1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Komentarze prasy niemieckiej, czwartek, 12.08.2010

12 sierpnia 2010

Niemieckie gazety komentują dziś m. in. kontrowersyjny projekt koncernu Google „Street view” i pożary w Rosji.

W kontekście pożarów w Rosji dziennik „Tageszeitung” z Berlina wskazuje na niebezpieczeństwa związane z energetyką atomową:

„Urządzenia atomowe i ich pozostałości są bardzo podatne na katastrofy żywiołowe. W praktyce chętnie zapomina się o tym fakcie. A jednak niebezpieczeństwo jest realne – jak widać nie tylko teraz w Rosji. Katastrofę atomową w szwedzkim reaktorze Forsmark wywołał niemal zwykły piorun. A w Niemczech elektrownia atomowa Biblis jest zdaniem ekspertów niewystarczająco chroniona przed trzęsieniem ziemi, które tam także może się zdarzyć. (…) To, że pożary lasów jak w Rosji mogą prowadzić do powstania radioaktywnych chmur – tego prawdopodobnie dotąd nikt nie brał na poważnie. Teraz widać, że nie można zapominać o takich zagrożeniach”.


Gazeta „Neues Deutschland” zajmuje się z kolei projektem „Google Street View”:


„Polityka i świat gospodarki troszczą się ręka w rękę o prześwietlanie rzekomego podmiotu władzy: obywatela i klienta – przy okazji różnych demonstracji, na lotniskach, w internecie i w bazach danych klientów. Google nie jest ani lepszy ani gorszy od innych firm, tyle że upublicznienie prywatnych danych jest nie tylko środkiem, ale i celem – produktem samym w sobie. Sukces wbija w pychę i Google nagle sam ustanawia reguły, nad którymi polityka jeszcze w ogóle się nie zastanawiała. Cztery tygodnie na wniesienie sprzeciwu wobec upublicznienia fotografii własnego domu i żadnej możliwości przedłużenia tego terminu. Rząd Niemiec apeluje do dobrej woli koncernu, prosi niemal o notarialne zaświadczenie własnego upadku. Polityka jako petent gospodarki. Za to ponowne świadectwo trzeba by właściwie być wdzięcznym firmie Google”.


Gazeta „Rhein-Zeitung” z Koblencji koncentruje się na zakupie skanerów lotniskowych od pewnej, cieszącej się złą opinią, amerykańskiej firmy. Firma ta jest m.in. producentem napiętnowanych przez społeczność międzynarodową bomb kasetonowych.

„Teraz nagle w stolicy próbuje się minimalizować szkody. Oczywiście nikt nie może i nie chce sugerować, że kontrowersyjne zlecenie jest elementem zmiany polityki potępiającej stosowanie bomb kasetonowych. Ale jedynie deklaracje, że przeanalizuje się prawne i polityczne konsekwencje tej transakcji, to za mało. Aby zachować twarz rząd powinien bezzwłocznie wycofać się z tego zlecenia i poszukać poważnego partnera handlowego. Bo kary umowne, które być może odstraszają, nie mogą ważyć więcej niż moralna dpowiedzialność”.


afp/ Bartosz Dudek

red. odp. :Barbara Cöllen