Lepiej wyrzucić chleb na śmietnik niż podarować biednym
20 lipca 2012Roland Ermer to uczciwy i praworządny rzemieślnik, który nie obawiał się żadnych kontroli z urzędu skarbowego. Płacił uczciwie podatki, w urzędzie skarbowym miał wszystko uregulowane do czasu, gdy postawiono mu zarzut nielegalnych darowizn. Organizacji pomocy dla biednych tzw. "Tafel" przykazywał on czerstwe pieczywo, którego nie mógł sprzedać.
Chociaż parę okruchów
Okazało się, że z tych datków urząd skarbowy chce też mieć chociaż kilka okruchów: 5 tys. euro. domiaru z tytułu nieuiszczonego podatku obrotowego za podarowane czerstwe bułki i bochenki chleba. Podstawą do wyliczenia tej sumy były koszty produkcji pieczywa, wynoszące połowę ceny detalicznej. A ponieważ piekarz był litościwy już od lat, nazbierała się tego okrągła suma.
Przy zakupie surowców do produkcji pieczywa piekarz płacił VAT, który mógł potem odciągnąć od podstawy opodatkowania. Lecz jeżeli nie sprzedaje on swoich produktów, tylko oddaje je za darmo, regulacja ta nie znajduje zastosowania. - Gdybym wyrzucał czerstwe pieczywo na śmietnik, nie musiałbym nic płacić - mówi Roland Ermer wykazując zrozumienie dla logiki przepisów, która mija się jednak z logiką życia.
Sprytny wybieg
Jeżeli bowiem jedzenie ląduje na śmietniku, nie jest to żadnym świadczeniem, czyli nie trzeba go opodatkowywać - jak wyjaśnia Matthias Lefarth, dyrektor działu polityki finansowej i podatkowej w Centralnym Zrzeszeniu Niemieckiego Rzemiosła. - Jeżeli jednak pieczywo oddawane jest biednym, ma tu miejsce pewne świadczenie podlegające opodatkowaniu - zaznacza. Taka dobroczynność kosztuje teraz piekarza tysiąc euro rocznie, które musi uiścić za świadczenia minionych lat.
Nie wszyscy piekarze, którzy postępowali podobnie jak Roland Ermer mają ochotę na ponoszenia takich kosztów i powstrzymują się od tak hojnych gestów, co staje się problemem dla organizacji charytatywnych. Niektóre urzędy skarbowe przejawiają elastyczność i uznają datki czerstwego chleba za bezwartościowe, i powstrzymują się od kontroli. A ustawodawca zasygnalizował, że zna problem i zadba o zmianę przepisów.
Piekarze wpadli jednak na jeszcze inne rozwiązanie. Ponieważ wyrzucanie chleba na śmietnik nie wchodzi dla nich w grę, sprzedają oni dostawy pieczywa organizacjom dobroczynności za symboliczne jedno euro. Wtedy muszą płacić podatek obrotowy tylko od tej sumy a nie od kosztów produkcji pieczywa, co wynosi ich znacznie taniej.
dpa / Małgorzata Matzke
red.odp.: Bartosz Dudek