Kryzys klimatyczny kontra nawyki podróżnicze Niemców
26 grudnia 2019
Ruch „Fridays for Future” i kryzys klimatyczny poruszają sumieniami ludzi. Czy w takim razie Niemcy „mistrzowie świata w podróżach” zechcą zostawać na wakacje w domu?
Reklama
Strach przed zmianami klimatycznymi jest wszechobecny, ale Niemcy nie zamierzają z tego powodu zmieniać swoich wakacyjnych planów – do tego wniosku doszedł niemiecki badacz przyszłości Horst Opaschowski, powołując się na własne, reprezentatywne badania przeprowadzone we współpracy z instytutem demoskopowym Ipsos.
W ankietach, 49 proc. respondentów potwierdziło, że pomimo kryzysu klimatycznego i ograniczeń z tytułu nowej polityki klimatycznej ludzie nie zamierzają mniej podróżować. 78-letni socjolog, który od dziesięcioleci zajmuje się badaniem społecznych aspektów turystyki i rekreacji, był zaskoczony tym wynikiem.
– Spodziewałem się raczej, że tylko 20 do 25 proc. ankietowanych pozostanie przy swoich starych nawykach. Jednak nie widać żadnych oznak zmiany zachowań.
Branża turystyczna w Niemczech, obojętnie czy chodzi o wycieczkowe rejsy czy podróże samolotami znów bije rekordy.
– Nakaz ochrony klimatu jest niewygodny na wakacjach i dobrowolnie nikt nie jest gotów rezygnować z przyjemności – wyjaśnia Horst Opaschowski, zaznaczając, że przed 10 laty, po kryzysie finansowym w 2008 r., nastawienie ludzi było inne. Wtedy Niemcy deklarowali, że będą mniej podróżować, ponieważ bali się innych, większych finansowych obciążeń.
Socjolog wskazuje na aktualne hasło federalnego ministerstwa gospodarki „Ochrona klimatu zaczyna się już w domu” i dorzuca sarkastycznie „…i tam się też kończy”.
Potrzebne 30 lat
– Przypuszczalnie musimy pogodzić się z tym, że zasadnicze zmiany w zachowaniach ludzi potrzebują mniej więcej jednego pokolenia – wyjaśnia. Nieco szybciej zmienia się natomiast ogólny nastrój w Niemczech, ukazując dwa oblicza. Z jednej strony, liczba optymistów utrzymuje się na niskim poziomie; tylko 16 proc. ankietowanych przyznało, że z ufnością patrzy w nadchodzący rok – przed rokiem było to 17 proc. W przedziale wiekowym 14-29 lat odsetek optymistów spadł wręcz z 28 proc. do 22.
Z drugiej strony spadł odsetek pesymistów – z 44 do 37 proc. W grupie 14-29-latków spadek ten był z 27 do 22 proc.
Horst Opaschowski przypuszcza, że ruch „Fridays for Future” zmącił nastroje młodego pokolenia. – Młodych zaczęła ogarniać panika – podkreśla. Od czasu kryzysu uchodźczego 2015/2016 ogólne nastroje w Niemczech normalizują się jednak. Zanika strach przed ksenofobią, podobnie jak strach przed rosnącą przepaścią między bogatymi i biednymi i przed horrendalnymi cenami wynajmu lub zakupu domów i mieszkań.
Więcej optymizmu na wschodzie Niemiec
Zaskoczeniem dla hamburskiego naukowca jest także, że wschodni Niemcy są bardziej optymistyczni niż zachodni. W 30. roku zjednoczonych Niemiec odsetek optymistów na wschodzie wzrósł z 14 do 20 proc.; na zachodzie RFN spadł on z 18 do 15 proc. Badacz tłumaczy to tym, że także wschodni Niemcy nie mogę ciągle żyć z wyobrażeniem, że są obywatelami drugiej kategorii. – Nie mogą wciąż porównywać się z innymi ludźmi, którzy żyją może 500 km dalej, tylko patrzą na sąsiadów i to poprawia ich samopoczucie.
Strach przed rozłamem społeczeństwa i rosnącą ksenofobia na wschodzie Niemiec jest wciąż jeszcze większy niż na zachodzie, ale wszędzie w Niemczech generalnie spada. Coraz większe wydatki na mieszkanie to przede wszystkim zmartwienie zachodnich Niemców (48 proc.); na wschodzie temat ten interesuje dużo mniej ludzi (35 proc.).
Prawie połowie ankietowanych (47 proc.) trudno było się w ankiecie określić, czy patrzą w nowy rok z dużą ufnością czy z mieszanymi uczuciami. Przyznają, że jest z to czas niepewności.
Top 10 miast do odwiedzenia w roku 2020
Lonely Planet, wydawca słynnych przewodników, opublikował listę 10 najlepszych miast, które warto odwiedzić w roku 2020. Wśród nich znalazło się Bonn, dawna stolica Niemiec.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/R. Vennenbernd
Salzburg (Austria)
Pierwsze miejsce w najnowszym rankingu top 10 miast zajął Salzburg. To austriackie miasto jest często przyćmione przez pobliski Wiedeń i Monachium. Lonely Planet podkreśla, że Salzburg skradnie serca wszystkich miłośników alpejskich miast. W roku 2020 przypada 100-lecie Festiwalu w Salzburgu, który jest uznawany za największy muzyczny i teatralny pokaz w Europie.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/S. Schuldt
Waszyngton (USA)
Na drugim miejscu w rankingu znalazł się Waszyngton, stolica Stanów Zjednoczonych. "W roku 2020 wszystkie oczy będą zwrócone na Waszyngton, ponieważ miasto świętuje 100. rocznicę 19. poprawki do konstytucji" - podkreśla Lonely Planet. Poprawka ta przyznała kobietom prawa wyborcze. W stolicy USA zaplanowano z tego powodu szereg wydarzeń. W roku 2020 Amerykanie będą też wybierać prezydenta kraju.
