1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Literackie mosty w Europie: RADAR - jedna literatura, trzy języki

30 kwietnia 2010

W księgarniach w Polsce, Niemczech i na Ukrainie można dostać od kilku dni bezpłatnie kwartalnik literacki RADAR. To pierwsze polsko-niemiecko-ukraińskie czasopismo tego typu.

Pomysł jest konsekwencją ponad dziesięcioletnich programów stypendialnych Willi Decjusza w Krakowie dla młodych autorów z Polski, Niemiec i Ukrainy- opowiada o genezie powstania nowego trójjęzycznego czasopisma literackiego redaktor naczelna, tłumaczka Renata Serednicka.. „Powstała tak wielka sieć kontaktów literackich z pisarzami i z tłumaczami z różnych krajów, że pojawiła się potrzeba stworzenia płaszczyzny wymiany informacji, tekstów i trendów, platformy, na której to wszystko będzie zostawać, żeby też porównać te teksty”. I tą płaszczyzną jest teraz RADAR.

Dla ukraińskiej tłumaczki i pisarki, Natalki Sniadanko, która jest członkiem zespołu redagującego czasopismo, dobór trzech języków: ukraińskiego, polskiego i niemieckiego, był oczywisty. "Studiowałam w Krakowie, mieszkam we Lwowie - to jest obszar, w którym te trzy języki dawniej były w powszechnym użyciu. Ale może właśnie my przywrócimy te dawne tradycje w naszym obszarze geograficznym".

Tłumacz jest pełnoprawnym twórcą literatury

Rebecca Maria Salentin (l.), Renata SerebnickaZdjęcie: DW/Cöllen

Radar jest platformą wymiany dla pisarzy, ale i tłumaczy - zaznacza Renata Serednicka „Chcemy tłumaczom dać możliwość fajnej wymiany, przede wszystkim młodym tłumaczom zwłaszcza, że u nas mogą się wspierać bardziej doświadczonymi kolegami. Doceniamy tych, o których czasem się zapomina”. Redaktor naczelna zaznacza, że to dzięki tłumaczom „projekt może istnieć. To oni są pełnoprawnymi twórcami literatury. „Część naszych redaktorów zajmuje się przekładami, dlatego dobrze znamy wartość tej pracy. Będziemy podkreślać, że tłumacz to też autor”- mówi.

Rola tłumacza jest ciągle jeszcze nie dość doceniana. Często się zapomina o tym, żeby podać jego nazwisko. Często też wydawnictwa nie przywiązują wagi do jakości tłumaczeń. "Dlatego zależy nam po pierwsze, żeby podkreślać prestiż tego, jak nierozerwalnie w przypadku literatury obcojęzycznej jest ważny tłumacz i jak ważna jest jakość tłumaczenia", wyjaśnia Renata Serednicka.

Literatura ponad granicami

Teksty ukazujące się w RADARZE w sieci i w druku prezentowane są w trzech językach. „W ten sposób wynosimy je ponad idee literatur narodowych. To pozwala lepiej się rozumieć, dyskutować, spierać i przede wszystkim wzajemnie inspirować” - wyjaśnia Renata Serednicka.

W papierowej wersji RADARU będzie publikowana poezja, proza, dramat, reportaże, krytyka, eseje - słowem wszystko, co jest literaturą w jej bardzo szerokim i multimedialnym rozumieniu. Serwis internetowy www. e - radar.pl jest na bieżąco aktualizowany, a co kilka tygodni ukazują się na stronie trzy nowe teksty, każdy z innego obszaru językowego.

Drukowany RADAR to tematyczny wybór nowych tekstów, które nigdzie nie ukazały się w druku. Każdy z numerów czasopisma będzie miał motyw przewodni. Motyw przewodni dla pierwszego numeru - „home sick”, nasunęło redakcji samo stypendialne życie. Kolejne mogą proponować czytelnicy czasopisma. O doborze autorów decyduje kilkuosobowa międzynarodowa redakcja.

Joanna Pawluśkiewicz, Renata Serebnicka i Natalka Sniadanko (od l.)Zdjęcie: DW/Cöllen




Uniwersalne tematy

Czasopism literackich o międzynarodowym charakterze nie ma nie tylko na Ukrainie, ale i w całej Europie - wyjaśnia Natalka Sniadanko. „Dlatego RADAR jest tak bardzo potrzebny”. Już teraz Radar w sieci cieszy się dużym zainteresowaniem na Ukrainie.

W Niemczech, mówi pisarka Rebecca Maria Salentin, trudno jest znaleźć czasopismo, które pozwala zapoznać się z tekstami przede wszystkim młodych twórców literatury. "Dlatego RADAR oferuje młodym autorom możliwość zaprezentowania się aż w trzech językach szerokiej rzeszy czytelników. Bardzo cieszę się, że wreszcie będę mogła czytać teksty takich polskich i ukraińskich autorów, których nie znając języka, nigdy bym nie poznała".

Dramaturg i scenarzystka Joanna Pawluśkiewicz też jest członkiem zespołu redakcyjnego RADARU. Najbardziej podoba się jej w tym czasopiśmie jego trójjęzyczny charakter i grafika obu wersji. „Człowiek inaczej do tego podchodzi, jeśli ma to w takim zagęszczeniu, na stronie internetowej, na papierze i do tego w trzech językach. A biorąc też pod uwagę pisarzy, którzy są wybierani, i którzy też współpracują z Willą Decjusza, to możne też na to liczyć, że to będą najciekawsi reprezentanci tych krajów, które biorą udział w tym projekcie”, uważa Joanna Pawluśkiewicz.

To czasopismo wypełni lukę nie tylko w Polsce, Niemczech i na Ukrainie, lecz w całej Europie - zaznacza Renata Serednicka. "Bo właśnie to jest główna idea RADARU. Chodzi o to, że my odchodzimy w tym czasopiśmie od pojęcia - literatura narodowa. Pokazujemy trzy literatury i tworzy razem na literackim gruncie kawałek świata bez granic. Literatura jest jedna i tematy są już teraz dość uniwersalne".


RADAR w sieci i na papierze

RADAR dostępny był jak dotąd tylko w sieciZdjęcie: PA/dpa

Pierwotnie czasopismo miało być formą wymiany dla młodych twórców, ponieważ stypendia Willi Decjusz były przeznaczone dla osób poniżej 35 roku życia, mówi redaktor naczelna czasopisma. „Postanowiliśmy od tego jednak odejść, żeby nie zawężać kręgu autorów, których chcielibyśmy pokazać, zwłaszcza teraz w RADARZE. W związku z tym młoda literatura oznacza młodą duchem a nie wiekiem”.

Strona RADARU w sieci nie będzie rozszerzana o kolejne języki, bo jest to technicznie niemożliwe - wyjaśnia Renata Serebnicka. Ale redakcja wymyśliła sobie formułę, żeby stworzyć dostęp też dla innych języków i innych literatur. "Mamy takie okienko gościa specjalnego. Tam będziemy się starać w miarę możliwości o autorów z innych krajów, prezentować ich twórczość w formie wywiadu i fragment tekstu w tłumaczeniu na trzy języki, z których teraz się składa RADAR".

Barbara Cöllen

red. odp. Bartosz Dudek