1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kryzys na Krymie: Merkel ponownie apeluje do Rosji

Elżbieta Stasik10 marca 2014

Niemcy nie są wielkim orędownikiem sankcji wobec Rosji. Kanclerz Angela Merkel naciska dlatego na Rosję, by w sprawie kryzysu na Krymie dopuściła do powołania międzynarodowej grupy kontaktowej.

Ukraine Russland Krim-Krise Merkel 06.03.2014
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Kanclerz Angela Merkel (CDU) ponownie wezwała Rosję, by wsparła powołanie do życia międzynarodowej grupy kontaktowej w sprawie rozwiązania kryzysu na Krymie. - Czas do podjęcia takiej próby rozmów i osiągnięcia porozumienia nagli - zaznaczył w poniedziałek (10.03) w Berlinie rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert. Rosyjska strona ciągle jeszcze nie wykazała jednak „niezbędnej gotowości”.

Seibert wskazał na podjęty przez UE plan sankcji wobec Rosji. - Zdecydowanie zależy nam na rozmowach i porozumieniu. Jeszcze nie jest za późno. Jeszcze jest trochę czasu. Ale w razie potrzeby jesteśmy też gotowi do działania - podkreślił rzecznik niemieckiego rządu. Niemcy są też zdecydowane na wprowadzenie „szerokiej palety sankcji gospodarczych”. W ubiegłym tygodniu UE zatwierdziła trzystopniowy plan sankcji wobec Rosji, o ile ta nie wycofa się z Krymu.

Za i przeciw sankcjom

Minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier (SPD) obawia się, że zrealizowanie tego planu będzie konieczne. – Jeżeli w czekających nas być może jeszcze jutro i pojutrze rozmowach Rosja nie wyrazi odpowiedniej gotowości do podjęcia dialogu, konieczne będzie wprowadzenie kolejnego stopnia sankcji – powiedział Steinmeier w poniedziałek (10.03) w niemieckiej telewizji. Sankcje UE przewidują zakazy wjazdu i zablokowanie kont dla osób odpowiedzialnych za konflikt na Ukrainie.

W Niemczech sankcje wobec Rosji potrzegane są jednak coraz bardziej krytycznie. Eric Schweitzer, przewodniczący Zrzeszenia Niemieckich Izb Handlu i Przemysłu (DIHK) zauważył na łamach „Bild-Zeitung”, że sankcje gospodarcze wobec Rosji uderzyłyby nie tylko w tamtejszą ludność i gospodarkę, ale odbiłyby się negatywnie także na gospodarce i miejscach pracy w Niemczech. – W najgorszym wypadku mogłoby dojść do wywłaszczenia niemieckich firm w Rosji – ostrzegł w tygodniku „Focus” szef wydziału handlu zagranicznego DIHK Volker Treier.

Sęsiedzi Rosji mogą liczyć na NATO

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego, polityk SPD Martin Schulz nadal stawia na dialog. – Władimir Putin jest w najwyższym stopniu świadomy posiadanej władzy, sankcje nie zmuszą go do podjęcia rokowań – powiedział Schulz „Wirtschaftswoche”. Tego samego zdania jest minister obrony Ursula von der Leyen, która podkreśla, że mimo planowanych zaostrzonych sankcji, Zachodowi nie wolno przerywać rozmów z Rosją. – Jasne, że sankcje są bolesne dla obydwu stron, ale kiedy spojrzy się na liczby: 15 procent PKB Rosji zależy od handlu z Europą. W Europie to tylko 1 procent. Znaczy to, że uzależnienie Rosji od funkcjonujących związków gospodarczych z Europą jest znacznie, znacznie większe – podkreśliła von der Leyen w niemieckiej telewizji ARD. Chadecka polityk zaznaczyła, że sąsiadującym z Rosją partnerom NATO, czyli Polsce, Rumunii i państwom bałtyckim trzeba uzmysłowić, że „mogą liczyć na niezawodność sojuszu”.

Amerykańskie myśliwce F-16 są dla Rosji nieoficjalnym sygnałem o wzmocnieniu ochrony powietrznej PolskiZdjęcie: picture-alliance/dpa

Amerykańskie myśliwce w Polsce

O ile Moskwa nie ustąpi, dalszymi sankcjami zagroził Rosji także prezydent USA Barack Obama. Niemieckie media szeroko piszą w poniedziałek (10.03) o lądowaniu w Polsce 12 amerykańskich myśliwców F-16 i przysłaniu do czwartku (13.03) do Polski 300 amerykańskich żołnierzy, co potwierdził rzecznik ministerstwa obrony USA, Jacek Sonta. Gazety zwracają uwagę, że chodzi o planowane od dawna manewry wojskowe, jednak ze względu na „napiętą sytuację polityczną” odbędą się one wcześniej.

DW, dpa, afp)/ Elżbieta Stasik

red. odp.: Małgorzata Matzke

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej