Kryzys był? Nie, dopiero będzie!
22 marca 2012Niemiecki przemysł po raz pierwszy w tym roku zszedł ze ścieżki wzrostu i przystąpił do redukcji zatrudnienia. Wskaźnik koniunktury na marzec spadł ku zaskoczeniu obserwatorów o 2,1 do 48,1 pkt., jak poinformował w czwartek (22.03) londyński Markit-Institut. Po raz pierwszy od grudnia wskaźnik spadł poniżej progu wzrostu w wys. 50 punktów. Wprawdzie produkcja lekko wzrosła, ale widocznie spadła liczba zamówień. Ponadto, po raz pierwszy od dwu lat, firmy redukują liczbę miejsc pracy. Zgodnie z prognozą Federalnej Agencji Pracy (BA) rynek zatrudnienia jest nadal solidny, ale traci impet z powodu likwidacji miejsc pracy. BA uważa (jak utrzymuje Enzo Weber z instytutu badawczego Agencji), że wzrost spowolnieje.
Chmurzy się
Choć przemysł nie przyczynia się aktualnie do niemieckiego cudu na rynku pracy, to rośnie nada zatrudnienie w usługach. Wprawdzie biznes nie jest tak dobry, jak w lutym, ale z ankiety instytutu Markit wynika, że sytuacja jest korzystna. Natomiast gospodarka w strefie euro traci impet. Zarówno przemysł, jak i sektor usług, uskarżają się na gorszą sytuację niż w lutym. Ekonomista banku Commerzbank, Christoph Weil, nieszczególnie ocenia szanse eurostrefy: „wprawdzie istnieje szansa“ – mówi – „zakończenia recesji w eurostrefie wiosną, ale nie należy oczekiwać większych sensacji“. Tymczasem Niemcy mają większe szanse: Z uwagi na silną pozycję usługodawców, niemiecka gospodarka nadal znajduje się w strefie wzrostu. Ekspert instytutu Markit, Tim Moore, prognozuje wzrost PKB w 1 kwartale w wysokości 0,2 procent. Oznacza to, że Niemcom nie zagraża recesja.
Chiny: pierwsze problemy
Z obawą natomiast Niemcy spoglądają w kierunku Chin. W opinii niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej, DIHK, komunistyczne Chiny znajdują się wprawdzie na drodze do awansu na pozycję numer 2 wśród importerów towarów z Niemiec, ale przyśpieszyło się tempo wyhamowywania chińskiej gospodarki. Z danych banku HSBC za marzec wynika, że koniunktura w ChRL schładza się już piąty miesiąc z rzędu. Wprawdzie Chiny robią wszystko, by druga potęga gospodarcza świata nadal wykazywała dodatni PKB i w tym celu chce przyśpieszyć realizację reform, powziętych przez partię i rząd, ale proces ten drogo kosztuje: być może dlatego zredukowano prognozę wzrostu dla Chin na rok 2012 z 8. do 7,5 procent.
ag / Andrzej Paprzyca
red. odp.: Iwona Metzner