1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Literacki spacer po Frankfurcie

Iwona D. Metzner15 października 2007

We Frankfurcie nad Menem rozpoczęły się Międzynarodowe Targi Książki. To miasto od dawna przyciągało wydawców i literatów z całych Niemiec i Europy.

Tegoroczny wystrój Targów Książki przyciągał kolorami
Tegoroczny wystrój Targów Książki przyciągał koloramiZdjęcie: AP

Ze swą architekturą lat sześćdziesiątych „Książkowy zaułek” - „Buchgasse“ - nie wygląda dziś zbyt zachęcająco. Po publicystycznym zgiełku ani śladu. Cicho tu i smętnie mimo, że ta słynna uliczka Starego Miasta leży nad samym Menem. Przed 650-cioma laty powstał tu europejski rynek książki: na tej uliczce handlarze wystawiali na sprzedaż modlitewniki w rękopisach, klasykę antyczną, przemyślenia filozoficzne, czy też dysertacje naukowe, które kopiowano w specjalnych izbach zwanych „Schreibstuben”. We Frankfurcie tętniło życie kulturalne. Uważano go za jedno z najpiękniejszych miast Swiętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. Goście przybywali do Frankfurtu konno z Paryża, Berlina, Kopenhagi, Londynu i Mediolanu.

Kto chce odnaleźć inne ślady literackiej historii miasta, ten musi zajrzeć na Wzgórze Rzymskie czyli Römerberg. Stamtąd niedaleko do ratusza o nazwie Römer. Po historycznych schodach wejść można do Sali Cesarskiej, w której rokrocznie fetuje się laureatów Nagrody Pokojowej Niemieckich Księgarzy.

Römerberg - w tle zabytkowy frankfurcki ratuszZdjęcie: AP

- Po prawej mamy Fryderyka II, lata 1215-1250. To jeden z najbardziej znanych cesarzy okresu średniowiecza; po pierwsze dlatego, że tak długo rządził a po drugie dlatego, że promował literaturę i sztukę. Nie bez powodu przedstawiono go na tym malowidle z sokołem, był pisarzem i poetą, a o sokołach napisał książkę. Fryderyk II kochał sztukę i nauką. Na swój dwór ściągnął arabskich uczonych. Sam nadał Frankfurtowi przywilej targowy, co oznaczało zapewnienie podróżnym bezpieczeństwa w drodze na Frankfurckie Targi - mówi przewodniczka Veronika Scholz i wskazuje na wiszące na ścianie malowidło.

Konie i książki

Już w tamtych czasach targi odbywały się wiosną i jesienią. Wokół dzisiejszego Römerbergu w jednej części handlowano końmi w innej książkami.

- Książki transportowano drogą wodną w beczkach. Niekiedy dostawała się do nich woda. Dlatego księgarstwo rozwinęło się właśnie tu nad rzeką, w pobliżu targów. Tu stały wielkie żurawie, które wyładowywały fracht na ląd. Ponieważ zapotrzebowanie na słowo pisane rosło, a transport książek był zbyt kosztowny i ryzykowny, zbudowano tu magazyny – wyjaśnia przewodniczka.

Historycy przypuszczają, że wynalazca sztuki drukarskiej Jan Gutenberg po raz pierwszy przybył z Moguncji na targi w 1455 roku.

Oryginał Biblii GutenbergaZdjęcie: Stadt Mainz

- Po czym wszystko się szybko potoczyło. Nakłady zaczęły rosnąć. Do tego doszły ulotki. Spotykali się tu uczeni, teolodzy, humaniści i reformatorzy. To była prawdziwa wymiana informacji. Tu można było nabyć książki, ale też o nich dyskutować – dodaje Veronika Schulz.

To właśnie we Frankfurcie nad Menem Agnes Dürer sprzedawała prace swego męża słynnego malarza Albrechta Dürera. Bywał tu też Marcin Luter. Jego przekład Biblii stał się istnym bestsellerem. Pierwszy katalog targowy wydano tu już w 1564 roku.

Przechodząc obok Domu Goethego Veronika Scholz opowiada, że w okresie oświecenia w połowie XVIII wieku Targi przeniesiono z Frankfurtu do Lipska.

Dopiero po II wojnie światowej Frankfurtowi znów przywrócono jego targową świetność. Od tego czasu jest miejscem spotkań wydawców i autorów. Dziś odbywają się już nie na starówce, a na frankfurckich terenach targowych.