1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Konferencja w Berlinie. Ukraina musi wygrać w tym roku

9 lutego 2023

Władze Rosji od lat używają fikcyjnych argumentów historycznych i kulturowych jako broni geopolitycznej. O polityce pamięci jako narzędziu nacisku dyskutują w Berlinie naukowcy i analitycy.

Plakat z napisem "No war, no Putin"
Polityczna zmiana Rosji i koniec wojny w Ukrainie leżą w interesie ZachoduZdjęcie: Darko Vojinovic/AP Photo/picture alliance

Odbywająca się w Berlinie trzydniowa konferencja „Polityka pamięci jako broń. Perspektywy rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie” zgromadziła naukowców i analityków z Niemiec i Europy Środkowo-Wschodniej. Jej celem jest m.in. zbadanie mechanizmów dezinformacji stosowanych przez rosyjskie władze oraz ukazanie, jakie konsekwencje niesie ignorowanie ostrzeżeń płynących m.in. ze strony środowisk politycznych krajów wschodniej Europy.

Podczas panelu „Europejskie wzory postrzegania i stereotypy dotyczące Rosji i Ukrainy” naukowcy z Polski i Niemiec dowodzili, że intencje Putina wobec Ukrainy były jasne od dawna. Zachód niewiele jednak zrobił, by powstrzymać Rosję. Według Marii Domańskiej, ekspertki ds. Rosji Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW) w Warszawie jedną z przyczyn takiego podejścia jest „kolonialne nastawienie” zachodnich polityków, wśród których nie brakuje takich, którzy traktują Ukrainę jako państwo niepełne, niekompletne.

Wizerunek Ukrainy

Na takie stereotypowe traktowanie Ukrainy w Niemczech wskazywał również Wilfried Jilge, ekspert ds. Ukrainy z Centrum Międzynarodowych Operacji Pokojowych w Berlinie.

– W Niemczech niewielka większość społeczeństwa wspiera Ukrainę, ale jest też część społeczeństwa, i nie są to tylko ludzie pochodzący ze Wschodu, która uważa, że nie da się wciągnąć w wojnę za skorumpowane i oligarchiczne państwo – mówił Jilge. – I tu dochodzimy do punktu, jak serio w naszych głowach traktowana jest Ukraina.

Uczestnicy konferencji "Polityka pamięci jako broń" w BerlinieZdjęcie: Monika Stefanek/DW

Analityczka OSW wskazywała na fakt, że zasady zachodniej demokracji, w tym np. koncentrowanie się na kulturze dialogu, nie funkcjonują w zderzeniu z totalitarnym czy autorytarnym reżimem. Widać to było szczególnie, gdy Putin raz za razem łamał prawo międzynarodowe, a francuscy i niemieccy liderzy obstawali przy zasadzie dialogu, dając tym samym zielone światło Rosji na dalsze agresywne działania. Wskazując na różnice w podejściu krajów Europy Środkowo-Wschodniej i Zachodu wobec polityki Rosji ekspertka wskazała na istnienie kolektywnego doświadczenia walki o wolność w Polsce czy w krajach bałtyckich. Takiego doświadczenia brakuje zaś krajom zachodnim.

Sankcje przynoszą efekt

Dla Wilfrieda Jilge sprawa jest jednak znacznie bardziej skomplikowana, a w sprawie Ukrainy wszystkie państwa przegapiły moment, w którym stało się jasne, że porozumienie mińskie z 2014 r., regulujące kwestie zaprzestania walk, nie funkcjonuje. Jilge przypomniał też, że to właśnie niemiecki minister spraw zagranicznych, Heiko Maas, domagał się wprowadzenia sankcji i wysłania międzynarodowych obserwatorów po tym, jak Rosja zablokowała w 2018 roku ukraińskie porty nad Morzem Azowskim. Zdaniem eksperta Centrum Międzynarodowych Operacji Pokojowych w Berlinie obecne sankcje przynoszą efekt i coraz mocniej uderzają w Rosję, osłabiając jej gospodarkę.

W obliczu zbliżającej się ofensywy rosyjskiej Maria Domańska z OSW apelowała o zdecydowane i szybkie wsparcie Ukrainy. Jej zdaniem, Ukraina musi wygrać jeszcze w tym roku.

– Nie możemy pozwolić, żeby wojna w Ukrainie się przeciągała. Ukraina musi ją wygrać w tym roku. W marcu 2024 r. mają się odbyć wybory prezydenckie w Rosji. Najpewniej Putin zechce pozostać u władzy na kolejną kadencję – mówi ekspertka. – Jeśli do tego czasu Ukraina nie wygra wojny, Putin na kolejne lata utrzyma swoją legitymizację w oczach rosyjskiego społeczeństwa, a przede wszystkim elity polityczno-biznesowej. Będzie to sygnał, że Putin jest silny, a Zachód słaby. Pamiętajmy, że Putin prowadzi proxy war (wojnę zastępczą – przyp. red.) z NATO.

Kompromitacja putinizmu

Domańska podkreśliła, że jeśli chcemy trwałego pokoju w Europie, Rosjanie muszą zobaczyć, że projekt imperialny poniósł jednoznaczną klęskę.

Rosjanie muszą zobaczyć, że putinizm, jako nowa odsłona rosyjskiego rewanżyzmu, jest na zawsze skompromitowany. Tylko taka świadomość może zapoczątkować zmiany w Rosji – stwierdziła. – A zmiana polityczna w Rosji, zmiana modelu władzy, leży w strategicznym interesie Zachodu, ponieważ Rosja będzie państwem agresywnym tak długo, jak długo pozostanie autorytarna. Nie bójmy się „destabilizacji” Rosji, bo to właśnie autorytarna „stabilność” umożliwiła inwazję na Ukrainę. To represje zdławiły wszelki istotny protest przeciwko wojnie.

Konferencję „Polityka pamięci jako broń” w Berlinie zorganizował Instytut Europejskiej Sieci Pamięć i Solidarność, skupiający międzynarodowe grono badawcze, a także Federalny Instytut ds. Kultury i Historii Niemców w Europie Wschodniej.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Propaganda w Rosji. Jak robi to Putin?

02:31

This browser does not support the video element.