1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kompromis azylowy: koniec kłopotów Merkel w Niemczech?

29 czerwca 2018

Dzień po unijnym szczycie poświęconym migracji polityczny Berlin analizuje jego wyniki.

Belgien - EU Gipfel in Brüssel - Bundeskanzlerin Angela Merkel
Zdjęcie: picture alliance/AP/G. Vanden Wijngaert

To dosłownie i w przenośni gorące dni w Berlinie. Klimat polityczny zbliża się punktu wrzenia. Zdaniem wielu, wiadomości, które nadeszły z Brukseli to długo oczekiwana ożywcza bryza. Po 12-godzinnym maratonie negocjacyjnym szefowie państw i rządów UE zgodzili się na zaostrzenie polityki azylowej. Agencja ochrony granic zewnętrznych UE Frontex ma zostać wzmocniona, a granice zewnętrzne lepiej strzeżone. Przyjmowani na pokład okrętów ratowniczych imigranci przeprawiający się przez Morze Śródziemne mają być w przyszłości umieszczani w zamkniętych centrach recepcyjnych.

Centrach recepcyjnych? To brzmi podobnie do tego, co proponował przewodniczący bawarskiej CSU i szef niemieckiego MSW Horst Seehofer. W takich centrach mają być rozpatrywane wnioski o azyl i wydawane decyzje o ich przyznaniu. Kto dostanie odmowę ma zostać jak najszybciej deportowany do kraju pochodzenia. W przyszłości tak to właśnie ma działać także na płaszczyźnie europejskiej - postanowiono w Brukseli.

Koniec sporu między CDU a CSU?

To podoba się bawarskiej CSU, która sobie przypisuje ten sukces. Hans Michelbach, wiceprzewodniczący grupy posłów CSU w Bundestagu mówi o zmianie kursu w polityce migracyjnej, który jest wynikiem twardego stanowiska jego partii. Także wiceszef CSU Manfred Weber uznał wyniki szczytu za "wielki krok" w kierunku lepszej polityki migracyjnej.

Czy to znaczy, że zacięty spór o politykę azylową między siostrzanymi partiami chadeckimi CDU i CSU został zażegnany? Czy niemiecki minister spraw wewnętrznych zrezygnuje ze swojego pomysłu, by uchodźcy, którzy zarejestrowani są w innym kraju unijnym, nie byli wpuszczani do Niemiec? Nic nie jest przesądzone, śpieszą z odpowiedzią politycy CSU. W Brukseli postanowiono o zmianie kursu w polityce azylowej, ale to musi zostać przekute na praktykę. – Myślę, że dopóki to nie nastąpi, możliwe są oczywiście działania na płaszczyźnie narodowej – podkreśla Michelbach.

Pod pojęciem "działania na płaszczyźnie narodowej" polityk CSU ma na myśli odsyłanie imigrantów z niemieckiej granicy, jak domaga się tego Seehofer w swoim kontrowersyjnym planie na temat migracji. Jednak austriacki kanclerz Sebastian Kurz wyraźnie dał do zrozumienia w Brukseli, że unilateralne odsyłanie migrantów z bawarskiej granicy jest czymś wątpliwym, ponieważ problem zostanie przeniesiony tylko do innego kraju. Tym samym Kurz przyłączył się do argumentów prezentowanych w sporze z Seehoferem przez Angelę Merkel.

Wewnątrzniemiecki spór o politykę azylową nie zakończył się więc wraz z długą nocą w Brukseli. Zmieniły się jednak warunki ramowe. Premier Bawarii Marcus Söder, który przed szczytem wyrażał opinię, że nie uda się znaleźć europejskiego porozumienia, oświadczył w piątek w Monachium, że za wcześnie jeszcze na wnioski.

Milczenie Seehofera

CSU chce trzymać się ustalonego planu. Po zakończeniu szczytu w Brukseli szefowie partii i klubów poselskich mają zostać telefonicznie poinformowani o wynikach. W sobotę Angela Merkel ma spotkać się osobiście z Horstem Seehoferem. W niedzielę obie siostrzane partie chadeckie mają przedyskutować wyniki posiedzenia Rady Europejskiej na osobnych posiedzeniach.

Główny oponent Merkel: szef CSU Horst SeehoferZdjęcie: picture-alliance/dpa/P. Kneffel

Szef CSU Seehofer oświadczył ustami swojego rzecznika, że na razie nie zamierza się wypowiadać. "Nie ma powodu, by oceniać wyniki szczytu na podstawie komunikatów prasowych i oświadczenia końcowego, lecz należy najpierw przeprowadzić rozmowę z kanclerz i innymi ważnymi osobami" - powiedział rzecznik.

