1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Komisja Europejska za otwarciem unijnych rynków pracy

19 listopada 2008

Pracownicy z nowych krajów UE mają szybciej niż uzgodniono otrzymać pełny dostęp do zachodnioeuropejskich rynków pracy – postuluje raport Komisji UE o migracji siły roboczej po poszerzeniu Unii Europejskiej na wschód.

Vladimir Spidla: Komisarz UE z Czech stawia na pełne otwarcie europejskich rynków pracy.
Vladimir Spidla: Komisarz UE z Czech stawia na pełne otwarcie europejskich rynków pracy.Zdjęcie: AP

Komisarz do spraw zatrudnienia i spraw socjalnych UE Vladimir Spidla skierował apel do Niemiec i kilku innych zachodnich krajów Unii, by możliwie szybko otworzyły swoje rynki dla pracowników z nowych krajów UE, przyjętych w roku 2004 w ramach poszerzenia Unii Europejskiej na wschód. Istniejące dotąd ograniczenia hamują wzrost gospodarczy i sprzyjają pracy na czarno – powiedział Komisarz Spidla we wtorek (18.11.08) w Strassburgu, przedstawiając raport Komisji Europejskiej o migracji siły roboczej w UE w minionych czterech latach.

Komisarz wskazał, że brak jakichkolwiek wskazówek na to, by zniesienie ograniczeń prowadzić miało do zakłóceń na rodzimym rynku pracy: „Nasz raport dowodzi, że kraje, które otworzyły własne rynki pracy nie mają żadnych problemów. Zniesienie ograniczeń okazało się pod względem ekonomicznym pełnym sukcesem” – podkreślił Vladimir Spidla. Przyznał, że w niektórych przypadkach wystąpiły co najwyżej „problemy uboczne” w postaci braku mieszkań czy żłobków dla dzieci imigrantów.

Adresatem apelu Komisji UE są przede wszystkim Niemcy

Niemcy należą obok Austrii, Belgii i Danii do tych czterech z piętnastu krajów UE, które nie otworzyły w pełni swoich rynków dla pracowników z Europy Wschodniej. Od maja przyszłego roku i te kraje musiałyby zasadniczo znieść ograniczenia, chyba że posunięcie takie prowadzić miało do „poważnego zakłócenia” własnego rynku pracy. Najpóźniej od maja 2011 roku i ten argument przestanie ogrywać rolę. Od tego czasu pracownicy z Polski, Czech, Słowacji, Węgier, Słowenii, Estonii, Łotwy i Litwy otrzymają pełny dostęp do unijnych rynków pracy. Jedynie w przypadku Bułgarii i Rumunii, które weszły do UE dopiero w roku 2007, możliwe jest przedłużenie ograniczeń do końca roku 2013.

Chadecko-socjaldemokratyczny rząd w Berlinie zamierza zasadniczo przedłużyć przepisy chroniące niemiecki rynek pracy do roku 2011, ale z drugiej strony - z uwagi na deficyt fachowców w wielu dziedzinach – wprowadził cały szereg wyjątków, dopuszczając już obecnie zatrudnienie wysoko wykwalifikowanych pracowników z Europy Wschodniej w określonych branżach lub zawodach.

"Swoboda wyboru miejsca pracy jest wartością"

W oczach owych wysoko wykwalifikowanych fachowców z nowych krajów UE to jednak nie zawsze Niemcy były wymarzonym celem kariery zawodowej za granicą. Z uwagi na brak ograniczeń bardziej przyciągały ich w minionych latach Wielka Brytania i Irlandia. Teraz, w fazie zarysowującego się kryzysu gospodarczego, część z nich wraca do ojczyzny.

I to jest w opinii Komisarza Spidli, objawem funkcjonowania rynku pracy UE, bazującego na pełnej swobodzie przypływu siły roboczej: „Wolność wyboru miejsca pracy na całym obszarze Unii jest wartością; można ją ograniczyć, ale tylko z rzeczywiście ważnych powodów” – podkreślił Vladimir Spidla, który sam pochodzi z Czech, to jest jednego z tych krajów byłego bloku wschodniego, które w roku 2004 weszły do Unii Europejskiej. (bs)