Męska psychika cierpi inaczej
16 kwietnia 2015Eksperci są zgodni co do tego, że wzorce zachowań przypisywane płciom odgrywają kluczową rolę w diagnozie chorób psychicznych. U kobiet tego rodzaju schorzenia są stwierdzane częściej, co nie oznacza, że mężczyźni generalnie są zdrowsi. W przypadku zaburzeń psychicznych są oni po prostu bardziej skryci i powściągliwi.
Przelatują przez sito
- Wciąż utrzymuje się cały szereg stereotypów w zachowaniach i rolach - stwierdza z ubolewaniem Iris Hauth, przewodnicząca Niemieckiego Towarzystwa Psychiatrycznego (DGPPN) w rozmowie z Deutsche Welle. Kiedy kobieta mówi, że się boi, otoczenie przyjmuje to z dużo większym zrozumieniem niż, kiedy mówi to mężczyzna, podkreśla.
Hauth opowiada, że niedawno jeden z pacjentów zdradził jej, że jego żona nie może znieść jego płaczu. Wciąż utrzymuje się przekonanie, że mężczyznom nie wolno okazywać słabości. Także mężczyźni na odpowiedzialnych stanowiskach kierowniczych nie powinni przyznawać się do tego, że "w ich psychice coś nie gra".
W przeciwieństwie do kobiet mężczyźni, którym coś dolega, wcale się do tego nie przyznają. Zbyt obawiają się, że otoczenie może uznać ich za mięczaków; schorzenia psychiczne utożsamia się często ze słabością i niemocą.
To błędne podejście do problemu prowadzi do tego, że mężczyźni, którzy właściwie powinni poddać się leczeniu psychiatrycznemu czy psychoterapii, przelatują przez sito.
Utrudniona diagnoza
Najczęstszym schorzeniem psychicznym są depresje. W ciągu roku zapada na nie w Niemczech statystycznie ponad 4 miliony osób, jedną trzecią przypadków stanowią mężczyźni. Iris Hauth jest przekonana, że odsetek mężczyzn jest jednak dużo wyższy i że niektóre psychiczne zaburzenia nie są w ogóle diagnozowane przez lekarzy.
Postawienie diagnozy utrudnia dodatkowo fakt, że niektórzy mężczyźni z depresją mają zupełnie inne objawy, "nie zawsze mieszczące się w klasycznym obrazie depresyjnego pacjenta", zaznacza Harald Guendel z kliniki uniwersyteckiej w Ulm w rozmowie z agencją dpa.
U mężczyzn cierpiących na depresję bardzo często stwierdza się "wzmożone rozdrażnienie, agresywność, wściekłość czy zachowania aspołeczne", wylicza Guendel. Wszystkie te objawy są powszechnie uznawane za "typowo męskie" i interpretowane jako pozytywnie nacechowana strategia obronna. W takich przypadkach objawy depresji uznaje się za objawy stresu, przypisywane rodzajowi męskiemu i w takich przypadkach depresja nie zostaje ani właściwie zdiagnozowana, ani leczona. Jeżeli w statystyce uwzględniłoby się także tę grupę, wyszłoby na to, że depresja dosięga w tym samym stopniu mężczyzn, co kobiety.
Jak uwrażliwić otoczenie?
Obojętnie, czy chodzi o mężczyzn, czy o kobiety: w przypadku ciężkich zaburzeń psychicznych pomaga tylko ukierunkowana psychoterapia lub środki antydepresyjne. Jak podaje Federalny Urząd Statystyczny, w RFN rokrocznie ok. 9 tys. osób popełnia samobójstwo. Według danych Niemieckiej Fundacji Walki z Depresją większość z tych samobójstw poprzedzały depresje.
- Dwóch trzecich prób samobójczych dokonują kobiety, ale w przypadku samobójstw, które doprowadziły do zgonu, dwie trzecie dokonanych było przez mężczyzn - informuje Iris Hauth.
- Mężczyźni powinni się nauczyć bardziej otwarcie podchodzić do dręczących ich lęków - twierdzi Hauth, będąca ordynatorem oddziału psychiatrycznego kliniki w Berlinie-Weissensee.
- Trzeba uwrażliwić na to opinię publiczną. Także mężczyznom musi być wolno być chorym psychicznie - postuluje lekarka.
Równolegle z uwrażliwieniem społeczeństwa muszą zmienić się także terapie, jeżeli mają one skutkować u mężczyzn z depresją. W psychoterapii jest jak dotąd zbyt mało sposobów leczenia kierujących się podejściem gender. Chodzi o to, by manifestować uczucia, dopuścić u siebie słabość i obniżyć nieco wygórowane alter ego i górnolotne cele. Tego specyficznego podejścia brak jest jeszcze w terapii behavioralnej czy psychoterapii opierającej się na psychologii głębi, twierdzi Iris Hauth.
Neil King DW / Małgorzata Matzke