List do Angeli Merkel: Kanclerz w ogniu krytyki
15 stycznia 2016Angela Merkel coraz bardziej odczuwa presję w związku z prowadzoną polityką uchodźczą. Jej kurs krytykują coraz bardziej partyjni koledzy. Teraz postanowili dać temu upust i napisać oficjalny list do Merkel. Jak zaznaczyli krytycy polityki pani kanclerz, ich pismo to efekt przemyśleń członków różnych grup roboczych frakcji CDU/CSU w Bundestagu. Merkel ma otrzymać list w przyszłym tygodniu, jego treść nie będzie jednak publikowana.
List to łagodniejsza forma, jaką wybrali krytycy Merkel. Wcześniej mowa była o zbieraniu podpisów pod wnioskiem skierowanym do rządu Niemiec w sprawie odsyłania uchodźców już z granic Niemiec. Bulwarowy dziennik „Bild” donosił, że nad takim wnioskiem frakcja Unii chce głosować 26 stycznia. Do tej pory za podpisaniem miało się opowiedzieć ponad 40 z 310 deputowanych partii chadeckich; przy czym 56 polityków frakcji to członkowie bawarskiej CSU, która już od dawna opowiada się za zaostrzeniem polityki azylowej.
Zmiany w żółwim tempie
Szef frakcji CDU/CSU w Bundestagu Volker Kauder na razie uspokaja, tłumacząc, że jeszcze większość chadeków popiera działania kanclerz. Przyznał jednak, że wśród parlamentarzystów istnieją różne pomysły odnośnie ograniczenia liczby uchodźców w Niemczech. Sama Merkel opowiedziała się na grudniowym zjeździe CDU za zredukowaniem liczby uchodźców przez zwalczanie przyczyn uchodźstwa, zacieśnioną współpracę z Turcją, skuteczniejszą ochronę granic zewnętrznych UE oraz solidarne rozdzielenie uchodźców na kraje członkowskie UE. Dla krytyków Merkel zmiany te następują jednak zbyt wolno.
SPD: ograniczone możliwości
Krytyczne głosy pod adresem Merkel dobiegają także z koalicyjnej SPD. Były kanclerz Gerhard Schroeder nazwał nieograniczony napływ uchodźców do Niemiec „błędem”.
– Możliwości przyjęcia, zaopatrzenia i integracji uchodźców w Niemczech są ograniczone – powiedział Schroeder w wywiadzie dla dziennika „Handelsblatt“.
Z kolei socjaldemokratyczny premier Dolnej Saksonii Stephan Weil prognozuje, iż w ciągu tego roku Angela Merkel będzie musiała zmienić kurs w polityce imigracyjnej.
– Albo uda się w skali międzynarodowej obniżyć liczbę napływających osób, albo będziemy zmuszeni do robienia rzeczy, których nikt nie chce i które zaszkodzą Europie – powiedział Weil w wywiadzie dla gazety „Die Welt”. Miał na myśli m.in. przywrócenie kontroli na granicach wewnętrznych w UE. Polityk SPD dodał, że otwarcie granic doprowadziło do „wyjątkowej roli” Niemiec w Europie, a inne kraje „szyderczo” mówią o „zaproszeniu wystosowanym przez Niemcy”.
Wicekanclerz Sigmar Gabriel (SPD) podkreślił z kolei, że milion uchodźców rocznie to liczba nie do podźwigniącia dla Niemiec.
Niemcy tracą optymizm
Mimo zimy napływ uchodźców do Niemiec nie maleje. W pierwszej połowie stycznia zarejestrowano ponad 51 tys. nowych azylantów. Wrosła także liczba imigrantów z Maroka i Algierii, stąd w szeregach chadecji mnożą się głosy wzywające do włączenia tych państw na listę „bezpiecznych krajów pochodzenia”.
Krytyczny stosunek do kursu Angeli Merkel ma także coraz więcej Niemców. Jak pokazują najnowsze badania Deutschlandtrend, obecnie już co drugi Niemiec (51 proc.) wątpi, że jego kraj poradzi sobie z falą uchodźców. Tylko mniejszość (44 proc.) jest przekonana, że – jak zapewniła Merkel – „Niemcy poradzą sobie”.
dpa, afpd / Katarzyna Domagała