Literackie mosty
16 października 2007Polska Izba Książki bardzo ściśle współpracuje z Centrum Informacji o Książce Niemieckiej, które zmienia ostatnio akcenty swojej działalności w Polsce. Obok działalności informacyjnej placówka ta stawia na spotkania między wydawcami, redaktorami, tłumaczami i agentami literackimi interesującymi się literaturą niemieckojęzyczną. Jest to bardziej zaawansowana forma działalności tej niemieckiej instytucji, która jest przedstawicielem frankfurckich Targów Książki, a to znaczy, że także niemieckich wydawców i księgarzy.
Dla Piotra Marciszuka, prezesa Polskiej Izby Książki, jest to jeden z przykładów na to, że książka odgrywa w dialogu polsko- niemieckim ważną rolę.
– Polska jest na pierwszym miejscu we współpracy kulturalnej z Niemcami, jeśli chodzi o książki, czytanie, tłumaczenie, informacje o książce. Okazuje się, że jest lepiej niż myśleliśmy - uzasadnia.
Funkcja poznawcza
Książka jest jednym z kanałów informacyjnych o społeczeństwie kraju sąsiedzkiego – twierdzi Nina Klein, dyrektor warszawskiego Centrum Informacji o Książce Niemieckiej. Przytacza ona przykład przekładu publikacji Johenna Bellera na temat II Wojny Swiatowej – „wojny przeciwko Polsce” – podkreśla Nina Klein.
- Ta książka ukazała się w wydawnictwie Fischera, w słynnej „Czarnej Serii” historycznej, i jest przykładem książki, która koncentruje się tylko na Polsce - na bardzo trudnym i bardzo ważnym temacie dla Polaków i dla Niemców. Ukazała sią teraz w wydawnictwie ZNAK w Krakowie i świadczy to o tym, że dialog polsko-niemiecki pogłębia się. Coraz lepiej wiadomo, jak myśli dane społeczeństwo. To ważne, żeby wiedzieć, co jedno społeczeństwo myśli o drugim - podkreśla Nina Klein.
Okno na podwórko sąsiada
Również w opinii Manfreda Macka, literaturoznawcy i historyka z Deutsches Polen Institut w Darmstadzie, książka odgrywa kluczową rolę w polsko-niemieckim dialogu.
- Szczególnie teraz, kiedy mamy ciągłe wahania koniunktury politycznej, książka jest wartością stałą. Ostatnio często namawiałem ludzi, żeby przestali zajmować się polaryzującą społeczeństwa aktualną polityką, i pamiętali o tym, co kiedyś powiedział Karl Dedecius. A powiedział on, że „literatura jest jak okno, przez którego możemy spoglądać na sąsiada, a on na nas. I nie szkodzi, że czasami dostrzegamy rzeczy, które się nam nie podobają". Książka jest i pozostanie najlepszą możliwością wzajemnego poznania i zrozumienia - uważa Mack.
Cegiełki
Gerhard Gnauck, warszawski korespondent dziennika ”DIE WELT” mówi, że w stosunkach posko-niemieckich być może na zawsze będzie potrzebna pozytywistyczna praca u podstaw.
- Wydawcy wyczuli tę potrzebę wydając takie książki, jak „Sto kluczowych pojęć” w obu językach właśnie na temat stosunków polsko-niemieckich, albo „Alfabet polskich cudów”, który właśnie wyszedł w Suhrkamp. I takie książki właśnie, jako cegiełki w sensie dosłownym, pomagają wciąż na nowo budować od podstaw te stosunki - uważa niemiecki dziennikarz.
Katharina Raabe z domu wydawniczego Suhrkamp, wydawcy „Polskiej Biblioteki”, mówi o „znaczącej randze” książki w polsko-niemieckim dialogu.
– Swiadczy o tym na przykład to, że w Niemczech mamy obecnie więcej przewodników po Polsce niż po Francji. A w naszych stosunkach literackich osiągnęliśmy to, co politykom obecnie się nie udaje. Niemiecki czytelnik ma nieograniczone możliwości poznania wielkiego spektrum literatury polskiej. Realizujemy wiele wspólnych projektów. Jednym z nich jest „Alfabet polskich cudów” czy antologia pt. Last&Lost”, którą wydałyśmy razem z Moniką Sznajderman z oficyny „Czarne”. Literatura otwiera okno na świat, a w naszych trudnych polsko-niemieckich stosunkach jest nieodzowna - dodaje Raabe.