1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Konklawe. Kto będzie nowym papieżem?

28 kwietnia 2025

Konklawe, które wyłoni nowego papieża, rozpocznie się 7 maja, podał Watykan. Kto ma największe szanse na zostanie następcą Franciszka?

Kardynałowie w Kaplicy Sykstyńskiej
Konklawe w Kaplicy Sykstyńskiej w 2013 roku zakończyło się niespodziewanym wyborem kardynała Bergoglio na papieżaZdjęcie: OSSERVATORE ROMANO/AFP

W wielu wywiadach z ekspertami watykańskimi po śmierci papieża Franciszka powraca pytanie: „Kto będzie następnym papieżem?”

Jednak już za życia papieża Franciszka rozmowy o możliwym następcy były tematem rozmów przy rzymskich stołach. W Kościele katolickim nie ma jednak kandydatów na papieża i kampanii wyborczej w takim znaczeniu jak w polityce.

W bardzo realistycznym filmie „Konklawe” wielu widzów dowiedziało się, że przed pierwszym głosowaniem nie ma listy nazwisk ani głośno wymienianych kandydatów. Każdy z kardynałów-elektorów wpisuje dowolne nazwisko na kartę do głosowania i wrzuca ją do urny. Dopiero stopniowo staje się jasne, kto jest najczęściej wymieniany i tym samym staje się faworytem.

W grudniu monachijski kardynał Reinhard Marx pochwalił ekranizację powieści Roberta Harrisa jako „godną Oscara” i ocenił film jako dobrze zrealizowany. 71-letni hierarcha stwierdził, że gdyby konklawe rzeczywiście trwało dłużej i pojawiły się trudności, mógłby sobie wyobrazić, że podobnie jak w filmie doszłoby do intensywnych dyskusji.

Jedno jest pewne: najprawdopodobniej przyszły papież wywodzić się będzie z grona uczestników konklawe. Tak jest od wielu stuleci. Jasne jest również, że dwa ostatnie pontyfikaty trwały odpowiednio osiem (papież Benedykt XVI) i dwanaście lat (papież Franciszek).

Okres około dziesięciu lat wydaje się optymalny, aby nadać Kościołowi, przysłowiowej Łodzi Piotrowej, pewien kurs, ale jednocześnie pozwolić na różnorodność nurtów. To może przemawiać raczej za kandydatem w wieku około 70 lat. I jeszcze jedno: każdy z elektorów papieskich wie, jak ważna jest znajomość kilku języków, a przede wszystkim języka włoskiego.

Czy rzeczywistość będzie taka jak w filmie? Kadr z filmu "Konklawe" (2024)Zdjęcie: picture alliance/dpa/Leonine Studios/Focus Features

Trzech obiecujących włoskich kandydatów

Od czasu wyboru papieża-Polaka w 1978 roku na czele Kościoła katolickiego nie stał już żaden Włoch. Już po konklawe w 2005 i 2013 roku włoskie media odnotowały to z nostalgią i krytyką.

W związku z tym najczęściej wymieniany jest dotychczasowy numer 2 Watykanu, 70-letni kardynał Pietro Parolin, który jest również faworytem bukmacherów. Jest to wybitny dyplomata watykański o spokojnym głosie i cichym poczuciu humoru. Parolin pochodzi z północnych Włoch – podobnie jak większość włoskich papieży ostatnich 250 lat.

Również łaciński patriarcha Jerozolimy, kardynał Pierbattista Pizzaballa (60 lat), pochodzi z północnych Włoch. Jednak od 25 lat ten franciszkanin mieszka w Jerozolimie i wyrobił sobie doskonałą reputację, zwłaszcza po 7 października 2023 r., po ataku terrorystycznym Hamasu na Izrael. W zamian za porwanych Izraelczyków zaoferował się jako zakładnik.

Trzecim faworytem jest 69-letni arcybiskup Bolonii, kardynał Matteo Maria Zuppi, który obecnie pełni również funkcję przewodniczącego Konferencji Episkopatu Włoch. Zuppi jest bardzo zaangażowany w sprawy społeczno-polityczne i obecny w włoskich mediach. Wszyscy trzej, Parolin, Pizzaballa i Zuppi, popierają dotychczasowy kurs papieża Franciszka.

Nie da się jednak przewidzieć, czy maksymalnie 134 kardynałów (jeden z 135 elektorów papieskich odwołał swój udział ze względu na chorobę) uzna rolę Włoch dla Kościoła powszechnego za decydującą. Wśród elektorów z 71 krajów tylko 17 to Włosi, a jeśli dodać Pizzaballę, to 18.

Jeden z włoskich faworytów - kardynał Pietro Parolin był prawą ręką papieża FranciszkaZdjęcie: Eric Vandeville/ABACA/IMAGO

Donald Trump i kandydat z USA

Drugą najliczniejszą grupą (10) wśród elektorów są kardynałowie z USA.

Od dawna wielu katolików ze Stanów Zjednoczonych liczy na kardynała ze swojego kraju. Prawdopodobnie w żadnym innym kraju na świecie większość świeckich, biskupów i kardynałów nie jest tak konserwatywna i zdecydowanie prawicowa.

Ich symbolicznym przywódcą jest kardynał Raymond Leo Burke, ponownie wymieniany jako „papabile”. To jeden z najbardziej zaciekłych krytyków papieża Franciszka i miłośnik liturgicznej pompy. Kandydatem z USA, który mógłby zapewne liczyć także na poparcie kardynałów z Ameryki Łacińskiej, jest natomiast forowany przez papieża Franciszka augustianin Robert Prevost, który był m. in. biskupem misyjnym w Peru.

