1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kryzysowa zima: obawy o wzrost bezdomności

7 listopada 2022

Inflacja, eksplodujące ceny energii, niedobór mieszkań. Osoby bezdomne i te zagrożone bezdomnością mogą szczególnie boleśnie odczuć skutki tej zimy – obawiają się niemieckie organizacje społeczne.

Nadchodząca zima może być szczególnie ciężka dla bezdomnych
Nadchodząca zima może być szczególnie ciężka dla bezdomnychZdjęcie: Florian Gaertner/photothek/IMAGO

Dotkliwe zimno, śnieg i lód. W Niemczech, przy łagodnych jesiennych temperaturach, na razie się jeszcze tego nie odczuwa. Ale przyjdzie zima i bezdomni będą szukać schronienia, jak każdej zimy. Jednak ta zima może być inna niż wiele poprzednich.

Kawiarnia szybkiej pomocy

W otwartej kawiarni szybkiej pomocy mieszkaniowej protestanckiej diakonii w Oberhausen Christian i Michael siedzą przy późnym śniadaniu. Nie chcą ujawniać swoich nazwisk. Obaj nie mają w tej chwili stałego miejsca zamieszkania. Dla obu i tak już skąpe dochody zmniejszyły się dodatkowo w ostatnich miesiącach.

– Pieniędzy po prostu nie wystarcza – mówi Michael, który wpadł w kryzys życiowy po rozstaniu się z partnerką. – Kiedyś, gdy szedłem na zakupy, brałem duży wózek, teraz za te same pieniądze mogę wypełnić tylko sklepowy koszyk – dodaje. Prawdopodobnie winna temu jest inflacja, jak podejrzewa ten młody człowiek, wyglądający na zmęczonego życiem.

Christian, który właśnie wyszedł z więzienia i nie ma gdzie mieszkać, również narzeka na coraz droższe towary w supermarketach. – Artykuły spożywcze za mniej niż dwa euro są stale wyprzedane – zauważa. Podejrzewa, że prawdopodobnie jest to spowodowane także kryzysem energetycznym i gospodarczym.

Obaj obawiają się nadchodzących zimnych dni, gdy prawdopodobnie będą częściej przebywać na zewnątrz. Christian, jak mówi, ma szacunek dla nadchodzącej zimy, „ale się jej nie boi”.

W Diakonie-Tagstreff Oberhausen zawsze jest czas na osobistą rozmowę, kawę i coś do jedzeniaZdjęcie: Volker Witting/DW

Względny spokój przed burzą

Obaj zaczynają odczuwać kryzysową mieszankę, na którą składają się rosnąca dewaluacja pieniądza, wyższe ceny energii i kurcząca się podaż mieszkań, także z powodu wielu ukraińskich uchodźców, których przyjęły Niemcy. Frank Bremkamp, który prowadzi ten obiekt diakonii w Oberhausen, ma przeczucie, że „ciężka zima może dotknąć także nas”.

– Ale kryzys jeszcze nie dotarł w pełni do tych, którzy najbardziej potrzebują pomocy – opowiada w rozmowie z DW.

Być może jest to coś w rodzaju ciszy przed burzą. Frank Bremkamp ma bardzo duże doświadczenie w pracy społecznej w byłym przemysłowym mieście Oberhausen, które ma około 210 000 mieszkańców i w którym żyje obecnie około 300 bezdomnych. Wie, że potrzebujący przychodzą do niego dopiero wtedy, gdy robi się naprawdę ciężko, czyli zimno.

– Jesteśmy przygotowani na chłodne dni. Nasza oferta zimowa jest gotowa. Brakuje jeszcze tylko zimowych butów i odpowiednio ciepłej odzieży – mówi.

Piwnice diakonii są wypełnione namiotami i śpiworami. Właśnie nadeszła specjalna darowizna: 20 tzw. Shelter-Suits, czyli ciepłych, nieprzemakalnych kurtek z funkcją śpiwora i zintegrowanym szalikiem. Kupili też sporo małych latarek bez baterii, które można nakręcić korbką, by zapewnić sobie światło. Nawet gdyby podczas tegorocznej kryzysowej zimy miało być naprawdę ciężko, Frank Bremkamp pozostaje wierny swemu hasłu: „Z nami nikt nie zginie!”.

Diakonie Oberhausen zachęca do darowizn w postaci odzieży zimowejZdjęcie: Volker Witting/DW

Stowarzyszenia biją na alarm

Protestancka Agencja Opieki Społecznej i Rozwoju martwi się o diakonię w Oberhausen. Jeszcze przed nadejściem zimy ta służba społeczna niemieckiego Kościoła ewangelickiego zaapelowała do miast i gmin o zapewnienie odpowiedniej liczby miejsc pobytu i noclegu dla osób bezdomnych.

– Rosnące ceny żywności stanowią ogromne obciążenie dla osób bezdomnych. Nie mogą kupić prawie nic za te niewielkie pieniądze, które mają – niedawno wyjaśniała Maria Loheide, dyrektor ds. polityki społecznej Diakonie Deutschland, czyli organizacji charytatywnej niemieckiego Kościoła protestanckiego. – Ta zima będzie szczególnie wymagająca dla osób żyjących na ulicy – dodała.

Władze miejskie Oberhausen nie przejmują się zbytnio takimi opiniami, które postrzegają jako pesymistyczne. Zwracają uwagę, że w mieście jest bardzo mało osób bezdomnych. Ponadto Oberhausen utrzymuje noclegownię na 60 miejsc, w której mogą pomieścić się osoby samotne, pary, a nawet całe rodziny.

Marc Wroblewski pracuje w Oberhausen dla tych, którzy utracili dach nad głową. Prowadzi placówkę katolickiej organizacji charytatywnej Caritas pod nazwą Carl-Sonnenschein-Haus, która jest schroniskiem dla 70 osób. W czasie mroźnych miesięcy zimowych zawsze są tu zapewnione są dodatkowe miejsca.

„Zawsze się znajdzie ciepłe miejsce do spania” – obiecuje społecznik Marc WróblewskiZdjęcie: Caritasverband Oberhausen e.V.

 

– Dla osób szukających na krótko pomocy szybko tworzymy miejsce noclegowe – mówi Marc Wroblewski. Może to być pokój lub domek ogrodowy, który oferuje pięć miejsc. – Zawsze znajdowaliśmy ciepłe miejsce dla potrzebujących – dodaje.

Choć wskutek pandemii nieco zmieniła się praca w tej specjalistycznej placówce dla bezdomnych – jest tam teraz mniej wolnych miejsc – to jak dotąd jeszcze nie dotknęły jej kryzys energetyczny oraz inflacja.

– Myślę, że będzie to zauważalne dopiero w przyszłym roku, gdy ludzie dostaną wysokie rachunki za energię i będą zagrożeni zwolnieniem z pracy – przewiduje Marc Wroblewski.

Plany rządu koalicyjnego

Nikt nie wie dokładnie, ile osób w Niemczech żyje na ulicy. Ministerstwo Pracy i Spraw Socjalnych szacuje, że około 374 000 osób jest bez dachu nad głową. W miesiącach zimowych są szczególnie narażone na chłód. Ponadto około 178 000 osób nie posiada własnego mieszkania, ale większość z nich jest zakwaterowana w mieszkaniach tymczasowych albo wielorodzinnych, jak podaje Federalny Urząd Statystyczny.

Ci ludzie też bardzo szybko mogą stać się bezdomni. Eksperci szacują, że liczba niezgłoszonych takich przypadków jest duża. Pewne jest tylko to, że stale wzrasta. Koalicyjny rząd złożony z SPD, Zielonych i FDP chce temu przeciwdziałać w myśl planu zakładającego pokonanie bezdomności do 2030 roku.

– Każdy, kto potrzebuje mieszkania, musi mieć możliwość jego zdobycia – powiedziała w niedawnym wywiadzie minister ds. budownictwa Klara Geywitz z SPD. Przystępne cenowo mieszkania to klucz do walki z ubóstwem i bezdomnością.

Minister budownictwa Klara Geywitz chce podjąć działania przeciwko bezdomnościZdjęcie: Emmanuele Contini/NurPhoto/picture alliance

 

Marc Wroblewski z Carl-Sonnenschein-Haus z zadowoleniem przyjmuje takie inicjatywy ze strony polityków, przynajmniej w założeniu. – Wystarczająca liczba mieszkań to właściwa droga – mówi w rozmowie z DW.

Ale to nie rozwiąże wszystkich problemów, jakie mają ludzie, którzy szukają pomocy np. w jego placówce Caritasu. Przychodzą do niej osoby z problemem uzależnień lub z rozbitych rodzin. Ludzie, którzy się poddali, bo utracili wiarę w siebie.

Ambitny federalny program mieszkaniowy na razie nie stanowiłby dla nich pomocy. – Pod tym względem plan rządowy jest bardzo utopijny – uważa Marc Wroblewski.

Frank Bremkamp z diakonii w Oberhausen też mówi o „celu, którego nie należy tracić z oczu”. Ale także on nie wierzy, że w ciągu zaledwie ośmiu lat uda się zapewnić dziesiątkom tysięcy ludzi dach nad głową. Teraz, jak mówi, trzeba najpierw pomóc potrzebującym w nadchodzącej kryzysowej zimie, która jest tuż tuż.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Niemcy. Hotel dla bezdomnych

01:40

This browser does not support the video element.