Brytyjska kreatywna księgowość
9 lipca 2020Brytyjski minister finansów Rishi Sunak zapowiedział dalsze próby pobudzenia gospodarki po kryzysie wywołanym pandemią koronawirusa. Wśród proponowanych rozwiązań są m.in. rządowe dopłaty do posiłków w restauracjach.
Zgodnie z propozycjami, każdy klient zamawiający w sierpniu w pubie lub restauracji ciepły posiłek - na miejscu lub na wynos - będzie mógł liczyć na 50 proc. zniżkę na zamówienie (do maksymalnej kwoty 10 funtów). Dziennik "The Times" wyliczył na przykładzie zestawu z kanapką Big Mac w McDonaldzie, że dzięki tym zmianom jego cena spadłaby z 4,89 funta do ledwie nieco ponad 2 funtów. Promocja będzie obowiązywać od poniedziałku do środy, a właściciele lokali będą otrzymywali wypłaty z rządu w ciągu ledwie kilku dni.
Nieszablonowy mechanizm połączony z obniżeniem stawek podatku VAT ma pomóc branży gastronomicznej, która była wśród tych, które najbardziej ucierpiały w trakcie ponad trzymiesięcznego okresu obowiązywania ograniczeń gospodarczo-społecznych. W Anglii restauracje i puby otworzyły się na nowo dopiero 4 lipca, a w Szkocji - otworzą się w przyszłym tygodniu.
Sunak ma nadzieję, że proponowane rozwiązanie doprowadzi do znacznego wzrostu popytu na jedzenie poza domem, a w efekcie dokapitalizuje firmy, które zmagały się w ostatnich tygodniach z problemami finansowymi. Podkreślając to, jak ważne jest, aby Brytyjczycy z dużym zaufaniem skorzystali ponownie z otwartych restauracji i chętniej wydawali pieniądze, minister finansów pojawił się nawet w jednej restauracji w centralnym Londynie, gdzie czasowo wcielił się w rolę kelnera.
Plan pobudzenia gospodarki
Dopłaty do posiłków w restauracjach są częścią znacznie szerszego rządowego planu pobudzenia brytyjskiej gospodarki, którego najnowsze elementy zostały przedstawione w środę w Izbie Gmin. Najnowszy zestaw interwencji o łącznej wartości ponad 30 mld funtów ma pomóc w jak największym utrzymaniu istniejących miejsc pracy oraz stworzeniu nowych szans rozwoju dla osób, które dopiero wchodzą na rynek. Sunak zapowiedział m.in. wypłacenie specjalnej premii finansowej w wysokości tysiąca funtów od osoby za przywrócenie do pracy pracownika przebywającego obecnie na tzw. "postojowym".
Takie rozwiązanie ma być przedłużeniem obecnego programu ochrony miejsc pracy, w którego ramach władze płacą nawet 80 proc. przeciętnej pensji pracownika. Poziom tego wsparcia będzie jednak stopniowo obniżany w kolejnych miesiącach, aż do całkowitego wygaśnięcia z końcem października i wielu ekspertów obawiało się, że może to doprowadzić do fali zwolnień.
Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) oceniła, że wskaźnik bezrobocia w Wielkiej Brytanii może podnieść się z obecnie rekordowo niskiego poziomu poniżej 4 proc. nawet do blisko 15 proc. To byłby najgorszy wynik od lat 30. ubiegłego wieku.
Występując w środę w parlamencie, Sunak przyznał, że choć to "najpilniejsze z wyzwań, z którymi się mierzymy" to - jak podkreślił - "nigdy nie zaakceptuje tego, że to jest scenariusz, którego nie da się uniknąć". Szef resortu finansów zapowiedział także szacowaną na dwa miliardy funtów interwencję, która ma na celu pokryć koszty kształcenia zawodowego i praktyk młodych Brytyjczyków, a także m.in. programy wspierające ocieplenie domów. Czasowo zawieszone zostaną także podatki płatne przy sprzedaży domu, jeśli wartość nieruchomości nie przekroczy 500 tys. funtów.
Charyzmatyczny polityk
40-letni Sunak jest jednym z najlepiej ocenianych polityków w trakcie obecnego kryzysu i jest wymieniany jako główny faworyt do zastąpienia w przyszłości Borisa Johnsona na stanowisku premiera Wielkiej Brytanii. To o tyle zaskakujące, że ten były analityk banku inwestycyjnego Goldman Sachs był jeszcze do początku tego roku relatywnie nieznaną postacią, bez doświadczenia na wyższych stanowiskach w administracji publicznej. W połowie lutego niespodziewanie zastąpił na w resorcie finansów Sajida Javida, który odszed z rządu po osobistym konflikcie z najbliższym doradcą Johnsona, Dominiciem Cummingsem.
Odważne ruchy Sunaka w walce z kryzysem finansowym - w tym szereg bezprecedensowych programów ratujących miejsca pracy - a także wyjątkowa charyzma przy wystąpieniach publicznych sprawiły jednak, że szybko przykuł on uwagę komentatorów. Jak wskazywano, jego propozycje - wyjątkowo popularne wśród wyborców - są jednak sprzeczne z tradycyjnym rygorystycznym podejściem fiskalnym charakteryzującym rządzącą Partię Konserwatywną.
Część komentatorów podkreśla, że na razie mający hinduskie korzenie polityk korzysta z sympatii opinii publicznej, bo zapowiada zwiększanie wydatków politycznych i bezpośrednich transferów finansowych, ale będzie musiał wkrótce przedstawić propozycje dot. zbilansowania budżetu. Łącznie szacuje się, że dotychczasowe programy wsparcia ze strony brytyjskiego rządu kosztowały około 190 miliardów funtów, a zadłużenie może w obecnym roku finansowym przekroczyć nawet 300 miliardów funtów; najwięcej od drugiej wojny światowej.
Według szacunków, Wielka Brytania będzie jednym z najmocniej dotkniętych kryzysem koronawirusa krajów w Europie z obniżką PKB sięgającą nawet 10 proc. w skali roku. Przedstawiciele biznesu w znacznej mierze pozytywnie przyjęli rządowe plany, ale szefowa Konfederacji Brytyjskiego Przemysłu (CBI) Carolyn Fairbairn zastrzegła, że wiele firm będzie najprawdopodobniej potrzebować dalszego wsparcia z publicznych środków.
Szef związku Unite Len McCluskey wytykał z kolei, że "informacje o zwolnieniach latają niczym konfetti, więc potrzebujemy tego, aby minister powstrzymał to za sprawą propozycji legislacyjnych".
W podobnym tonie wypowiedzieli się liderzy opozycyjnej Partii Pracy, którzy kpili, że zamiast składanych obietnic o wizjonerskim programie reform na wzór "Nowego Ładu" (New Deal - ang.) Franklina Delano Roosevelta będzie mogła co najwyżej dostać zniżkę na posiłek (Meal Deal - ang.).