Kto w Brukseli chce rozmawiać po niemiecku?
26 maja 2008Niemiecki jest teoretycznie, obok angielskiego i francuskiego, jednym z trzech języków roboczych w Brukseli. W praktyce wypierany jest przez język francuski, mniej rozpowszechniony w krajach unijnych. Niemiecki jest też językiem ojczystym najliczniejszej grupy Europejczyków. Markus Soeder, bawarski minister ds. Europy mówi o 91 ml ludności. Szacuje się, że angielski zna ponad 47% mieszkańców krajów unijnych, francuski 23%, a niemiecki 30%. –"Mimo dużego rozpowszechnienia i popularności naszego języka, szczególnie w krajach Europy środkowo-wschodniej – tam jest preferowany jako drugi język obcy -Komisja Europejska w ogóle nie komunikuje się po niemiecku." - Marcus Soeder przyznaje, że Niemcy i Austriacy niespecjalnie się o to starali. Sytuacja wygląda tak, że 3% dokumentów Komisji Europejskiej redagowanych jest po niemiecku, i tylko garstka urzędników unijnych zna niemiecki.
Już kilka razy Niemcy i Austriacy domagali się przestrzegania równego statusu niemieckiego z angielskim i francuskim, jako jednego z trzech języków roboczych w Unii Europejskiej. W 1999 roku Niemcy zbojkotowali nawet nieformalne spotkania na poziomie ministerialnym w czasie fińskiej prezydencji z powodu braku tłumacza.
Pomysły na promocję niemieckiego
Markus Soeder mówi, że ma pomysły na to, jak umocnić rolę języka niemieckiego unijnych urzędach. Przedstawi je wkrótce w pięciopunktowym katalogu.
–"Będą to bardzo konstruktywne propozycje. Chcemy najpierw na własnym podwórku zadbać o to, aby w przyszłości w naszej własnej polityce zagranicznej większą wagę przykładać do promocji niemieckiego, a to znaczy, żeby w kontaktach dyplomatycznych porozumiewać się po niemiecku." - wyjaśnia. Po drugie, podjęte będą starania, aby wszystkie dokumenty Komisji Europejskiej ukazywały się jednocześnie w trzech językach roboczych, to znaczy także po niemiecku. Bawarski minister ds. europejskich uważa również, że urzędnicy w Komisji Europejskiej powinni umieć samodzielnie zredagować dokumenty w języku niemieckim. Postuluje on także, aby zobligować unijnych komisarzy do wykazania się nie tylko znajomością angielskiego, francuskiego, ale i niemieckiego.
Tracą na znajomości niemieckiego
Okazuje się, że brak znajomości tego języka w urzędach unijnych dokucza także nowym członkom Unii z Europy środkowo-wschodniej. – „Dotarło do nas, że na przykład osoby z nowych krajów unijnych ubiegające się o pracę w Komisji Europejskiej mają problemy, jeśli dobrze znają tylko niemiecki i angielski, lub niemiecki i francuski. Chcemy, żeby było ich więcej." - mówi z naciskiem Marcus Soeder. Jest często w Rumunii, na Węgrzech, w Słowacji i w Czechach, gdzie niemiecki jest bardzo rozpowszechniony jako pierwszy i drugi język obcy. "Nasi partnerzy muszą otrzymać większe szanse awansu w instytucjach unijnych. Dlatego sami musimy zabrać się za promocję niemieckiego z myślą o naszych partnerach w Europie środkowo-wschodniej.” - wyjaśnia.
Tracą na nieznajomości niemieckiego
Nieznajomość niemieckiego w urzędach unijnych odbija się negatywnie na niemieckich interesach ekonomicznych.
Do sektora małej i średniej przedsiębiorczości w Niemczech nie docierają na przykład najważniejsze informacje o rozpisywanych przez Brukselę przetargach, które publikowane są tylko po angielsku i po francusku. A tłumaczenia są drogie - mówi bawarski minister ds.europejskich.– „W skutek tego małe i średnie przedsiębiorstwa, uniwersytety, politechniki nie wykorzystują w pełni możliwości udziału w unijnych programach i nie wykorzystują wszystkich opcji unijnego wsparcia finansowego. Chcemy też, żeby wnioski z Niemiec o dofinansowania z budżetu unijnego można było składać po niemiecku.”
Bawaria w sercu Europy
Dlaczego akurat Bawaria tak bardzo zabiega o rozpowszechnienie niemieckiego? Bo Bawaria jest zadomowiona w Brukselii, odpowiada Markus Soeder
-„Bawarczycy są ze wszystkich krajów związkowych w Niemczech najaktywniej zaangażowani w sprawy europejskie. Dlatego jak nikt zauważamy i odczuwamy na własnej skórze małe zainteresowanie językiem niemieckim w stosunku do angielskiego i francuskiego." - wyjaśnia. "Dlatego musimy to zmienić i dlatego jesteśmy aktywni.”