1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kryzys zaufania do mediów. Winne fejki

Katarzyna Domagała
26 stycznia 2018

W Niemczech i innych krajach spada zaufanie do mediów, ale przeciętny Niemiec i tak bardziej ufa tradycyjnym mediom.

W Niemczech ufa mediom społecznościowym zaledwie 40 proc. ankietowanych (w skali globalnej zaufanie deklaruje 51 proc.)
W Niemczech ufa mediom społecznościowym zaledwie 40 proc. ankietowanych (w skali globalnej zaufanie deklaruje 51 proc.)

W opublikowanym w styczniu tego roku raporcie „Edelman Trust Barometer” mediom nie ufają 22 z 28 badanych narodowości. Kryzys zaufania dotyczy przede wszystkim platform – wyszukiwarek internetowych i mediów społecznościowych. W Niemczech ufa im zaledwie 40 proc. ankietowanych (w skali globalnej zaufanie deklaruje 51 proc.). O wiele więcej ludzi ufa tradycyjnym mediom – telewizji, prasie, radiu i poważnym serwisom internetowym. W Niemczech za wiarygodne uznaje je 61 proc. pytanych, a w skali globalnej – 59 proc.

Powodem kryzysu zaufania są przede wszystkim fejki. Prawie 61 proc. Niemców przyznaje, że obawia się fałszywych informacji, którymi można nawet manipulować wybory, a ponad połowa respondentów (54 proc.) przyznaje, że nie jest w stanie odróżnić fejka od sprawdzonych faktów, bo w mediach społecznościowych wyglądają tak samo. – Ma to zasadnicze znaczenie dla społecznego dyskursu i więzi społecznych – mówi Susanne Marell, dyrektor generalna agencji Edelmann.ergo. Dbanie o wysoką jakość informacji stało się najważniejszym zadaniem mediów – dodaje.

Niemcy nie darzą dużym zaufaniem mediów społecznościowych, ufają raczej tradycyjnym mediomZdjęcie: picture alliance/dpa/K.-D. Gabbert

Wiarygodna redakcja czy Facebook?

Barometr zaufania pokazuje, że nie będzie to łatwe zadanie. Prawie połowa Niemców (46 proc.) uważa, że dziennikarze są skorzy poświęcić jakość na rzecz przyciągnięcia jak największej liczby czytelników i widzów. Podobny odsetek respondentów uważa, że media nie informują obiektywnie.

Niemcy bardziej jednak ufają dziennikarzom (45 proc.) niż wyszukiwarkom i mediom społecznościowym (40 proc.). Inaczej jest w Polsce, gdzie poziom zaufania do dziennikarzy i wyszukiwarek jest zbliżony, czyli przeciętny Polak wierzy na równi redakcji dziennika, jak i temu, co znajdzie na profilu facebookowego znajomego. Autorzy raportu zaufania podkreślają, że na osobach zajmujących się zawodowo komunikacją spoczywa duża odpowiedzialność w zakresie walki z fake newsami i edukacji w tym zakresie.

Walczą z fejkami

Niemcy już mają doświadczenia na tym polu. Przed wyborami parlamentarnymi do Bundestagu w 2017 roku powstały w redakcjach zespoły ekspertów, których zadaniem był odpór fejków. Kilkuosobowe zespoły przeczesywały sieć, ostrzegały media, by nie dały się nabrać na kłamliwe doniesienia i tłumaczyły czytelnikom, jak odróżnić fejk od newsa.

Przed wyborami do Bundestagu w 2017 powstały w redakcjach zespoły ekspertów, których zadaniem był odpór fejkówZdjęcie: picture-alliance/maxppp/P. Proust

W kampanii wyborczej niemieckie media wyszły obronną ręką z ataków. Choć pojawiały się fejki, nie było takich, które miałyby wpływ na wybory albo sugerowały próbę ingerencji obcych sił. Zespoły specjalistów – choć w okrojonej formie – pozostały. Serwis „Faktenfinder” rozgłośni ARD będzie działał podczas wielkich wydarzeń politycznych, serwis „BR Verifikation” bawarskiej rozgłośni BR – w czasie tegorocznych wyborów regionalnych. Rękę na pulsie trzyma także zespół dziennikarzy śledczych Correctiv.

Niemcy podzielone

Niepokojące wyniki przyniósł także sondaż instytutu Forsa opublikowany na początku tego roku. Wskazuje on na duże różnice w zaufaniu do mediów na wschodzie i zachodzie Niemiec. Telewizji, która nadal pozostaje głównym źródłem informacji o bieżących wydarzeniach, ufa na terenie byłej NRD zaledwie 16 proc. Niemców (na zachodzie kraju – 30 proc.), prasie drukowanej tylko 27 proc. (na zachodzie – 43 proc.). Względnym zaufaniem cieszy się radio, któremu ufa 41 proc. wschodnich Niemców i 59 proc. Niemców w zachodnich landach.

Thomas Kliche: Niemcy z byłej NRD nie ufają mediom Zdjęcie: Privat

Politolog i psycholog Thomas Kliche z Wyższej Szkoły Magdeburg-Stendal tłumaczy te różnice aspektami historycznymi. – Wschodni Niemcy, szczególnie ci starsi, doświadczyli w NRD odgórnie sterowanych mediów – mówi Kliche. Mieli do czynienia z upadkiem społeczeństwa i degradacją – dodaje. – W mediach upowszechnił się stereotyp Niemca ze wschodu (Ossi), który przedstawiany był jako przegrany, nieporadny, co korespondowało z upadkiem gospodarki. – Przez te doświadczenia wschodni Niemcy wyobrażają sobie politykę, partie i media jako odległe, obce i nieprzyjazne światu, na które sami nie mają wpływu – uważa Kliche.

Media w niełasce

Wielu Niemców nie ma ochoty na media – to także wniosek z barometru zaufania. Aż 67 proc. przyznaje, że rzadziej niż raz w tygodniu czyta, słucha lub ogląda wiadomości. Tylko 15 proc. podaje, że robi to kilka razy w tygodniu.

Nie dziwi zatem, że spora część społeczeństwa ma niepełny obraz wydarzeń w kraju i na świecie. – W Niemczech, jak prawie wszędzie na świecie, tylko mniejszość zajmuje się intensywnie polityką, a wśród tej mniejszości tylko niewielka grupa poszczególnymi krajami. Inni oceniają je jako miejsce na urlop, po tym czy są tanie, ciepłe, kolorowe i wolne od terroru - stwierdza Thomas Kliche. Wyobrażenia na temat Polski rzadko opierają się na dobrej znajomości kraju – mówi politolog, ale - jak zaznacza - podobnie jest w przypadku Brazylii, Hiszpanii, Kanady, Chin, USA czy Francji.

Katarzyna Domagała

Jaki jest wizerunek Polski w niemieckich mediach?

01:09

This browser does not support the video element.