Kryzysowy szczyt w Brukseli: coś musi się zmienić, tylko co?
23 kwietnia 2015Kanclerz Angela Merkel nie ma wątpliwości – na pierwszym miejscu musi stać ratowanie istnień ludzkich. Wyraźnie dała to do zrozumienia także podczas dyskusji w Bundestagu toczonej w przeddzień szczytu w Brukseli. Obrazy tonących ludzi są nie do pogodzenia z wartościami reprezentowanymi przez Unię Europejską, podkreśliła kanclerz w Berlinie. Bundestag minutą ciszy uczcił setki ofiar najnowszej katastrofy u wybrzeży Libii.
Większe zaangażowanie Niemiec
Działania podejmowane przez UE dla ratowania uchodźców muszą być bardziej intensywne, „chętnie z większym niż dotąd udziałem Niemiec”, powiedział w niemieckim parlamencie szef MSW Thomas de Maizière. Komisja Europejska rozważa podwojenie środków finansowych na potrzeby ratownictwa morskiego na Morzu Śródziemnym. – Może być to także potrojenie środków. Migracja nie może być kwestią życia lub śmierci – uzasadnił de Maizière.
Minister spraw wewnętrznych jest też zdania, że wzmocniona musi zostać walka z bandami przemytniczymi. „Łodzie śmierci”, którymi przemytnicy z premedytacją posyłają na pewną śmierć na morzu tysiące ludzi, muszą zostać profilaktycznie zniszczone, „by bandy przemytnicze nie miały czym wysyłać ludzi na morze”.
Włochom polityk CDU zaoferował praktyczną pomoc „dużej grupy pracowników” z Niemiec, którzy pomogliby w przyjęciu uchodźców docierających do włoskich wybrzeży. Jednocześnie de Maizière domaga się sprawiedliwego rozdzielenia uchodźców na wszystkie 28 państw członkowskich UE. – Nie może być tak, że uchodźców przyjmuje tylko dziesięć z 28 państw UE – zaznaczył w Bundestagu. Jednocześnie ostrzegł przed nadziejami na znalezienie szybkiego rozwiązania. – Europa nie może przyjąć z Afryki każdego, kto chce do niej dotrzeć – podkreślił szef niemieckiego MSW.
Także minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier (SPD) opowiedział się za większą obecnością ratownictwa morskiego na Morzu Śródziemnym, walką z bandami przemytniczymi i za sprawiedliwym rozdzieleniem uchodźców na państwa członkowskie UE. Dodał jednak, że proces taki wymaga wytrwałości. Steinmeier przypomniał też, że do rozwiązania problemu imigracji należy również stabilizacja państw tranzytowych, w tym Libii, co oznacza „wysiłek, nakład czasu, energii i środków”. Ostudził też nadzieje na szybką zmianę sytuacji w Afryce. – Konieczna stabilizacja krajów tranzytowych nie będzie taka łatwa - powiedział Steinmeier dodając, że jest to realistyczna ocena sytuacji.
Opozycja krytyczna
Niemiecka opozycja tymczasem obarcza rządzącą koalicję CDU/CSU i SPD współodpowiedzialnością za dramat rozgrywający się na Morzu Śródziemnym. Zdaniem szefowej klubu parlamentarnego Zielonych Katrin Göring-Eckardt, prowadzona latami przez UE „polityka odgradzania się” i zakończenie włoskiej misji „Mare Nostrum” ponoszą winę za to, że uchodźcy nie widzą innego wyjścia poza niepewną drogą morską.
Na parasole ratunkowe dla zwalczania skutków kryzysu finansowego Europa wydała ogromne kwoty, zaznaczyła polityk Zielonych. Na kontynuowanie misji patrolowania Morza Śródziemnego „Mare Nostrum” zabrakło w ubiegłym roku dziewięciu milionów euro. Jest to „największe naruszenie kanonu wartości europejskich od czasu powstania UE”, skrytykowała Göring-Eckardt, która opowiada się za utworzeniem dla uchodźców bezpiecznych korytarzy do Europy.
Petra Pau i Ulla Jelpke z partii Lewica domagają się natomiast większego zaangażowania w zwalczanie przyczyn imigracji. Należy do tego opowiedzenie się za globalną sprawiedliwością, powiedziała Pau. Ulla Jelpke żąda od rządu Niemiec, by przyjmował więcej uchodźców.
Niemieccy armatorzy apelują do Merkel
Niezwłocznego i poważnego zwiększenia patroli straży przybrzeżnej na Morzu Śródziemnym domagają się niemieccy armatorzy. Zaapelowali w środę do kanclerz Merkel, by na szczycie w Brukseli wystąpiła z odpowiednim wnioskiem. W ostatnich miesiącach statki niemieckich armatorów uratowały z Morza Śródziemnego ponad pięć tysięcy rozbitków. – Nasi marynarze są na granicy wytrzymałości fizycznej i psychicznej – powiedział w Hamburgu przewodniczący Związku Niemieckich Armatorów (VDR) Ralf Nagel.
Statki handlowe nie są przygotowane do ratowania i udzielania pomocy setkom uchodźców. Nagel domaga się wsparcia w medycznym wyposażeniu statków. Zdaniem szefa VDR Niemcy muszą wnieść istotny wkład w ratowanie uchodźców na morzu i włączyć do tego także inne państwa unijne. Według informacji Związku w 2014 roku statki handlowe ponad 800 razy wyciągały rozbitków z morza, ratując blisko 40 tysięcy osób.
Kryzysowy szczyt w Brukseli
W największej jak dotąd katastrofie na Morzu Śródziemnym w miniony weekend zginęło ponad 800 osób. Konsekwencją tej tragedii jest zwołany ad hoc nadzwyczajny szczyt UE poświęcony sytuacji na Morzu Śródziemnym. Komisja Europejska przygotowała 10-punktowy plan działań.
(dpa, epd, rtrd, tagesschau.de) / Elżbieta Stasik