Kyoto / Schröder w Brukseli
16 lutego 2005Gdyby dramatyczne wizje na temat przyszłości klimatu na naszym globie miały się potwierdzić, to Protokół z Kyoto stanie się według DIE WELT bezużytecznym kawałkiem papieru albo najwyżej o parę lat spowolni naturalny proces.
Gazetę porusza jednak co innego, mianowicie miliardowy balast jakim za sprawą Protokołu z Kyoto obarczono gospodarki narodowe. Uważa ona, że z zainwestowania tych środków w projekty celujące na zminimalizowanie skutków ewentualnych katastrof klimatycznych ludzie mieliby na tej planecie większy pożytek.
Według DIE WELT Protołół ten jest czymś zgoła jałowym, więcej, bo kosztownym symbolem nadziei, że państwa tego świata zaczną wreszcie wspólnie rozwiązywać problemy globalne.
Większość niemieckich dzienników pokłada jednak w Protokole z Kyoto wielkie nadzieje.
Wreszcie skończy się podchodzenie do naszej atmosfery jak do bezpłatnego śmietniska: protokół z Kyoto jest pierwszym krokiem w tym kierunku - cieszy się THUERINGER ALLGEMEINE.
W przekonaniu gazety wprowadzenie po siedmiu żmudnych latach Protokołu w życie powinno się jakoś uczcić, choć również zapłakać nad wołającymi o pomstę do nieba cuchnącymi kompromisami.
MAIN-POST z Wuerzburga ostrze krytyki kieruje pod adresem USA jako największego na świecie producenta dwutlenku węgla:
Podkreśla, że my Europejczycy powinniśmy raz na zawsze uświadomić naszym partnerom po drugiej stronie Atlantyku, że wspólnota wartości nie może się wyłącznie opierać na współpracy gospodarczej i wojskowej; że powinniśmy wspólnie bronić również naszego klimatu.
MAIN-POST wierzy, że któregoś dnia amerykańscy ludzie biznesu zrozumieją, że i na nowoczesnej technologii ekologicznej można nieźle zarobić.
Stan naszego klimatu poważnie niepokoi SUEDDEUTSCHE ZEITUNG. Gazeta twierdzi, że na nic się nie zda rezygnacja czy też wytykanie palcem niszczyciela klimatu w Białym Domu.
Według niej bardziej przekonują czyny i dowiedzenie, że ochrony klimatu nie trzeba okupywać stagnacją gospodarczą.
W Wielkiej Brytanii, Niemczech i Szwecji, gdzie przynajmniej osiągnięcie celów, zawartych w Protokole z Kyoto nie jest utopią, już tli się promyk nadziei - pisze monachijska gazeta.
Więcej nawet, bo pomału zaczyna się odchodzić od surowców kopalnych; od nadmiernego spalania węgla, ropy naftowej i gazu ziemnego
SUEDDEUTSCHE ZEITUNG jest przekonana, że ociężały czołg, który wystartował z Kyoto, dopiero wówczas nabierze prędkości, gdy skutków zmian klimatycznych nie da się już przeoczyć.
O strachu przed konkurencyjnością pisze w artykule wstępnym DIE WELT. Kanclerz w obronie niemieckiego rynku usług przed niepożądaną konkurencją zażądał wczoraj na spotkaniu z Barroso wprowadzenia poprawek do unijnej ustawy o liberalizacji usług.
DIE WELT zarzuca mu, że ugiął się pod bezprzykładną kampanią, zainscenizowaną przez związki zawodowe, socjalne i ochrony konsumentów a także przez przeciwników globalizacji.
Gazeta podkreśla, że rynek usług rządzi się tymi samymi prawami co inne rynki. Jeśli opadną bariery, rośnie konkurencyjność. Wychodzi się z lepszą i tańszą ofertą, z czego korzyści czerpią i konsumenci i przedsiębiorcy. Nadto rośnie dynamika wzrostu, powstają nowe miejsca pracy. Powiększa się też w konsekwencji przeznaczony do podziału tort.
DIE WELT nie przemilcza, że niektóre branże, również w Niemczech nie będą w stanie konkurować z zagranicznymi; że zasilą grupę przegranych.
Gazeta jest pewna, że to za sprawą takich właśnie branż narobiło się z powodu unijnej ustawy tyle szumu w polityce.