Komisarz UE: Damy radę bez Sputnika
9 kwietnia 2021Francuz Thierry Breton, który jest komisarzem UE ds. rynku wewnętrznego, od dwóch miesięcy zajmuje się z ramienia Komisji Europejskiej rozkręcaniem produkcji szczepionek dla Unii. Już kilka razy publicznie zapewniał, że Unia nie potrzebuje rosyjskiego Sputnika dla swej wspólnej akcji szczepionkowej, choć po osiągnięciu odporności zbiorowej w UE można myśleć, żeby – jak niedawno ujął to Breton – pomóc Rosjanom w produkcji szczepionek na ich potrzeby.
A jednak niemiecki minister zdrowia Jehns Spahn mówi w tym tygodniu o możliwości dwustronnych umów Niemiec z producentem Sputnika. Dlaczego temat rosyjskiej szczepionki dla UE tak często powraca? – Minister Spahn ponadto powiedział, że krajom Unii trzeba by dostaw dodatkowych szczepionek już w najbliższych dwóch, trzech, czterech miesiącach, by uczyniło to jakąś istotną różnicę dla naszej wspólnej strategii szczepionkowej. I takie jest również moje stanowisko. I jeśli takie dostawy nie są możliwe, to odpowiadam, że mamy w UE zamówioną wystarczającą liczbę szczepionej – tłumaczył Breton podczas rozmowy z grupą korespondentów w Brukseli.
"Skupmy się na tych szczepionkach, które już mamy"
Unijny komisarz podkreśla, że pomimo szacunku dla rosyjskich naukowców patrzy na sprawę Sputnika z przemysłowego punktu widzenia. – To bardzo dobrze, że Europejska Agencja Leków (EMA) ocenia rosyjską szczepionkę. Potem jednak trzeba pięciu, dziesięciu, dwunastu miesięcy, by rozpocząć szerszą produkcję. A my potrzebujemy szczepionek już teraz. Mamy cztery dopuszczone szczepionki w UE, zapewne niedługo będzie piąta [chodzi o CureVac - red.]. I dlatego obecnie powinniśmy się skupić na produkcji oraz dostawach szczepionek, na które Unia ma już umowy – mówi Thierry Breton. Dodał, że w ramach obecnych kontraktów UE w drugim półroczu powinna dostać co najmniej 800 tys. dawek różnych szczepionek na COVID.
Kraje Unii w pierwszym kwartale dostały łącznie 108 mln dawek szczepionek, a w drugim kwartale powinny otrzymać – jak podkreśla Breton – „co najmniej” 360 mln. – O ile nie będzie wielkich zakłóceń, ale takich się nie spodziewam. Produkcja szczepionki od podstawowej substancji farmaceutycznej do zafiolkowania to 70-90 dni. Obecnie monitorujemy ten proces na bieżąco i wszystko idzie dobrze – mówił komisarz.
Co tydzień wraz z grupą swych doradców z Komisji Europejskiej konsultuje się partnerami w USA. – Naszym zadaniem nie jest wyręczanie koncernów. Ale Amerykanie mają zakaz wywozu szczepionek i produktów potrzebnych do ich wytwarzania. I czasem trzeba rozmów na wysokim szczeblu, gdy firmy z UE zgłaszają mi problemy z dostawami filtrów czy jakichś innych materiałów z USA niezbędnych do produkcji w Unii – mówi Thierry Breton.
Oficjalny cel Brukseli, który wyznaczono w styczniu, to zaszczepienie co najmniej 70 proc. dorosłych mieszkańców UE do końca lata. Ale Breton zapowiada przyspieszenie.
– Kraje Unii dostaną dawki wystarczające do zaszczepienia co najmniej 70 proc. dorosłych już do połowy lipca – obiecuje, precyzując, że chodzi mu o pełne zaszczepienie dwoma dawkami, a jedną tylko w przypadku jednodozowej szczepionki Johnson&Johnson. W trzecim kwartale powinno nastąpić dalsze duże przyspieszenie dostaw, w tym 120 mln dawek Johnson&Johnson. – My w Brukseli pracujemy nad przewidywalnością dostaw co do tygodnia. Ale samo szczepienie to całkowita odpowiedzialność krajów – mówi komisarz.
Dlaczego Unia jest za Ameryką i Brytyjczykami?
Skoro w USA i Unii Europejskiej wyprodukowano dotychczas po ponad 200 mln szczepionek, dlaczego Amerykanie są tak bardzo do przodu z akcją szczepień? – Po pierwsze, ludność Unii to 446 mln, a ludność USA to znacznie mniej, bo 332 mln. Po drugie, Stany Zjednoczone zdecydowały, by w ogóle nie eksportować szczepionek. A my eksportujemy z Unii około 40 proc. produkcji, w tym do Wlk. Brytanii, Izraela, Kanady. I uważam, że tak powinno być dalej, bo dla zakończenia pandemii trzeba szczepienia sąsiadów. A wkrótce także Afryki – mówi Breton.
Podstawą szczepionkowych planów UE na pierwsze miesiące tego roku była AstraZeneca. I jak przekonuje Breton, gdyby ta firma wywiązała z obiecanych dostaw, Unia pod względem stopnia zaszczepiania byłaby obecnie „na poziomie Wlk. Brytanii albo i dalej”. – Ale to był problem pierwszego kwartału, a teraz inne firmy nadrabiają nasze niedobory powstałe z powodu AstraZeneki – przekonuje Breton.
W drugim kwartale Unia spodziewa się 70 mln dawek AstraZeneki (zamiast początkowo zapowiadanych 180 mln), a Komisja Europejska jest dość pewna, że w tej kwestii nie będzie dodatkowych niespodzianek. – Te 70 mln to produkcja z dwóch zakładów, w Belgii i Holandii, która jest fiolkowana we Włoszech. A zatem mamy to cały czas na oku – mówi Breton.
Brytyjczycy, którzy teraz zabiegają o dużą część produkcji AstraZeneki z Holandii, co stałoby się kosztem Unii, niedawno przekonywali, że tamtejszy zakład Halix (podwykonawca AstraZeneki) był subsydiowany przez władze brytyjskie i dlatego Londyn ma prawo do szczepionek. – Gdy byłem na miejscu w Holandii, trzy razy pytałem szefa Haliksu w Lejdze, ile dostał brytyjskich dotacji. Odpowiedział, że zero – mówi Breton.
Trzecia dawka na mutacje?
Celem dalszego szybkiego zwiększania mocy produkcyjnych w Unii, w tym lipidowych cząstek potrzebnych dla szczepionek typu mRNA (BioNTech/Pfizer, Moderna, CureVac) jest przygotowanie się do ewentualnych akcji doszczepienia trzecią dawką przeciw nowym wariantom koronawirusa. – Do tego musimy być gotowi już tej jesieni. A pod koniec tego roku Unia powinna osiągnąć zdolność produkcji 2-3 mld szczepionek rocznie – mówi Breton.
Ponadto zamiarem Komisji Europejskiej jest szybkie powołanie HERA, czy unijnego odpowiednika amerykańskiej instytucji BARDA potrafiącej w sytuacjach kryzysowych błyskawicznie zamawiać i wykładać ogromne pieniądze na produkty medyczne. – Większość naszych szczepionek została wymyślona w Europie, ale ogromne przyspieszenie zyskały dzięki decyzjom BARDA za czasów prezydenta Donalda Trumpa. Potrzebujemy podobnego systemu – mówi Breton.