1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kongres wyborczy EPL w Bonn w Niemczech

11 grudnia 2009

Jedność w działaniu – to najważniejsze przesłanie dwudniowego kongresu Europejskiej Partii Ludowej, który odbył się w Bonn.

Donald Tusk na Kongresie EPL
Donald Tusk na Kongresie EPLZdjęcie: DW

„Dajemy sygnał Europejczykom, że jesteśmy w stanie razem dla nich pracować” – mówi były szef PE, polityk CDU, Hans-Gert Poettering.

Hans-Gert Poettering

„To jest bardzo dobry kongres, który pokazuje, że chrześcijańscy demokraci zrzeszeni w Europejskiej Partii Ludowej są zdecydowani iść jedną drogą w przyszłość”

Europejska Partia Ludowa zrzesza 71 centrowo-chadeckie ugrupowania z 39 europejskich krajów. Politycy EPP rządzą w większości unijnych państw. Mają przewagę w PE. A do tego sprawują najważniejsze urzędy w Unii, jak szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Borroso, czy przewodniczący Rady Europejskiej, Herman Van Rompuy. Dlatego kongres EPP, zdaniem europosła Bogusława Sonika, ma szczególne znaczenie dla Europy.

Bogusław Sonik

Eurodeputowana Róza Thun na kongresie EPLZdjęcie: DW

“Potrzeba dzisiaj w Europie takiego przekonania, że to co robimy, w poszczególnych krajach, ma jakiś wspólny wymiar. Dzisiaj żyjemy w takiej epoce bombardowania różnymi informacjami i można się czuć zagubionym. Potrzeba, żeby taki kongres przekazywał jasny sygnał, że ma wspólne kierownictwo i wspólny pomysł na Europę”.

W kongresie wzięło udział 13 premierów i szefów państw. W tym kanclerz Niemiec Angela Merkel, i polski premier Donald Tusk, który przestrzegał europejskich kolegów przed protekcjonizmem i kierowaniem się egoistycznym interesem narodowym szczególnie w czasach kryzysu. Polski premier zaapelował do europejskich chadeków, by kierowali się w polityce "zdrowym rozsądkiem i sumieniem". Kanclerz Merkel postulowała o zwiększenie kontroli nad rynkami finansowymi. I właśnie tematy gospodarcze zdominowały wystąpienia premierów, którzy zaraz po kongresie odlecieli do Brukseli na szczyt poświęcony trudnej sytuacji gospodarczej w Grecji. Deputowana PO, Róża Thun, uważa, że kongres Europejskiej Partii Ludowej, który wprawdzie nie przyniósł konkretnych rozwiązań, ale może przynieść już wkrótce konkretne decyzje.

Róża Thun

– „Bardzo wyraźne są te sygnały, że my bierzemy na siebie odpowiedzialność za to jak dalej postępować z kryzysem finansowym oraz bierzemy na siebie odpowiedzialność w tej walce ze zmianami klimatycznymi”

Obrady EPL w dawnym budynku Bundestagu w BonnZdjęcie: DW

Delegaci przyjęli strategię „Społeczny rynek gospodarczy w zglobalizowanym świecie”. W której piszą, że tylko solidarne działania państwa z przedsiębiorcami mogą wyprowadzić Europę z gospodarczej zapaści. Rządy powinny organizować warunki do działania dla biznesu, ale też silnie kontrolować nieuczciwe zachowania na rynkach finansowych. Dla europosła Jacka Protasiewicza – to ważne wskazówki, jak działać, by w Europie przywrócić wzrost gospodarczy.

Jacek Protasiewicz

„Dzięki dyskusją, które przez dwa dni się toczyły zrozumiałem, wielką odpowiedzialność za przyszłość Europy leży w naszych codziennych działaniach, nie tylko w dyskusjach i dokumentach programowych, ale w tym, z czym przez najbliższe lata wyjdziemy do naszych wyborców” Politycy EPP nie mają wyjścia, muszą być bliżej ludzi, jeśli chcą utrzymać wiodącą rolę w Europie.

Polak w zarządzie EPL

Kongres Europejskiej Partii Ludowej w Bonn był zjazdem wyborczym. Delegaci wybrali swoje władze na kolejne cztery lata. Szefem ponownie został 73-letni Belg, Wilfried Martens. Tu konkurenta, a więc emocji nie było. Martensa wybrano przez aklamację.

Zdjęcie grupowe unijnych liderów EPLZdjęcie: DW

Prawdziwy bój szedł o fotele wiceprzewodniczących. Na początku było 16 kandydatów, w tym Polak, europoseł Jacek Saryusz - Wolski. W ostatniej chwili wycofał się z tego wyścigu rumuński polityk. Szansa polityka PO, więc rosły. Ale do ostatnich chwil przed głosowaniem, wśród polskich polityków panował niepokój. Wciąż przekonywali do kandydatury Saryusza -Wolskiego. W końcu wybrano 10 zastępców Martensa. Polak uzyskał szósty wynik. Dostał 266 głosów. To sukces Polski – tak swoją nominację komentował wiceprzewodniczący EPP, Jacek Saryusz-Wolski.

Jacek Saryusz-Wolski

Jacek Saryusz-Wolski powownie zostaö wybrany na jednego z dziesięciu wiceprzewodniczących EPLZdjęcie: EVP

„Rola partii tych paneuropejskich, politycznych rośnie. One miały znaczący i czasami nawet zaskakujący dla szefów rządów wpływ na najwyższe rozstrzygnięcia ostatnio, jeśli chodzi o obsadę instytucji unijnych. W tej chwili rozszerzamy taką zasadę, w Europejskiej Partii Ludowej, że jeden z wiceprzewodniczących koordynuje ministrów sektorowych. Mnie przypadła rola, koordynowania wszystkich ministrów energii w Unii Europejskiej. Nie muszę dodawać, jak to jest ważne dla bezpieczeństwa energetycznego Polski”

Wybór Saryusza-Wolskiego świadczy o silnej pozycji Polski w Europejskiej Partii Ludowej, do której należą Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe. Dlatego, zdaniem europosła Sławomira Nitrasa, Polaka nie mogło zabraknąć w zarządzie.

Sławomir Nitra

„Brak Polaka w prezydium byłby dziwny. Trzeba pamiętać, mamy 25 europosłów w PE. To jest w granicach 10% całego EPP. Dlatego nie wyobrażam sobie, żeby Polaka nie było”

EPP, czyli Europejska Partia Ludowa, to jak przypomina europoseł Jan Olbrycht, obecnie najpotężniejsza rodzina polityczna na starym kontynencie.

Jan Olbrycht

„która, poprzez to, że w wielu państwach wygrała, ma ogromny wpływ na politykę państw, ale również na politykę Unii Europejskiej. I nie da się ukryć, że wiele ze wstępnych decyzji, czy ustaleń zapada właśnie w kręgach Europejskiej Partii Ludowej”

Wybór Polaka gwarantuje więc, że będziemy uczestniczyć w najważniejszych europejskich debatach i decyzjach. A co za tym idzie - los Europy - jest też w polskich rękach.

Autor: Marcin Antosiewicz/Barbara Coellen

red.odp.:Barbara Cöllen