Zdjęcie: Fotolia/chasingmoments
Kair (Egipt)
Podium zamyka Kair. Jeśli chcesz poznać bogactwo starożytnego Egiptu, musisz koniecznie odwiedzić Wielkie Muzeum Egipskie. Koszty budowy obiektu przekroczyły już 1 mld dolarów. Ma się w nim znaleźć 100 tys. eksponatów, w tym kolekcja skarbów z grobowca Tutanchamona. Muzeum będzie miało powierzchnię 24 tys. m² i stanie się największym na świecie muzeum poświęconym jednej cywilizacji.
Zdjęcie: Getty Images/K. Desouki
Galway (Irlandia)
Czwarte miejsce zajęło irlandzkie Galway, które - jak zaznaczono - jest "najbardziej wciągającym miastem" w kraju. Miasto zostało mianowane Europejską Stolicą Kultury 2020. "Kalendarz miasta wypełni się wydarzeniami, niczym miejskie puby w sobotnią noc. Spodziewaj się ulicznych spektakli, sztuki na żywo, światowej klasy muzyki, teatru i tańca. Sen może poczekać" - zapowiada Lonely Planet.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/F. Baumgart
Bonn (Niemcy)
Piąte miejsce zajęło Bonn, które przed upadkiem muru berlińskiego było stolicą Zachodnich Niemiec. Nadreńskie miasto zostało wyróżnione ze względu na dziedzictwo kulturowe - to miejsce narodzin Ludwiga van Beethovena. W 2020 roku Bonn będzie świętować 250. rocznicę urodzin swojego "syna" - jednego z największych i najbardziej utalentowanych kompozytorów w historii muzyki.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/R. Vennenbernd
La Paz (Boliwia)
Kolejne miejsce należy do boliwijskiego La Paz. Jak podkreśla Lonely Planet, to niegdyś ponure miasto zmierza obecnie w kierunku świetlistej przyszłości. Turyści mogą poznawać uroki boliwijskiego miasta, podróżując tam kolejkami gondolowymi, których jest aż 11. To najdłuższy system miejskiej kolejki linowej na całym świecie.
Siódme miejsce zajęło miasto Koczin w Indiach. Wyróżniono je ze względu na proekologiczne przedsięwzięcia. To doskonały przykład miasta opartego na odnawialnych źródłach energii. Otwarto tam pierwsze na świecie lotnisko zasilane wyłącznie energią słoneczną. Miasto ma też bogatą ofertę kulturalną, m.in. za sprawą Kochi-Muziris Biennale - największego festiwalu sztuki współczesnej w Indiach.
Zdjęcie: picture-alliance/DUMONT Bildarchiv
Vancouver (Kanada)
Ósmą pozycję w rankingu zajęło kanadyjskie Vancouver. Jak zaznacza Lonely Planet, jest to miasto, które stara się przewodzić światu pod względem zrównoważonego rozwoju. Metropolia chce w 2020 roku zdobyć tytuł najbardziej zielonego miasta na świecie.
Zdjęcie: picture-alliance/All Canada Photos
Dubai (Zjednoczone Emiraty Arabskie)
Kolejne miejsce należy do Dubaju. Lonely Planet zachęca do podróży do ZEA, m.in. z uwagi na światową wystawę Expo 2020. 190 państw zaprezentuje w Dubaju najnowsze wizje zrównoważonego rozwoju i mobilności. W Dubaju zostanie też otwarte Muzeum Przyszłości, które będzie zachwycać oryginalnym kształtem, przypominającym ludzkie oko.
Zdjęcie: AFP/Getty Images/K. Sahib
Denver (USA)
Ranking zamyka amerykańskie Denver - miasto w stanie Kolorado, które zmienia się z dnia na dzień, oferując turystom nowe, modne hotele, parki rozrywki i fantastyczne miejsca z jedzeniem z całego świata. Wśród atrakcji, których nie można przegapić w Denver, Lonely Planet wymienia m.in. Kirkland Museum of Fine & Decorative Art.
Zdjęcie: picture alliance / AP Images
10 zdjęć1 | 10
Rząd bez wizji na przyszłość
Lecz przynajmniej kanclerz Angela Merkel także w 14. roku swoich rządów jawi się ludziom jako spokojna przystań. Hamburski socjolog krytykuje jednak, że Merkel nie rozwija żadnych wizji.
– Właśnie brak wizji jest największym mankiem tego rządu. Niemcom potrzebny jest znowu jakiś świeży impuls, o jakim kiedyś mówił prezydent Roman Herzog czy jakaś wizja podobna do wizji Johna F. Kennedy'ego, który w roku 1962 obiecywał lądowanie ludzi na Księżycu. Niemiecka polityka jest raczej krótkowzroczna i myśli tylko w perspektywie roku 2020 i 2021, bo potem znowu będą wybory.
– Nie ma żadnych perspektyw na nowe dziesięciolecie. Nowe lata 20. to niezapisana karta – podkreśla Horst Opaschowski.