1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Lady Di. "Połączyła ludzi, którzy stali się przyjaciółmi"

31 sierpnia 2017

Nawet 20 lat po śmierci, księżna Diana żyje w sercach fanów – także w Niemczech.

Deutschland Zeitschriften Todstag Lady Diana
Zdjęcie: DW/M. Bierbach

Za życia pisano o niej na pierwszych stronach gazet na całym świecie. Nawet 20 lat po śmierci, księżna Diana jest obecna w życiu wielu fanów– także w Niemczech.

Niemiecka fanka księżnej Diany Evelyn Marie Seidel, oprócz swojej pokaźnej kolekcji materiałów o księżnej Walii, posiada jeszcze radio, przez które 31 września 1997 po raz pierwszy usłyszała o śmiertelnym wypadku swojej idolki. – Była niedziela. Mama była u mnie, zaczęła szykować śniadanie. Włączyła radio w kuchni. Powiedziałam do niej: mamuś, to przecież nie może być prawdą. To musi być pomyłka – opowiada fanka.

Fani pod Pałacem KensingtonZdjęcie: Getty Images/AFP/D. Olivas

Największa fanka księżnej Diany

W samych Niemczech 16 milionów osób oglądało transmisję telewizyjną z pogrzebu księżnej Diany, na całym świecie 2,5 miliarda. Po śmierci swojej 36-letniej idolki, Evelyn postanowiła stworzyć fanklub o nazwie „Lady Di Club Germany" – Myślę, że księżna Diana została zesłana na świat dla nas i nam ją także odebrano. Ale nawet po tragicznej śmierci, księżna połączyła ludzi, którzy stali się dla siebie przyjaciółmi. To dar od niej dla nas – tłumaczy Seidel.

Seidel jest obecnie najbardziej znaną i najprawdopodobniej największą fanką księżnej Diany w Niemczech. Co roku w dniu urodzin i rocznicy śmierci Diany, ona oraz inni członkowie jej klubu lecą do Wielkiej Brytanii złożyć Dianie hołd. Fani z całego świata spotykają się w Londynie przy Pałacu Kensington lub w Althorpie, gdzie Diana została pochowana na posiadłości jej rodziny. Na jej cześć składają w tych miejscach kwiaty oraz wieszają plakaty.

Nie tylko Brytyjczycy myślą o Dianie jako księżnej ich serc, ale ludzie na całym świecie.

– W Niemczech nie mamy monarchii, dlatego tym bardziej koncentrujemy się na rodzinie królewskiej z Wielkiej Brytanii. Ludzie w Ameryce, gdzie nigdy nie było arystokratycznego władcy są na tym punkcie szczególnie zakręceni – tłumaczy Seidel.

Niemieccy fani co roku obchodzą rocznice swojej idolki - w kapeluszu Evelyn Marie SeidelZdjęcie: Evelyn Marie Seidel

Wciąż obecna w prasie bulwarowej

Zainteresowanie Dianą – kiedyś najczęściej fotografowaną kobietą na świecie i jedną z największych ikon mody – ciągle trwa. Wyprodukowano o niej wiele filmów dokumentalnych, a przy każdej rocznicy jej tragocznej śmierci, jest ona głównym tematem w mediach.

Brytyjską monarchię do lat 80. postrzegało się raczej jako zastygłą w tradycji. Dopiero młoda, sympatyczna i piękna żona księcia Karola ożywiła i unowocześniła rodzinę królewską – podkreśla dziennikarka Brigitte Hennig, która tematem rodziny królewskiej zajmuje się od wielu lat –­ Mąż Diany, chociaż była śliczna i posiadała wszystkie przymioty księżniczki, za co ludzie ją kochali, i tak faworyzował inną kobietę. To był dramat, który poruszał wszystkich. Ekspertka podkreśla, że nawet po tylu latach Diana nadal obecna jest jako ważna postać w rodzinie królewskiej. Mówiono o niej przy okazji ślubu księcia Karola z jej „rywalką” księżną Kamilą, i w czasie ślubu jej starszego syna Williama. Media porównywały ją do jego wybranki księżnej Kate.

Synowie księżnej Diany William(l) i Harry noszą w sercu dziedzictwo matki Zdjęcie: Getty Images/C. Wigglesworth

Wyjątkowa postać

Diana jest „księżną ponadczasową”.  Jej zachowanie odbiegało od kanonu sztywnego arystokraty, kiedy przytulała zaniedbane dzieci czy podawała rękę chorym na AIDS. Nie ubierała się u nadwornych krawców tylko pomagały w zdobyciu rozgłosu młodym brytyjskim projektantom. Poświęcała czas na dobroczynność – wylicza założycielka fanklubu „Lady Di Club Germany”.

Seidel już po zaręczynach Diany z księciem Karolem stała się jej fanką. – Od razu zauważyłam, że księżna Diana nie nosiła rękawiczek, jak jest to przyjęte w dworskich kręgach. Diana nie bała się bliskiego kontaktu z ludźmi. Schylała się do nich, aby móc z nimi porozmawiać. – Seidel twierdzi, że była bliżej zwykłych ludzi niż ktokolwiek z rodziny królewskiej.

DPA / Marta Lelek