Od poniedziałku, 16 września, obowiązują w Niemczech wyrywkowe kontrole na wszystkich granicach lądowych. Przeprowadza się je teraz także na granicy z Belgią, Holandią, Luksemburgiem, Francją i Danią.

Na granicy z Polską, Czechami i Szwajcarią kontrole wprowadzono już w październiku ubiegłego roku. Na granicy z Austrią obowiązują od jesieni 2015 roku.

Prawie 900 nielegalnych wjazdów

Niemieckie media publikują pierwsze od rozszerzenia kontroli dane dotyczące nielegalnych wjazdów i zawracania migrantów. 

Okazuje się, że w ciągu pięciu dni odnotowano na granicach 898 nielegalnych wjazdów. Według informacji opublikowanych przez „Bild am Sonntag” 640 osób zostało natychmiast zawróconych na granicy. Spośród nich 23 zostały już wcześniej deportowane z Niemiec. Od poniedziałku, 16 września, aresztowano również dziesięciu przemytników ludzi i wykonano 114 nakazów aresztowania. Policja ponadto ujęła 17 podejrzanych ze środowisk islamistycznych i ekstremistycznych.

Na zachodnich granicach

Jak poinformowała wcześniej gazeta „Welt am Sonntag”, od 16 do 19 września na zachodniej granicy Niemiec odnotowano 182 nielegalne wjazdy, zawrócono zaś sto osób. „Welt am Sonntag” powołuje się na wewnętrzne statystyki federalnych dyrekcji policji. 

Gazeta dowiedziała się również od Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców (BAMF), że w tym samym okresie złożono 3626 wniosków o azyl. W poprzednim tygodniu było ich 3581, a tydzień wcześniej 3063. Wnioski o azyl są składane bezpośrednio przy wjeździe do Niemiec lub krótko potem.

Walka z nielegalną migracją

Stacjonarne i mobilne kontrole planowane są na razie na sześć miesięcy do połowy marca przyszłego roku, ale mogą zostać przedłużone. Minister spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser zarządziła je „w celu powstrzymania nielegalnej migracji”.

Z danych niemieckiego MSW wynika, że od czasu wprowadzenia kontroli granicznych w połowie października ubiegłego roku zarejestrowano około 52 tys. nielegalnych wjazdów do Niemiec, a około 30 tys. osób odesłano z powrotem, m.in. w przypadku braku lub przedstawienia nieważnych dokumentów podróży.

(AFP/dom)