SPD: sukces  nas wszystkich

W imieniu SPD głos zabrał w piątek rano jako pierwszy wiceprzewodniczący tej partii wicekanclerz Olaf Scholz. W Bundestagu powiedział, że jest to "wielki sukces dla nas wszystkich". Miał na myśli przede wszystkim politykę wewnętrzną. SPD obserwuje kłótnię między CDU i CSU z głębokim niepokojem. Jeśli miałoby dojść do rozpadu koalicji, a nawet wcześniejszych wyborów, spadłoby to na niemieckich socjaldemokratów w bardzo niekorzystnym momencie. Wyniki sondaży są dla SPD niekorzystne jak nigdy dotąd. Konieczna dla tej partii odnowa jest w powijakach, koordynaty przyszłej polityki są niejasne.

Dlatego szefowa SPD Andrea Nahles wezwała partie bloku chadeckiego by zakończyły swoją "nieszczęsną kłótnię" o migrantów. CDU i CSU  powinny "przyjąć impuls ze szczytów Brukseli i wrócić do konkretnej pracy". Uzgodnione zaostrzenia kursu w polityce azylowej, w tym nawet utworzenie zamkniętych obozów poza granicami UE, są po myśli Nahles. To zaskakuje, ponieważ nie odpowiada dotychczasowej linii partii. Potrzebna jest jednak poprawa humanitarnych standardów związanych z zakwaterowaniem i zaopatrzeniem ludzi, którzy przybędą do tych ośrodków – zastrzegła Nahles. W tych ośrodkach potrzebne są "szybkie i praworządne" postępowania. Brukselski szczyt to także szansa, by doprowadzić do sprawiedliwej relokacji w samej UE – powiedziała Nahles.

Szczegóły do uzgodnienia

Po decyzji szefów państw i rządów implementacją na poziomie europejskim zająć się mają ministrowie spraw wewnętrznych państw UE. Przygotować mają oni propozycję realizacji postanowień. Angela Merkel w swoim oświadczeniu rządowym przed szczytem zaznaczyła, że kto szuka schronienia w Europie, nie może wybierać sobie kraju zamieszkania. Jeśli nie uda się dojść do porozumienia ze wszystkimi państwami członkowskimi, potrzebne jest utworzenie "koalicji chętnych".

Rzeczywiście w Brukseli uzgodniono, że wszystkie działania mają odbywać się na zasadzie dobrowolności. Nie podoba się to szefowi niemieckich liberałów. – Niejasne zapowiedzi, abstrakcyjne opisywanie celów i zasada dobrowolności nie zaprowadzą porządku w Europie, który jest potrzebny, abyśmy zabezpieczyli naszą wolność bez szlabanów na tym kontynencie – powiedział Christian Lindner (FDP). Jego zdaniem, to, co uzgodniono w Brukseli, można było znaleźć na papierze już dwa lata temu. – Ten szczyt nie jest dla nas niestety przełomem – skomentował.

"Jak drzwi do stodoły"

Podobnie widzi to antyimigrancka Alternatywa dla Niemiec (AfD). Wyniki szczytu "są tak mdłe, jak można było tego oczekiwać" – stwierdziła szefowa klubu poselskiego AfD Alice Weidel. – Prawdziwa ochrona granic, którą zapewnić ma do 2020 r. Frontex, oznacza że przez następne dwa lata bramy unii będą otwarte na oścież jak drzwi do stodoły. O obozach dla uchodźców w Afryce północnej na razie się myśli, zamiast stwarzać fakty – stwierdziła. – Zamiast formalnych kompromisów powiązanymi z drogimi dla niemieckiego podatnika obietnicami Niemcy powinny zamknąć swoje granice i same wydalić nielegalnych imigrantów – dodała.

Partia Zielonych widzi to inaczej. Dla jej polityków wyniki szczytu w Brukseli to odwrót od humanitarnej polityki uchodźczej, a zaplanowane odsyłanie rozbitków do obozów internowania to złamanie prawa międzynarodowego. – Unia Europejska traci swój kompas wartości, kiedy Rada świadomie rezygnuje z ochrony uchodźców – oświadczyła szefowa partii Zielonych Annalena Baerbock w Berlinie, Jej zdaniem Unia Europejska wykonuje kolejny krok w kierunku stygmatyzowania i pozbawiania praw uchodźców.