1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Koronakryzys w rodzinie. Tryb „na przetrwanie”

4 kwietnia 2020

Zostajemy w domu, izolując się od innych. W tym czasie dowiemy się też nowych rzeczy o sobie, o własnych reakcjach i zachowaniach – mówi psycholog Marzanna Maciejak*.

Hitem rodzinnym są znowu planszówki
Hitem rodzinnym są znowu planszówki Zdjęcie: picture-lliance/blickwinkel/McPHOTO/BilderBox

DW: Na początku epidemii jeszcze żartowaliśmy z siedzenia w domu. Teraz już, pytając o powrót do normalności, nastroje nam się pogarszają...

Marzanna Maciejak: No tak, mamy do czynienia z sytuacją, co do której nie mamy własnych doświadczeń. Mało tego, nie mamy nawet doświadczeń starszego pokolenia. Sytuacja jest zupełnie nieoczywista, zaskakująca i jest w niej bardzo dużo zmiennych. Kolejny dzień przynosi nowe informacje, a autorytety nie wypowiadają się jednoznacznie co do długości i intensywności tego globalnego zagrożenia. Nic dziwnego, że pojawiają się u nas i trudne, i silne emocje. W tym czasie dowiemy się też nowych rzeczy o sobie, o własnych reakcjach i zachowaniach.

Żyjemy teraz ściśnięci na małych powierzchniach, przytłoczeni pracą, zdalną nauką naszych dzieci, to i napięcie w rodzinach rośnie.

- Długotrwała izolacja to przede wszystkim głęboka frustracja wynikająca z braku kontroli nad sytuacją, w której się znaleźliśmy. Potem przenosimy tę agresję na innych. Jesteśmy sfrustrowani wewnętrznie i nagle wyładowujemy się na mężu, dzieciach.

To jak urządzić to życie rodzinne, żeby było w miarę spokojne?

- Po pierwsze w takiej sytuacji dobrze jest zwrócić uwagę na to, na co mamy wpływ. Pomocne będą plany dnia, przygotowanie dorosłych i dzieci do pewnej ramówki. Wstajemy mniej więcej o tej samej porze, mamy plan dnia, który realizujemy. Jest w nim miejsce na czas wspólny i – co jest szalenie ważne – czas, który ma każdy z nas dla siebie. Tam, gdzie są małe dzieci, starajmy się tak zorganizować opiekę nad nimi, żeby czasem tylko jeden rodzic zajmował się dziećmi, a drugi w tym czasie mógł odpocząć. To bardzo cenne.

Może powinniśmy się też zastanowić nad tym, co jest konieczne, a co nie? Nie dokładać sobie jeszcze zadań i obowiązków? 

- Tak, i to nie tylko w czasach epidemii powinniśmy odpuścić sobie rzeczy, na które nie mamy wpływu i na które nie warto wydatkować cennej energii.

Psycholog Marzanna MaciejakZdjęcie: DW/B.Cöllen

Pobyt w domu nakłada na nas też bardzo konkretne zadania. Ta cała izolacja, obostrzenia administracyjne mają czemuś służyć. Jeżeli będziemy się koncentrować właśnie na tych zaleceniach, które mają nas ochronić przed zachorowaniem i mają spowolnić epidemię, to jest to działanie w dobrym kierunku i tutaj warto dokładać starań. Nasze przetrwanie w dobrej formie psychicznej jest bezpośrednio zależne od tego,w jaki sposób będziemy się do sytuacji dostosowywać. Im bardziej wykluczymy wszystkie działania, które nie sprzyjają tej dobrej adaptacji lub ją zaburzają, tym lepiej.

No tak, ale każdy z nas miał jakieś plany na nadchodzące miesiące. Co z nimi? Tak po prostu do kosza?

- W tej chwili powinniśmy wdrożyć tryb „na przetrwanie”. Chodzi o przetrwanie w możliwie jak najlepszej formie. Nie powinniśmy sobie mówić, że jutro będzie lepiej, bo tego nie wiemy, ale powinniśmy wzmacniać się myślą, że damy radę. Jest trudno, wiele rzeczy trzeba odroczyć, ze znacznej części nawet zrezygnować, ale to wszystko jest po coś i sprzyja naszej ochronie.

Słyszę od znajomych, że już zaczynają budzić się w środku nocy i myśleć o przyszłości, o swojej pracy... Jak sobie radzić z tymi lękami?

- Nie da się uciec od przeżywania trudnych emocji. Nie można ich stłamsić, bo one wrócą w jeszcze mocniejszej postaci. Musimy się starać te emocje odreagowywać i tutaj pomocne by było dla każdego z osobna to, w jaki sposób kiedyś radził sobie z kryzysami, bo przecież każdy z nas już jakieś kryzysy w życiu przechodził. Mamy pole własnych doświadczeń i wiemy, co nam przynosiło ulgę i pomagało. Każdy z nas może wrócić do tych zasobów i spróbować zaadaptować je do nowej sytuacji.

No i rozmawiajmy o emocjach. Już samo podzielenie się nimi w czasie rozmowy ma działanie terapeutyczne. Zwracajmy też uwagę, w jakich słowach będziemy wyrażać nasze emocje. Jeżeli będziemy używać sformułowań typu: „dramatyczne”, „okropne”, „przerażające”, to nasze emocje będą jeszcze bardziej się podnosiły, a przecież nie o to chodzi.

Czyli myślimy i mówimy pozytywnie?

- Tak, myślimy pozytywnie, że to wszystko w dobrej sprawie i wspólnie damy radę. A kiedy przychodzą złe chwile, to staramy się te emocje odreagować tak, jak każdy z nas umie, ale w sposób akceptowalny dla innych domowników. Jeden idzie pobiegać, drugi sobie popłacze, ktoś inny wyjdzie z psem na spacer, siądzie do gry komputerowej lub wykona trening relaksacyjny. Każdy będzie te swoje zasoby odbudowywał w taki sposób, w jaki mu najbardziej pasuje.

Frankfurt nad Odrą: rodzinne granie Zdjęcie: picture-alliance/dpa/P. pleul

Już nawet powstały aplikacje terapeutyczne na czas epidemii koronawirusa, w mediach społecznościowych można na żywo kontaktować się z trenerem. Na ile takie sposoby mogą być pomocne?

- Zdecydowanie mogą być pomocne. Każdy kontakt z drugą osobą, wymiana myśli, rozmowa będzie dla nas pomocna. Możemy też taką rozmowę potraktować jako rodzaj inspiracji. Jeżeli jakieś działania i przejawy kreatywności możliwe do zrealizowania w ramach domowej izolacji pomogły komuś, możemy je wypróbować u siebie.

Osoby, które wspieram, teraz z sukcesem wracają do swoich dawnych zainteresowań. W domu poświecają regularnie czas na zajęcia ruchowe, malują, grają na instrumentach, śpiewają…Pewien młody człowiek właśnie zaczął pobierać profesjonalne lekcje śpiewu przez internet.

Ale generalnie w czasie epidemii powinniśmy być ostrożni z mediami społecznościowymi, w których mnożą się też nieprawdziwe informacje na temat koronawirusa...

- To jest istotne, żebyśmy nie siadali ze strachem przed wiadomościami w telewizji i nie przerzucali wielu stron w internecie. Skoncentrujmy się na mediach (niekoniecznie wielu), które uważamy za rzetelne, które przekazują sprawdzone informacje, zamieszczają wywiady z fachowcami, bo to właśnie oni z najwyższym prawdopodobieństwem potrafią rzeczowo odnieść się do sytuacji, z którą mamy teraz do czynienia.

Starajmy się też skoncentrować uwagę na dobrych wiadomościach, bo one też się pojawiają.

Wróćmy na chwilę do rodziny, z której wykluczyliśmy przejściowo dziadków. Jak pielęgnować te relacje bez osobistego kontaktu?

- Jeszcze 10-15 lat temu mielibyśmy chyba z tym kłopot, ale w tej chwili w dobie internetu kontakt z osobą, która nie może wyjść z domu, jest bardzo ułatwiony. Korzystajmy z tego! Inicjujmy rozmowy, wymieniajmy informacje. Możemy też np. w ramach telekonferencji zasiąść razem do posiłku czy pograć w jakąś grę. Tu otwiera się kolejne pole dla naszej kreatywności i pomysłowości. I oczywiście pomagajmy bezpośrednio na tyle, na ile to możliwe.

Czy ta epidemia nas zmieni?

- To trudne pytanie i duży znak zapytania zarówno dla psychologa, jak i socjologa. Czy będziemy inni? Zaczniemy inaczej myśleć o sobie, o życiu i świecie? Być może część z nas tak, natomiast na ile będą to trwalsze przewartościowania – trudno powiedzieć, bo ten kryzys ogólnoświatowy właśnie się dzieje i jest nieprzewidywalny.

Natomiast w wymiarze indywidualnym, tak jak zaznaczyłam na początku, już niektórzy z nas dostrzegają w sobie zmiany. Uruchamiają się na przykład postawy prospołeczne. Jak pokazuje interwencja kryzysowa, każda utrata niesie z sobą otwarcie na nowe doświadczenia. I one nie muszą być złe.

Rozmawiała Katarzyna Domagała-Pereira

*Psycholog Marzanna Maciejak od wielu lat prowadzi Telefon Pomocy Psychologicznej dla Polaków w Niemczech (projekt jest współfinansowany w ramach funduszy polonijnych MSZ RP). Konsultacje odbywają się we wtorki i czwartki od godz. 11:00 do 14:00 pod numerem telefonu: +49 (0) 221/4714307.

Zdalne nauczanie w czasach pandemii

04:36

This browser does not support the video element.