1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Korupcja. W Niemczech obce słowo?

Andrzej Paprzyca6 czerwca 2012

W świetle prawa były kanclerz Gerhard Schröder nie jest skorumpowany. Ale przejmując posadę szefa rady nadzorczej zachował się tak, jakby...

Symbolbild zur Korruption: Ein Mann im Anzug steckt mehrere Hundert Euro Scheine in seine Tasche. Eingestellt am 13.9.2011. © granata68 - Fotolia.com Korrupter Geschäftsmann © granata68 #28961612
Zdjęcie: granata68/Fotolia

Tego zdania jest szef niemieckiej sekcji Transparency Intenational (TI) Christian Humborg, który w rozmowie z Deutsche Welle zdradził tajemnicę kariery Schrödera w bałtyckiej rurze. Otóż Schröder jako kanclerz popierał projekt „demokraty, czystego, jak brylant” (jak określił on Władimira Putina). A kiedy przegrał wybory, czekała na niego posada w firmie, której większościowym udziałowcem jest Gazprom. Jürgen Roth, dziennikarz śledczy, opisuje tę firmę jako budzące grozę imperium o mafijnych strukturach. Zatem: korupcja, czy nie? Transparency International definiuje korupcję jako nadużycie powierzonej władzy dla celów prywatnych, względnie osobistych korzyści. A właśnie szara strefa między faktyczną a przypuszczalną korupcją należy do zadań organizacji pozarządowej.

14. miejsce dla Niemiec

Rokrocznie TI publikuje tak zwany Indeks Percepcji Korupcji. Niemcy zajmują aktualnie 14. miejsce wśród 183 badanych państw. Organizacja analizuje także warunki ramowe korupcji; silne i słabe strony państwa w walce z tym procederem. Niemcy zajmują w tym rankingu dobrą pozycję. Nie znaczy to, że doskonałą. TI zwraca uwagę na przekupstwo posłów, a sprzedaż głosów to przestępstwo. ONZ domaga się tutaj ostrych sankcji. Niemcy nie ratyfikowały jednak konwencji ONZ z 2005 roku (stronami jest 160 państw). Aby przystąpić do konwencji Niemcy musiałyby znowelizować prawo. Tymczasem rządząca koalicja centrowo-liberalna odrzuca możliwość zmian.

Niemcy nie podpisały konwencji antykorupcyjnej ONZZdjęcie: picture alliance/dpa

Kolejka lobbystów w Berlinie

To stanowisko rządu Angeli Merkel ośmiesza Niemcy na arenie międzynarodowej, bowiem Niemcy zachęcają inne państwa do ostrzejszej walki z korupcją, a same nie podpisują konwencji – uważa Christian Humborg z TI. Kolejną sprawą jest brak należytej przejrzystości przy darach finansowych (do 10 000 euro nie wymagają one publikacji) oraz ramy działania lobbystów. Zdaniem TI rejestr lobbystów zapobiegałby korupcji – powinien być zatem obowiązkowy. Tymczasem w Berlinie tysiące lobbystów wpływa na polityków, a tym samym na prawodawstwo. Ale brak jest większości politycznej na rzecz ukrócenia tego procederu.

Christian Humborg, TI: Niemcy się ośmieszająZdjęcie: picture-alliance/dpa

Marcel Fürstenau /Andrzej Paprzyca

red. odp.: Małgorzata Matzke