1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Konferencja Bezpieczeństwa w Monachium. Zmierzch Zachodu?

14 lutego 2020

Stolica Bawarii jest od dziś centrum dyskusji o światowym bezpieczeństwie. Czy targany wewnętrznymi konfliktami Zachód jest w stanie stawić czoła Chinom i Rosji?

Münchner Sicherheitskonferenz Symbolbild
Zdjęcie: Imago Images/S. Zeitz

Pytanie o kondycję Zachodu, rozumianego jako sojusz krajów liberalnej demokracji w Europie i Ameryce Północnej, będzie tematem przewodnim rozpoczynającej się dziś (14.02.) w Monachium 56. Konferencji Bezpieczeństwa. Do stolicy Bawarii przyjedzie 40 głów państw i szefów rządów, ministrowie obrony, czołowi dyplomaci, wojskowi i przedstawiciele świata biznesu. W sumie ponad 500 osób, od których decyzji współzależy światowe bezpieczeństwo.

Analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Wojciech Lorenz ocenia, że kluczowe pytanie dotyczy tego, czy demokracje są w stanie przeciwstawić się presji ze strony Rosji i Chin, które dążą do wymuszenia zmiany w systemie międzynarodowym, budowanym przez USA i ich sojuszników po II wojnie światowej. – USA uznały Chiny i Rosję za rywali i to będzie miało bardzo poważne konsekwencje dla NATO i UE. USA pozostają gwarantem europejskiego bezpieczeństwa i od tego, czy uda się wypracować komplementarną strategię wobec Rosji i Chin w ramach NATO w długiej perspektywie, będą zależeć więzi transatlantyckie – mówi Lorenz w rozmowie z Deutsche Welle.

Kryzys wartości

Autorzy przygotowywanego co roku w Monachium raportu o światowym bezpieczeństwie Munich Security Report podkreślają, że Zachód zmaga się nie tylko z presją ze strony Pekinu czy Moskwy, ale też ma coraz większe problemy z samym sobą i obroną wartości, które są jego fundamentem. „Obecne duchowe rozprężenie Zachodu, to efekt rosnącego w siłę obozu nieliberalnego i nacjonalistycznego. Dla tej coraz głośniejszej grupy Zachód nie jest w pierwszej kolejności społecznością opartą na liberalno-demokratycznych wartościach otwartą na każdego, kto te wartości podziela. Jest raczej społecznością, której spoiwem są kryteria etniczne, kulturowe czy religijne – czytamy.

Wolfgang IschingerZdjęcie: Ren Ke/dpa/picture-alliance

Spotkanie w Monachium znowu odbywa się w niespokojnych czasach. – Mamy więcej potwornych wydarzeń na świecie niż człowiek mógłby sobie życzyć – mówi przewodniczący konferencji ambasador Wolfgang Ischinger. Dyplomata zwraca uwagę na paraliż wspólnoty międzynarodowej, która nie jest w stanie reagować na konflikty, choćby na trwającą od 9 lat wojnę w Syrii. – Jestem zły, że międzynarodowe instytucje zawodzą, jesteśmy bezradni – przyznaje.

Kuluarowe rozmowy w eleganckim monachijskim hotelu Bayerischer Hof nie rozwiążą problemów świata, ale organizatorzy konferencji wierzą, że fakt spotkania zwaśnionych stron jest już wartością samą w sobie. Ambasador Ischinger liczy, że w Monachium dojdzie w najbliższych dniach do spotkania przedstawicieli USA i Iranu, które kilka tygodni temu, po zabiciu generała Sulejmaniego,  wydawały się być o włos od poważnego militarnego starcia. W konferencji wezmą udział szefowie dyplomacji USA i Iranu – Mike Pompeo i Mohammad Dżawad Zarif.

Monachium może też być okazją do rozmów na temat konfliktu Rosji i Ukrainy. Przyjeżdżają minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow i ukraiński prezydent Wołodymyr Zełeński. Inne ważne tematy to bezpieczeństwo energetyczne, przyszłość Unii Europejskiej, wyzwania związane z migracją czy zmianami klimatycznymi.

Skromna reprezentacja Polski

W tym roku Polskę reprezentować będzie w Monachium jedynie minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz. Szef polskiej dyplomacji w niedzielę weźmie udział w panelu poświęconym zdolnościom obronnym Europy. Były polski minister spraw zagranicznych, a obecnie członek Rady Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium Radosław Sikorski mówi, że udział w Konferencji to okazja, aby polskie argumenty umieścić w szerszym kontekście, aby stały się one zrozumiałe dla innych. – To szansa dla obecnego rządu polskiego, aby pokazać, że jego przedstawiciele nie są tak prowincjonalni, jak się o nich mówi i że potrafią przekonywać świat do swoich argumentów – powiedział Deutsche Welle. Sikorski dodał, że spotkanie w Monachium zawsze jest też dobrą okazją, aby zmierzyć temperaturę stosunków między Zachodem a Rosją, co z polskiego punktu widzenia jest bardzo ważne.

Wojciech Lorenz z PISM ostrzega, że groźna dla Polski może być promowana koncepcja odprężenia w relacjach z Moskwą. – Opiera się na założeniu, że świat zachodni nie poradzi sobie z Chinami i Rosją jednocześnie. Sugeruje się, że w związku ze wzrostem potęgi Chin należy dążyć do odprężenia w relacjach z Rosją, znieść sankcje czy pójść na inne ustępstwa, bo wywierając presję na Rosję wpychamy ją tylko w sojusz z Chinami – tłumaczy. Zdaniem Lorenza zwolennicy tej koncepcji zdają się nie dostrzegać, że Chiny i Rosja mają wspólny cel strategiczny, jakim jest pozbawienie USA pozycji supermocarstwa oraz osłabienie świata demokratycznego. – Pod przykrywką budowy świata wielobiegunowego kryje się po prostu pozbawienie USA zdolności do wywiązywania się ze swoich gwarancji bezpieczeństwa w Europie Środkowo-Wschodniej – mówi Deutsche Welle.

Konferencja Bezpieczeństwa w Monachium uchodzi za najważniejsze spotkanie tego typu na świecie. W tym roku najbardziej prominentni uczestnicy to amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo, szef dyplomacji Chin Wang Yi, minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow, prezydent Francji Emmanuel Macron, szef NATO Jens Stoltenberg czy założyciel Facebooka Mark Zuckerberg. Konferencja potrwa do niedzieli.