Krucho z prądem
4 kwietnia 2011W pierwszej połowie marca Niemcy, jak zazwyczaj w tym okresie, eksportowały więcej energii elektrycznej, niż importowały, poinformowała prezes branżowego zrzeszenia gospodarki energetycznej i wodnej BDEW, Hildegard Mueller, na Targach Hanowerskich. "Od 17 marca natomiast mamy ujemny bilans w handlu energią. Dwukrotnie wzrosła ilość prądu importowanego z Francji i Czech, a eksport do Holandii i Szwajcarii zmniejszył się o połowę.” - stwierdziła ona.
Jak informuje zrzeszenie BDEW, wielkość importowanego prądu w okresie po wyłączeniu z sieci części niemieckich siłowni odpowiada mniej więcej połowie normalnego eksportu w tym czasie.
Siłownie jądrowe za miedzą
Krytycy rządowego moratorium, w ramach którego na trzy miesiące wstrzymano produkcję prądu w 7 elektrowniach atomowych, wskazywali już na to, że nie ma sensu wyłączać w Niemczech elektrowni, aby potem importować prąd wytwarzany za granicą także w elektrowniach atomowych czy szkodliwych dla klimatu elektrowniach węglowych. Francja wytwarza ok. 80 proc energii elektrycznej w siłowniach jądrowych, Czechy natomiast wykorzystują do produkcji prądu przede wszystkim węgiel, a tylko w 25 proc. energię atomową.
Są inne możliwości
Jak twierdzi Hildegard Mueller, trzeba będzie ewentualnie zastosować inne strategie i zwiększyć produkcję w konwencjonalnych siłowniach w Niemczech, o ile będzie to opłacalne. Starsze konwencjonalne elektrownie nie bez powodu wyłączono kiedyś z sieci - były po prostu nierentowne. Ale że hurtowa cena energii elektrycznej od czasu ogłoszenia moratorium wzrosła, być może wznowienie produkcji będzie się kalkulować. Operatorzy elektrowni jądrowych E.ON i RWE już obecnie badają, które z elektrowni węglowych i gazowych można by ponownie uruchomić.
Produkcja musi być rentowna
Należy brać pod uwagę także konwencjonalne elektrownie, a nie zawężać dyskusję do dwóch źródeł energii: jądrowej i odnawialnej - twierdzi Hildegard Mueller. Rząd powinien w okresie moratorium skonsultować się także z komunalnymi firmami zaopatrzenia energetycznego i z właścicielami elektrowni. "Rozwiązania, jakie są w ogóle możliwe, wychodzą daleko poza kwestie energetyki jądrowej. Chodzi też o coś więcej niż tylko to, czy rozwiązania uzyskają społeczną akceptację. Należy zbadać, czy rozważane rozwiązania są możliwe do realizacji w praktyce - zaznaczyła prezes BDEW.
Śmiałe plany
Dla budowy nowych elektrowni koncernom energetycznym potrzeba bezpieczeństwa inwestycyjnego, zaznacza prezes BDEW. Inwestycji dokonuje się na podstawie kalkulacji na okres 30 - 50 lat. Rząd powinien wziąć to pod uwagę" - twierdzi Hildegard Mueller. Pomimo braku tych warunków ramowych koncerny gotowe są jednak do inwestycji. Zaplanowano już budowę (do roku 2019) 51 nowych elektrowni o mocy ok. 30 tys. megawatów. Rozważa się także budowę dalszych 15 o mocy 8 tys. megawatów. Inwestycje te ogólnie opiewają na sumę 50 mld euro.
Jednocześnie zamknie się kilka siłowni; moc tylko tych siedmiu, wyłączonych z sieci, wynosi 7 tys. megawatów.
rtrd / Małgorzata Matzke
red.odp.: Andrzej Paprzyca