Ze względu jednak na zawirowania związane z prezydenturą Donalda Trumpa szanse na papieża z „Nowego Świata” są niewielkie. 

Bardziej prawdopodobni są prominentni kardynałowie z innych krajów. Arcybiskup Meksyku Carlos Aguiar Retes (74 lata) byłby ciekawym wyborem, biorąc pod uwagę Stany Zjednoczone i obecne spory polityczne i gospodarcze między tymi dwoma krajami.

Wśród krajów azjatyckich faworytem jest 67-letni arcybiskup Filipin Luis Antonio Tagle, który po mianowaniu kardynałem w 2012 roku stał się niemal gwiazdą w gronie purpurowych dostojników. Arcybiskup Rangunu w Mjanmie, kardynał Charles Mauung Bo (76 lat), jest uważany za outsidera. Jednak Azja jest kontynentem boomu katolickiego.

W ojczyźnie fetowany jak gwiazda popu - filipiński kardynał Luis Antonio TagleZdjęcie: Tiziana Fabi/AFP

Papież z Afryki mało prawdopodobny

W Afryce ostatnio zasłynął 65-letni arcybiskup Kinszasy, kardynał Fridolin Ambongo Besungu. Jednak Besungu wykazał się twardym stanowiskiem w kwestiach, w których poglądy (w wielu) częściach Kościoła powszechnego ulegają zmianie: homoseksualizm i kwestia stosunku Kościoła do niego, a przede wszystkim kwestia błogosławieństw par jednopłciowych.

Niektóre nazwiska, które obecnie są często wymieniane, są wyrazem presji ze strony grup reakcyjnych. Byli oni sprawdzonymi krytykami Franciszka, ale de facto nie mają żadnych szans.

Na przykład kardynał Robert Sarah z kurii rzymskiej, pochodzący z Gwinei, za niecałe dwa miesiące skończy 80 lat. Oznacza to, że prawie nie ma szans na wybór, ponieważ tylko kardynałowie, którzy w momencie wakatu Stolicy Apostolskiej mają mniej niż 80 lat, mogą być wybierani. Niemiecki kardynał Gerhard Ludwig Müller (77 lat) zbyt często wyróżniał się ostrymi lub chaotycznymi wypowiedziami, czasami również skierowanymi przeciwko Franciszkowi.

Wymienia się również nazwiska kilku duchownych z krajów europejskich poza Włochami. Jednak Kościół katolicki w Europie kurczy się pod względem liczebności. Papież Franciszek, który jako arcybiskup Buenos Aires spoglądał na europejską ojczyznę swoich przodków, czasami ostro krytykował Europejczyków.

Dopiero biały dym z Kaplicy Syksyńskiej obwieści światu wybór nowego papieżaZdjęcie: Alberto Lingria/picture alliance/Pressefoto Ulmer

Nadużycia mogą rzucić cień na konklawe

Jedna kwestia pozostaje nieprzewidywalna podczas tzw. przedkonklawe i tajnych głosowań w Kaplicy Sykstyńskiej. Skandal związany z przemocą seksualną i nadużyciami w Kościele katolickim już dawno stał się tematem globalnym.

Nie ma chyba regionu, który pozostałby nim nietknięty. Od czasu do czasu ofiary protestują w pobliżu Watykanu, potępiając brak rozliczenia się z przeszłością.

Włosko-amerykański teolog Massimo Faggioli napisał dziesięć dni przed Wielkanocą w amerykańskim czasopiśmie „Commonweal”, że „skandal związany z wykorzystywaniem seksualnym przez duchownych” może „rzucić cień na przyszłe konklawe”. Wyraźnie nie wykluczył prób wywierania wpływu z zewnątrz przed lub w trakcie konklawe.

Już wiele miesięcy temu konserwatywne kręgi w USA zapowiedziały, że będą profesjonalnie "prześwietlać" kardynałów i szukać ich słabych punktów. Kilku kardynałów może w ten  sposób stać się niewybieralnymi. Na przykład amerykański kardynał-podkomorzy Kevin Farrell, który przekazał światu oficjalną wiadomość o śmierci Franciszka, miał wcześniej bliskie kontakty służbowe ze sprawcami nadużyć, takimi jak zmarły na początku kwietnia 2025 r. w wieku 94 lat wydalony ze stanu duchownego były amerykański kardynał Theodore McCarrick, którego nazwisko od dawna jest w Kościele synonimem najgorszych czynów.

Na przysłowiowy "aut" trafić może też arcybiskup Marsylii, kardynał Jean-Marc Aveline, który był przez długi czas duchowym przewodnikiem wspólnoty „Emmanuel”, założonej w 1972 roku, w której również był co najmniej jeden sprawca nadużyć.

Ostatnia droga papieża Franciszka

01:08

This browser does not support the video element.

Bergoglio również był outsiderem.

Tak czy inaczej – spekulacje będą trwały tak długo, aż z komina Kaplicy Sykstyńskiej nie uniesie się biały dym. To znak udanego wyboru papieża. Wtedy wszystko stanie się jasne.

Nazwisko Jorge Mario Bergoglio, późniejszego papieża Franciszka, nie odgrywało zresztą w 2013 roku większej roli ani w domysłach medialnych ani u bukmacherów. „Papability Index”, który na podstawie wielu głównie statystycznych czynników klasyfikuje wszystkich kandydatów na X, dawnym Twitterze, dokonał retrospekcji: w 2013 roku Bergoglio nie znalazł się nawet w pierwszej dwudziestce faworytów.

 

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej