1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

„Kup teraz, zapłać później” Europejczycy toną w długach

6 lutego 2021

Coraz więcej sprzedawców online decyduje się udostępnić klientom usługę, umożliwiającą odroczenie płatności. Ale organizacje konsumenckie ostrzegają, że to pułapka, przez którą konsumenci często nadmiernie się zadłużają.

W czasach pandemii coraz więcej osób robi zakupy w sieci
W czasach pandemii coraz więcej osób robi zakupy w sieciZdjęcie: picture-alliance/NurPhoto/J. Arriens

Usługa „kup teraz, zapłać później” pozwala konsumentom odroczyć płatności nawet o 30 dni lub podzielić je na kilka rat. W ten sposób konsumenci mogą sobie pozwolić np. na zakup kilku par butów lub kilku sztuk odzieży w różnych rozmiarach, tak żeby później odesłać te niepasujące. W odróżnieniu np. od płatności kartą kredytową, większość serwisów płatniczych nie pobiera odsetek od tego typu transakcji, chociaż niektóre naliczają później dodatkowe prowizje. Korzystają też sprzedawcy – z danych serwisu płatniczego Clearpay wynika, że dochód sklepów udostępniających odroczone płatności wzrasta średnio o 30 proc.

- Nic w tym dziwnego, te usługi zachęcają do robienia zakupów i wydawania pieniędzy – mówi brytyjska organizacja konsumentów Which?.- Niestety przekonują też konsumentów do nadmiernego kupowania i równie nadmiernego zadłużania się – dodaje w rozmowie z DW Andrew Canning z unijnej organizacji konsumentów BEUC.

Nowoczesne zadłużenie

Nowy trend cieszy się największą popularnością wśród ludzi młodych, zwłaszcza w czasach pandemii COVID-19, kiedy coraz więcej osób robi zakupy w sieci. Wśród firm oferujących odroczone płatności prym na rynku europejskim wiodą m.in. szwedzki start up Klarna, serwisy Clearpay, Laybuy, Afterpay, a w Polsce np. PayPo. Na liście ich klientów są głównie marki odzieżowe i kosmetyczne, jak Adidas, Sephora, platformy Asos i Answear, w ubiegłym roku usługę udostępnił też polski koncern LPP, właściciel takich marek jak Reserved czy Mohito.

Wiele osób kupując w sieci korzysta z serwisów umożliwiających odroczone płatności Zdjęcie: picture-alliance/dpa/A. Warnecke

Tymczasem organizacje konsumenckie zarzucają serwisom, że w innowacyjny sposób wpędzają klientów w długi.

- Problem w tym, że ludzie często wydają pieniądze, których nie mają. Z naszych badań wynika, że jeden na czterech konsumentów kupił produkty, który wcześniej nie planował, tylko dlatego że usługa była dostępna – mówi Which?

- W samej Wielkiej Brytanii korzystanie z płatności odroczonych w 2020 r. wzrosło 4-krotnie i z usług korzysta już 5 mln Brytyjczyków. Co dziesiąty przyznaje się, że zalega z płatnościami – wynika z raportu brytyjskiego Urzędu ds. Postępowania Finansowego (FCA).

Aktywiści ostrzegają, że to niebezpieczny trend, szczególnie w czasach kryzysu, kiedy zadłużenie Europejczyków rośnie, a sytuacja finansowa wielu jest niepewna. I tak, z raportu opublikowanego przez polską Federację Konsumentów wynika, że co drugi Polak przyznaje, że jego sytuacja finansowa pogorszyła się w związku z pandemią. 70 proc. deklaruje, że ma długi. A mimo to jeszcze w czasie świąt Bożego Narodzenia 12 proc. przyznało, że zamierza kupić prezenty korzystając właśnie z usługi płatności odroczonych.

Nieplanowane pożyczki

To nie jedyne problemy, jakie wiążą się z tego typu płatnościami.- Konsumenci często nie zdają sobie sprawy z ryzyka, jakie pociągają za sobą tego typu usługi: serwisy często już po czasie naliczają wysokie prowizje, do tego dochodzą kłopoty ze zwrotem towaru, odzyskaniem pieniędzy czy zabezpieczeniem transakcji – mówi DW Andrew Canning z BEUC.

Skargi na serwisy takie, takie jak Klarna czy PayPal trafiają np. do hamburskiej siedziby niemieckiej organizacji konsumentów vzbv. Ludzie skarżą się m.in. na problem ze skontaktowaniem się z platformami i odzyskaniem pieniędzy. Bo bywa, że płatność została pobrana, ale paczka nigdy nie przyszła, a serwis umywa ręce, albo towar został zwrócony, ale pieniądze za niego już nie, natomiast raty są naliczane. - Ostrzegamy klientów, żeby byli ostrożni kupując przez internet. Mówimy, że bezpieczniej kupić produkt bezpośrednio od sprzedawcy niż korzystać z usług pośredników – mówi Kerstin Foeller z vzbv.

Austriacka organizacja Arbeiterkammer postanowiła pozwać serwis płatniczy Klarna do sądu w związku z rosnącą liczbą skarg konsumenckich – te dotyczą głównie problemów z kontaktem i nadmiernych prowizji. To zresztą nie jedyne problemy szwedzkiego start-up’u – tamtejsza organizacja konsumentów oskarżyła serwis o „zwodzenie konsumentów oraz naruszenie ich prywatności” i zarzuciła, że promuje on zachowania, które „wpychają” konsumentów w pożyczki, których w przeciwnym razie by nie zaciągali. Szwedzki urząd konsumentów uznał jeszcze w grudniu, że Klarna narusza krajowe przepisy, zobowiązujące platformy do umożliwienia klientom bezpośrednich zakupów od sprzedawcy.

Problem w UE nieuregulowany

We wtorek (02.02.21) brytyjski rząd poinformował, że przygotuje przepisy regulujące działanie serwisów umożliwiających odroczone płatności. Tego samego chcą także unijne organizacje konsumentów, które zaapelowały do Komisji Europejskiej o włączenie zapisów o płatnościach „kup teraz, zapłać później” w zakres aktualizowanej właśnie dyrektywy o kredytach konsumenckich. - Dzisiaj odroczone usługi płatnicze nie są uregulowane prawnie w UE – mówi DW Canning.

BEUC przypomina, że przyjęte ponad 10 lat temu przepisy nie biorą pod uwagę nowych metod płatności, które weszły na rynek razem z cyfryzacją gospodarki i dotyczą jedynie niezabezpieczonych kredytów w wysokości od 200 euro do 75 tys. euro. Zaktualizowane przepisy powinny objąć także nowe płatności i umowy zawierane na sumy niższe niż 200 euro. Ponadto, dzięki nowym regulacjom serwisy zobowiązane byłyby m.in. do pełnego informowania klientów o warunkach zawierania umów dotyczących płatności odroczonych. Informacje te zawarte miałyby być także w przekazach promocyjnych firm.

(AFP/jar)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>