl Kommentarbild App
Ines Pohl
28 sierpnia 2020

Po tym jak także Donald Trump otrzymał nominację swojej partii, kampania pełna kłamstw, strachu i chaosu może rozkręcić się na dobre. Na końcu może przynieść Trumpowi zwycięstwo. KOMENTARZ

Prezydent USA Donald Trump Zdjęcie: Imago Images/UPI/K. Dietsch

To, że partie polityczne wybierają swoich kandydatów na najwyższe stanowiska na zjazdach i konwencjach wyborczych, jest często spotykane w demokracjach. Kilkudniowe celebracje na pompatycznych imprezach, czy to Republikanów czy Demokratów, to już jednak amerykańska specjalność. I choć od miesięcy wiadomo, kto wygrał prawybory, nominacjom towarzyszą wielkie gesty i wielkie słowa.

Pretendenci wykorzystują partyjne forum, aby przedstawić swoje polityczne wizje i zmobilizować wyborców, jak i potencjalnych zwolenników, do pójścia do urn. Gdy sprawujący urząd prezydenta ubiega się o jeszcze jedną kadencję, wykorzystuje daną mu scenę i insygnia władzy, by pochwalić się swoimi osiągnięciami i ogłosić kolejne cele.

Zazwyczaj towarzyszą temu oklaski, deszcz konfetti, kolorowe balony i ogólna euforia. Ale w tym wyjątkowym, pandemicznyn roku, wszystko jest inne, zwłaszcza w kraju z tak wysoką liczbą zakażeń koronawirusem. Dlatego część gorącej fazy bitwy o Biały Dom sztaby obu kandydatów muszą przenieść do internetu.

Przegranym jest amerykańskie społeczeństwo

Narazie trudno jest ocenić, kto lepiej poradził sobie z tym wyzwaniem. Obie partie znajdują się w szpagacie – z jednej strony chca obsłużyć swoich zagorzałych wyborców, a jednocześnie przekonać nieprzekonanych. Potrzebują ich zarówno Demokraci jak i Republikanie, aby wygrać listopadowe wybory.

Szefowa studia DW w Waszyngtonie Ines PohlZdjęcie: DW/P. Böll

Nawet jeśli nie ma jeszcze jasnych zwycięzców tego show, to wiadomo już kto jest przegranym. To Amerykanie, którzy żyją w społeczeństwie, które nie jest w stanie porozumieć się nawet co do podstawowych zasad współżycia. Jedną z nich jest choćby to, że sprawdza się, czy to co mówia politycy, jest prawdą. Albo że istnieją teorie naukowe, które obowiązują, dopóki nie uda się udowonić czegoś przeciwnego.

Donald Trumpa wszystko to unieważnił. Każdy kto ośmiela się podważyć jego kłamstwa i przeinaczenia – czy to dziennikarz czy naukowiec – zostaje zdegradowany do pozycji podżegacza. Wielu Amerykanów wierzy już tylko w to, co pasuje do ich świata. Dane ekonomiczne są upiększane, bagatelizuje się groźnego wirusa, a inne kraje stają się – za sprawą teorii spiskowych – niebezpiecznymi siłami.

Reality-show zamiast faktów 

Obie konwencje po raz kolejny pokazały jak podzielone są Stany Zjednoczone. I jak niszczycielska jest polityka kłamstwa Donalda Trumpa. Teraz zaczyna się gorąca faza kampanii wyborczej. Będzie to bitwa, jakiej jeszcze nie widziano. Taka, w której fakty nie odgrywają żadnej roli. W której nie istnieje już podzielane przez większość rozumienie rzeczywistości, tylko w której jeden człowiek zawładnął dużą częścią kraju poprzez swojej reality-show.

Demokraci nie mają na to odpowiedzi. Pomagają też przeciwnikom demokracji przez to, że przez lata nie udało im się wychować nowego politycznego personelu, niebędącego stałym elementem waszyngtońskiej elity. Dla wielu amerykańskich wyborców jest to kolejnym dowodem na to, że obecny system nie działa i troszczy się tylko o własne przetrwanie.

W nadchodzących tygodniach będziemy mogli obserwować, jak siły demokratyczne się buntują, a istniejące jeszcze instancje kontrolne próbują odzyskać władzę nad nazywaniem faktów. Po tych konwencjach trzeba mieć poważne obawy o USA. Pojawia się też pytanie, co możliwy wybór populisty oznaczałby dla innych demokracji. Czy byłby to zwiastun podobnych scenariuszy?

Żyjemy w czasach, w których społeczeństwom coraz trudniej jest porozumieć się co do wspólnie przeżywanej rzeczywistości. Stany Zjednoczone coraz bardziej przypominają reality-show, który daje jego uczestnikom – obywatelkom i obywatelom – poczucie bycia bohaterami. Nawet jeśli nie ma to wiele wspólnego z rzeczywistością.

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej