1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kontrole graniczne. Sprawdziliśmy, jak działają na zachodzie

19 września 2024

Na wszystkich niemieckich granicach ruszyły kontrole, ale wyrywkowe. Kompleksowe są niemożliwe, co sprawdziliśmy w Akwizgranie.

Policja federalna sprawdza pojazdy wjeżdżające do Niemiec na granicy z Belgią
Policja federalna sprawdza pojazdy wjeżdżające do Niemiec na granicy z BelgiąZdjęcie: Roberto Pfeil/dpa/picture alliance

Na granicach Niemiec z Polską, Czechami, Austrią i Szwajcarią to już codzienność, a teraz dołączyła Francja, Belgia, Luksemburg, Holandia i Dania.  Od 16 września br. granice są tu kontrolowane, na razie do 15 marca 2025 r. „Chcemy jeszcze bardziej ograniczyć nielegalną migrację, zatrzymać przemytników, powstrzymać przestępców oraz zidentyfikować i powstrzymać islamistów na wczesnym etapie” – tak uzasadnia tę decyzję minister spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser.

To poważne zadanie dla policji federalnej, która – w przeciwieństwie do policji landowych – odpowiada za granice, bezpieczeństwo na kolei i lotniskach oraz za przestępstwa wykraczające poza granice Niemiec.

Zaostrzone kontrole graniczne w Niemczech

01:08

This browser does not support the video element.

Niemcy mają ponad 3800 km granic. Ich szczególny odcinek leży głęboko na zachodzie. Łaczą się tu granice trzech państw: Niemiec, Belgii i Holandii.

Przez dekady ten region wokół Akwizgranu się zrastał. Systemy graniczne i kontroli od dawna tu nie istnieją. Liczne drogi i ścieżki łączą miasta i wsie regionu przygranicznego. To oczywiste, że w tym  granicznym trójkącie Niemcy mieszkają w Belgii czy Holandii, a pracują w Niemczech i odwrotnie. Autobusy kursują przez granice, a mieszkańcy jeżdżą na zakupy do sąsiednich krajów.

Tak jest np. w niewielkim Vaals, tuż przy granicy niemiecko-holenderskiej. Pierwszego dnia rozszerzonych kontroli granicznych nie działo się tu nic niezwykłego. Ruch na jednopasmowej drodze biegnącej z tego miasta do Akwizgranu w Niemczech odbywał się bez zakłóceń.

Przy wjeździe do Niemiec z Vaals w Holandii nie widać kontroli, życie toczy się tu bez zmianZdjęcie: Sabine Kinkartz/DW

Na parkingu po stronie niemieckiej widać było samochody z tablicami rejestracyjnymi niemieckimi, holenderskimi i belgijskimi. Sklepy były zatłoczone, a ludzie siedzieli w słońcu w ulicznych kawiarniach.

Jakby granic nie było

Przy wyjeździe z Vaals widać dwa znaki. Na jednym napis Republika Federalna Niemiec, obok wisi mapa okolicy. W języku niderlandzkim napis: „Grenzeloos fietsen!” („Jazda na rowerze bez ograniczeń!”). Wszędzie dużo ścieżek, przez lasy i pola pomiędzy Niemcami, Belgią i Holandią można swobodnie poruszać się na rowerze.

Tak powinno pozostać – podkreśla David Specks, rzecznik Federalnego Inspektoratu Policji w Akwizgranie. Jak przypomina, ministerstwo spraw wewnętrznych Niemiec zarządziło kontrole „ukierunkowane, dostosowane do sytuacji, elastyczne miejsce i czas”, nie – „powszechne”.

Tablice przy wjeździe do Vaals: prodróżuje się tu, jakby granic nie byłoZdjęcie: Sabine Kinkartz/DW

Ze Specksem rozmawiamy na miejscu obsługi podróżnych przy autostradzie, tuż przy granicy z Belgią. To tu na początku rozszerzonych kontroli granicznych 16 września ustawiła się policja federalna z bronią w pogotowiu. Inni funkcjonariusze czekają w pojazdach tuż przy granicy i obserwują ruch. Jeśli widzą auto, które wyda im się podejrzane, zatrzymują je i kierują na miejsce obsługi. Tam pojazd jest zabezpieczony, pasażerowie muszą okazać dokumenty, a bagażniki i inne miejsca załadunku są sprawdzane.

Gdzie dokładnie przeprowadza się kontrole? Zależy od doświadczenia służb – twierdzą eksperci. Mniejsze ulice są monitorowane sporadycznie, a ścieżki rowerowe – prawie wcale. - Przemytników na rowerach z migrantami na bagażnikach spotkać ciężko – zauważa Specks.

Policja federalna utworzyła punkt kontrolny na obszarze dla pasażerów przy autostradzieZdjęcie: Sabine Kinkartz/DW

Skupienie się służb na kontrolach wyrywkowych wynika przede wszystkim ze względów kadrowych. Kilka lat temu Związek Zawodowy Policji w Niemczech obliczył, że w samym rejonie Akwizgranu potrzeba około 900 funkcjonariuszy, którzy mogliby całodobowo kontrolować najważniejsze przejścia graniczne. Federalny Inspektorat Policji w Akwizgranie ma obecnie do dyspozycji około 330 funkcjonariuszy. Odpowiada jednak za odcinek granicy ciągnący się przez ponad 200 km na południe od miasta. Do tego za 44 stacje kolejowe i trzy lotniska.

Nieprzewidywalność nawet dla mieszkańców

Przy obecnym stanie kadrowym kompleksowe kontrole graniczne – jakich domaga się największe ugrupowanie opozycyjne CDU/CSU i jakie mają umożliwiać zawrócenie jak największej liczby migrantów – nie są możliwe. Na potrzeby nawet obecnych, wyrywkowych kontroli Akwizgran dostał wsparcie. Specks nie chce ujawniać, ilu funkcjonariuszy dołączyło, ale – jak mówi – wystarczająco dużo, aby zwiększyć intensywność działań: – Możemy teraz być w mundurach, ale i po cywilnemu, możemy po prostu przeprowadzać więcej kontroli i stać się bardziej nieprzewidywalni dla przestępców – mówi.

David Specks, rzecznik policji federalnej w AkwizgranieZdjęcie: Sabine Kinkartz/DW

Ale oznacza to też nieprzewidywalność dla mieszkańców obszaru przygranicznego. To podsyca ich obawy, zwłaszcza przed wielogodzinnym utknięciem w korkach na granicy. –Mamy na uwadze ruch transgraniczny i staramy się minimalizować obciążenia – obiecuje Richard Köster, szef policji federalnej w Akwizgranie.

Reakcje sąsiadów na kontrole

Także minister Nancy Faeser obiecała, że decyzja o kontrolach powinna mieć jak najmniejszy wpływ na osoby dojeżdżające do pracy, handel, biznes i podróże. Resort dowodził również, że kontrole przyniosły skutek na wschodzie i południu Niemiec. – Te kontrole umożliwiają również skuteczne odrzucenie wniosków, tylko od października 2023 r. ponad 30 tys. Poza tym to o jedną piątą mniej wniosków o azyl i o jedną piątą mniej powrotów – wyjaśnia minister.

Jednak kraje sąsiadujące z Niemcami nie są zadowolone z tej zmiany kursu. W strefie Schengen kontrole są przewidziane jedynie na granicach zewnętrznych UE, a nie – na wewnętrznych.

Kanclerz Olaf Scholz zapowiedział rozmowy w tej sprawie z szefami rządów UE, a także z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Z premierem Donaldem Tuskiem jedną z takich rozmów  już odbył. – Wszyscy wiedzą, że działamy w ramach prawa europejskiego, ale maksymalnie wykorzystujemy nasze możliwości – mówił Scholz. – Wszyscy rozumieją, że liczba osób przybywających do Niemiec jest zbyt duża i dlatego w zrozumiałym interesie niemieckiego rządu leży zapewnienie kontroli nad tą sytuacją poprzez dobre zarządzanie nielegalną migracją.

Pierwszy dzień kontroli policja federalna w Akwizgranie ocenia pozytywnie. W kilku przypadkach złapała osoby, którym nie zezwolono na wjazd do Niemiec. Wydano zakazy wjazdu i odmowy. Czy osoby, które w przyszłości zechcą wjechać tu nielegalnie, nie skorzystają po prostu z mniejszych przejść granicznych? Rzecznik policji David Specks wzrusza ramionami. To zawsze gra w kotka i myszkę – mówi. 

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej