1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Krach giełdowy na raty

9 sierpnia 2011

Nowy tydzień na giełdzie papierów wartościowych przeobraził się w "czarny poniedziałek", przed którym wszyscy trzęśli się ze strachu. Na całym świecie kursy akcji poleciały na łeb na szyję. Nie pomógł nawet Obama.

Bezradność na giełdzie we Frankfurcie nad MenemZdjęcie: dapd

Niemieckie akcje tąpnęły o minus 5 procent; amerykańskie o minus 5,5 procent; francuskie papiery wartościowe o minus 4,5 procent. Podobnie wygląda sytuacja na całym świecie. Akcje straciły na wartości, na rynkach zaczęły rządzić niepewność i strach.

Przy czym ten dramatyczny spadek nie był żadnym zaskoczeniem. Po obniżeniu wiarygodności kredytowej USA przez agencję ratingową Standard & Poor's większość ekspertów spodziewała się w poniedziałek (8.08) spadku wartości akcji na giełdach. Niemiecki tabloid Bild zatytułował nawet swój artykuł "Strach przed czarnym poniedziałkiem".

Gmach agencji ratingowej Standard & Poor's w N. JorkuZdjęcie: picture-alliance/dpa

Pierwsi udziałowcy pozbywają się w panice pakietów akcji

Najważniejszy niemiecki barometr giełdowy; Niemiecki Indeks Giełdowy DAX spadł w poniedziałek (8.08.11) w ciągu dnia o 5 procent, poniżej ważnej z psychologicznego punktu widzenia granicy 6000 punktów.

"Dotąd inwestorzy byli jeszcze dosyć opanowani. Teraz pierwsi z nich pozbywają się w panice pakietów akcji" - mówi handlarz papierami wartościowymi we Frankfurcie nad Menem. Według innego rozmówcy, przyspieszony spadek kursów akcji mamy do zawdzięczenia obniżeniu wiarygodności kredytowej Freddie Mac i Fannie Mae; dotowanych przez rząd USA instytucji udzielających obywatelom poręczeń na kredyty hipoteczne.

Dotąd udziałowcy byli opanowani, teraz pozbywają się w panice pakietów akcjiZdjęcie: dapd

Dax traci bardziej niż większość europejskich indeksów gieldowych

Ten fakt maklerzy uzasadniają przede wszystkim rolą faworyta, jaką cieszył się niemiecki wiodący indeks w minionych miesiącach. Podczas, gdy DAX stracił od początku roku 14 procent, szwajcarski SMI już 22 procent, a hiszpański Ibex i włoski Mib ponad 20 procent.

Ze słabości rynków papierów wartościowych korzystają niemieckie obligacje państwowe. Handlarze uważają, że powodem zainteresowania tymi pewnymi lokatami jest globalny kryzys zadłużenia.

I Obama nie pomógł

Prezydent USA Barack Obama wystąpił przed kamerami siląc się na optymizmZdjęcie: dapd

W USA sytuacja przedstawia się podobnie. Indeks Dow Jones na Wall Street w Nowym Jorku spadł o 5,5 procent w porównaniu z piątkiem (5.08), zanim gruchnęła wiadomość o obniżeniu wiarygodności kredytowej USA z oceny "AAA" do "AA+". Na zamknięciu sesji Dow Jones spadł o 5,54 procent do 10.810 punktów.

Nie pomogło nawet przemówienie Obamy. W poniedziałek wieczorem (08.08) wystąpił przed kamerami telewizyjnymi siląc się na optymizm. Oświadczył, że problemy są do rozwiązania i uzupełnił: "Wiemy co trzeba zrobić, by je rozwiązać". Mimo, że jest wiele pomysłów na uporanie się z problemem zadłużenia w Stanach Zjednoczonych - podkreślił Obama - brak obecnie woli politycznej, by je rozwiązać.

Perspektywy nadal niepewne

Jean-Claude Trichet. Również EBC stara się pomócZdjęcie: dapd


Należy się zatem spodziewać dalszych turbulencji na międzynarodowych giełdach papierów wartościowych. Tym bardziej, że dalej przeciąga się europejski kryzys zadłużenia. Wprawdzie Europejski Bank Centralny (EBC) zaczął w poniedziałek skupować włoskie i hiszpańskie obligacje państwowe, żeby pomóc tym krajom uzyskać kredyty o niższym oprocentowaniu i większą stabilność finansową. Pomimo to nie wiadomo, czy ten krok będzie wystarczający.

Również spojrzenie na Azję nie obiecuje nic dobrego. Tam też kursy poleciały na łeb na szyję.

Frank Wörner / AFP / Reuters / Iwona D. Metzner

red. odp. Bartosz Dudek