1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Komentarze prasy niemieckiej, wtorek 2 października 2007

2 października 2007

Niemiecka prasa komentuje dziś przemówienie prezydenta Niemiec do narodu ("przemówienie berlińskie"). Inne tematy to zapowiedź kandydowania Władimira Putina na stanowisko premiera Rosji oraz wybory na Ukrainie.

Zdjęcie: DW

Prezydent Köhler w swym drugim "przemówieniu berlińskim" zabrał głos między innymi na temat globalizacji.

Süddeutsche Zeitung pisze na ten temat:

„Bez ogródek prezydent wskazał na to, z jakich powodów cierpią biedne kraje: na podwójną moralność polityki handlu na świecie, na protekcjonizm zachodnich rynków i na zalew tych krajów towarami o dumpingowych cenach. Inaczej mówiąc, biedacy głodują z powodu bogactwa bogatych, a ci bogacze zamykają się w twierdzy Europa, bowiem nie chcą się z nikim dzielić.”

20-cent z Cottbus dodaje:

„Wsłuchując się w przemówienie, Köhler powtarza paplaninę wszystkich czynników odpowiedzialnych: Unia i SPD same domagają się pod hasłem płac inwestycyjnych udziału pracowników w przedsiębiorstwach. Kwestią sporną jest tylko fakt, czy udział też obejmie ewentualne straty”.

Zdjęcie: Bilderbox

Premier Putin?

Prezydent Rosji, Putin, zapowiedział gotowość objęcia funkcji szefa rządu po przyszłych wyborach.

Na ten temat pisze m.in. Stuttgarter Zeitung:

„Rosyjska konstytucja nie zezwala prezydentowi na trzecią kadencję. Jednak bez mała samodzierżawca w Putinlandzie miał pietra przed uchyleniem tej regulacji, mimo, że byłby do tego w stanie, z uwagi na krytykę z zagranicy. Ma jednak bardziej wyrafinowany plan. Na czołowym miejscu listy swej partii kremlowskiej Putin ma zagwarantowane miejsce w parlamencie i nie trzeba mieć wiele fantazji, by dostrzec, że Putin będzie pracował jako prezydent, nie będąc prezydentem.

Frankfurter Rundschau:

„Cóż za zagranie! Chyba najzagorzalszy jego przeciwnik, Kasparow, popadnie w bezgraniczną zazdrość. A kiedy Putin znajdzie się w parlamencie, to jego kompetencje winny dojść do głosu na właściwym miejscu: to wprawdzie realne, że mogę stanąć na czele rządu, ale za wcześnie, by o tym myśleć.” A zatem dziennik uważa, że scenariusz już gotów: Putina wybiorą do parlamentu i stanie na czele rządu. Kto pod nim będzie prezydentem – nie odgrywa żadnej roli. A zatem nic nowego na wschodzie od marca 2008 roku”.

Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Mitteldeutsche Zeitung:

„Nie, urząd premiera nie jest ukoronowaniem jego życzeń. Zbyt małe jest w Rosji jego znaczenie. Władzę ma prezydent, jednak – zgodnie z konstytucją – tylko przez dwie kadencje. A ta kończy się dla Putina wiosną. Plany Putina wskazują na teorię, że zaparkuje on w roli szefa rządu. Wówczas utrzyma lejce w dłoni nie naruszając konstytucji. I może patrzeć na palce swemu następcy. Po upłynięciu stosownego, dłuższego terminu ustąpi on miejsca swemu mistrzowi, otrzymując w nagrodę wysokie stanowisko w gospodarce. Wprawdzie zagranie Putina łatwo przejrzeć, lecz nie ma ono nic wspólnego z glaznością.”

Braunschweiger Zeitung dodaje:

„Przekręt Putina może jest i legalny, ale szkodzi Rosji. Jest on prezydentem, który nie może oderwać się od władzy, któremu konstytucja zabrania trzeciej kadencji. A więc szanuje konstytucję i zastanawia się, czy w grudniowych wyborach do parlamentu nie wystąpić jako kandydat pro kremlowskiej partii Jedna Rosja. To po prostu bezczelność. Opozycja, wokół byłego arcymistrza szachowego, Garriego Kasparowa, jest za słaba, by powstrzymać tę grę. Lud idzie do wyborów, ale naprawdę w Rosji wybory odbywają się nadal za murami Kremla”.

Po wyborach na Ukrainie

Nürnberger Zeitung:

„Ukraina jest tak rozbita kulturowo, gospodarczo, wyznaniowo i politycznie, że w porównaniu z nią Belgia uchodzić może za przykład jedności państwa. Wewnętrzny konflikt wschód-zachód paraliżuje kraj, którego granice w ramach ówczesnego Związku Sowieckiego wytyczono wedle widzi mi się. Być może Kijów, mając na uwadze „rosyjskie” regiony, winien wziąć przykład z Pragi: Słowacja mogła pójść własną drogą, kiedy nie zgodziła się na pozostanie w ramach państwa czechosłowackiego.”