1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kompromitujące szczegóły ze śledztwa ws. zamachu bombowego w Bonn

Bartosz Dudek17 grudnia 2012

W czasie poniedziałkowego (10.12.12) nieudanego zamachu na dworcu w Bonn monitoring nie działał, bo policja i kolej kłóciły się o nagrywarkę - podają media. Politycy spierają się nt. monitoringu w miejscach publicznych.

Überwachungskamera © Fotolia/laytatius #14640440
Zdjęcie: Fotolia/laytatius

Polityczny Berlin dyskutuje nad monitoringem. Zdania są podzielone. Przedstawiciele opcji "trzeba natychmiast coś z tym zrobić" mają jasno wyrobione zdanie na ten temat. - Proszę sobie wyobrazić, że w Bonn poszkodowani zostaliby ludzie, byliby zabici. A przecież były tam dwie kamery, tyle, że nic nie zarejestrowały. To jest dla obywateli nie do przyjęcia i dlatego trzeba działać - przekonuje premier Hesji, Volker Bouffier (CDU). Odmiennego zdania jest szefowa klubu poselskiego partii Zielonych Renate Künast. Jej zdaniem nie potrzebne są żadne nowe przepisy, bo wystarczą już istniejące. - Nie potrzebujemy zaostrzenia przepisów - przekonuje - bo już teraz wolno jest prowadzić monitoring w określonych miejscach. To, że na Dworcu Głównym w Bonn niczego nie zarejestrowano, było spowodowane przez złe przepisy. Po prostu policja i zarząd kolei nie mogły się porozumieć co do tego, kto ma zapłacić za nagrywarkę.

Kamery są, ale czy nagrywają?Zdjęcie: dpa - Fotoreport

Minister apeluje do samego siebie

Szef niemieckiego MSW Hans-Peter Friedrich (CSU) zaapelował o modernizację istniejących urządzeń do monitoringu w miejscach publicznych. - To apel, który podkreśla jeszcze raz, że potrzebny jest funkcjonujący monitoring i zapis wideo - tłumaczyła rzeczniczka ministra, Mareike Kutt. Tyle, że to policja federalna, której zwierzchnikiem jest szef MSW, odpowiedzialna jest za bezpieczeństwo na dworcach. Rzeczniczka przyznała, że od dłuższego czasu jej ministerstwo spiera się z zarządem Niemieckich Kolei kto ma ponieść koszty monitoringu. - Obecnie prowadzone są jeszcze takie pozytywne rozmowy - dodała.

Tymczasem szefowa resortu sprawiedliwości RFN Sabine Leutheusser-Schnarrenberger stwierdziła, że pomimo, iż istnieją podstawy prawne do monitoringu w miejscach publicznych to nie zastąpi on solidnej pracy policji. - Monitoring nie jest panaceum na wszystko - powiedziała niemiecka minister.

Kropkę na "i" postawiłla natomiast szefowa Partii Lewicy Katja Kipping. - Kraje związkowe mają nie tylko problemy personalne, ale i z tym, by zapewnić zaopatrzenie radiowozów w benzynę - stwierdziła, wskazując na sytuację w graniczącą z Polską Saksonii.

tagesschau.de / Bartosz Dudek

red.odp.: Małgorzata Matzke

red. odp.

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej