1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kto skorzysta na poszerzeniu i globalizacji?

Rozalia Romaniec5 maja 2004

Jeżeli Niemcy nie dokonają w najblizszym czasie reform systemu socjalnego oraz rynku zatrudnienia mogą stać się wielkim przegranym globalizacji i integracji europejskiej - ostrzegł na spotkaniu z dziennikarzami zagranicznymi w Berlinie Werner Sinn, szef monachijskiego instytutu badań nad gospodarką IFO.

Werner Sinn, szef monachijskiego instytutu IFO
Werner Sinn, szef monachijskiego instytutu IFOZdjęcie: AP

Jeżeli Niemcy nie dokonają w najblizszym czasie reform systemu socjalnego oraz rynku zatrudnienia mogą stać się wielkim przegranym globalizacji i integracji europejskiej - ostrzegł na spotkaniu z dziennikarzami zagranicznymi w Berlinie Werner Sinn, szef monachijskiego instytutu badań nad gospodarką IFO.

Dla większości polskich pracowników wstąpienie ich kraju do Unii Europejskiej będzie korzystne - oświadczył Sinn.

Szef renomowanego instytutu z siedzibą w Monachium wyjaśnił, że rozszerzenie Unii oraz globalizacja, w ramach której następuje likwidacja barier w handlu i integracja rynków, są "zasadniczo" korzystne dla wszystkich krajów.

"Ciasto do podziału będzie większe dla wszystkich, jednak nie wszyscy skorzystają na tym w równym stopniu. W Niemczech wzbogacą się kapitaliści a zbiednieją robotnicy" - powiedział Sinn i dodał, że uważa taką sytuację za "politycznie niepoprawną", ale zgodną z zasadami gospodarki rynkowej.

Najwięcej na globalizacji i integracji europejskiej skorzystają w Niemczech duże firmy. Ich eksport stale rośnie. Mimo to szef instytutu badań nad gospodarką Ifo zwrócił uwagę, że powszechna liberalizacja rynków ma dla Niemiec także negatywne skutki:

Globalizacja przyniosła ze sobą konkurencję taniej siły roboczej na terenie całej Azji, a przez Unię Europejską Niemcy wpuścili bez ograniczeń na własny rynek produkty z wielu małych krajów Europy. Tym krajom liberalizacja rynków się bardziej opłacała, niż Niemcom. Także przy wprowadzeniu Euro korzyści się okazały mniejsze niż zakładano. Wynika to między innymi z tego, że wcześniej Niemcy mieli stosunkowo niskie stopy procentowe, gdyż ich waluta była bardzo mocna. Teraz stopy procentowe są wszędzie takie same, więc i ten walor rynku kapitałowego zniknął. - tłumaczył Werner Sinn z Ifo.

Jego zdaniem, rozszerzenie przyspieszy proces zrównywania się płac.

"To bardzo proste: w krajach o niskich zarobkach robotnicy skorzystają na tym, natomiast w krajach o wysokich zarobkach stracą" - powiedział. "Sytuacja

pracowników w Polsce może się tylko polepszyć" - zapewnił. Członkostwo w Unii będzie też korzystne dla polskich przedsiębiorców ze względu na niskie koszty produkcji.

Sinn zaapelował do polityków w Niemczech, aby nie przeciwstawiali się "nieuchronnemu" procesowi zmian, lecz rozpoczęli przebudowę państwa opieki społecznej, tak aby złagodzić skutki niekorzystnych zjawisk.

"Trzeba pogodzić się z sytuacją i zacząć wypłacać dodatki do zarobków, aby złagodzić skutki spadku płac" - wyjaśnił Sinn. Jego zdaniem "konieczna jest także zmiana zasad pomocy społecznej. Zamiast wydawać pieniądze na zasiłki dla bezrobotnych, należy tymi samymi pieniędzmi dofinansowywać wynagrodzenie za pracę nisko kwalifikowaną, by bezrobotni chętniej ją podejmowali."

Zdaniem Sinna, brak reform doprowadzi do "zapaści" i dalszego wzrostu bezrobocia, obejmującego obecnie ponad 4,5 mln osób. Konieczna jest także rezygnacja z zamiaru zrównania zarobków w dawnej NRD z płacami na zachodzie Niemiec. Od połowy lat 90. trwa "dramatyczny" proces przenoszenia pracochłonnej produkcji do krajów sąsiednich, m.in. Polski. Zdaniem Sinna jest to również konsekwencją polityki wyrównywania płac.

"Niemieckie firmy wykonują w Niemczech jedynie montaż końcowy i przylepiają nalepkę "made in Germany" - podkreślił Sinn. Produkcja samochodu Porsche Cayenne, "dumy niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego", realizowana jest w 88 proc. poza obszarem Niemiec, głównie w Bratysławie. Godzina pracy w Niemczech zachodnich kosztuje ponad 25 euro, godzina pracy we wschodnich landach 18 euro, w Polsce niecałe pięć euro, a w Bułgarii 1,3 euro.