Mała rewolucja. Pokaz audi Q2 na Kubie
30 maja 2016Mała kawalkada polakierowanych na czerwono małych SUV-ów miejskich AudiQ2 wzbudziła zrozumiałą sensację na ulicach Hawany. Stolica Kuby słynie w świecie jako skansen amerykańskich krążowników szos z lat 50. ubiegłego wieku. Nowych samochodów jest w niej jak na lekarstwo. Tylko przypadkiem można zobaczyć jeden z nielicznych egzemplarzy aut "Made in China", sprowadzanych w śladowych ilościach dla urzędników państwowych i lekarzy, a jeszcze rzadziej jakiś naprawdę nowoczesny samochód kupiony przez jednego z kubańskich nowobogackich.
Reklama niejedno ma imię
Audi Q2 to atrakcyjny miejski SUV do codziennego użytku i jazdy rekracyjnej opracowany z myślą o bogatych rynkach na Zachodzie, do których Kuba z pewnością nie należy. Skąd zatem wziął się pomysł pokazania tego pojazdu w niedzielę 25 maja akurat w Hawanie, na krótko przed jego oficjalną prezentacją w Zurychu?
Chodziło o PR. Na podobny pomysł wpadł ostatnio znany francuski dom mody Chanel. Modelki na wybiegu w Hawanie, najnowsze audi na ulicach tego miasta, to coś nowego; coś, co na pewno wzbudzi zainteresowanie mediów. Tak też się stało. Szef działu rozwoju firmy Audi Stefan Knirsch uprzejmie przyznaje, że taki pokaz dowodzi pewnego w reformach rynkowych na Kubie, ale zarówno on sam, jak i szef działu systemów bezpieczeństwa w nowych modelach pojazdów tej marki Ulrich Widmann wiedzą doskonale, że Kuba długo jeszcze nie będzie atrakcyjnym rynkiem zbytu dla samochodów z charakterystycznym logo w postaci czterech nachodzących na siebie pierścieni.
Reformy rynkowe po kubańsku
Realizowany od paru lat ostrożny program reform rynkowych doprowadził do tego, że w tej chwili prawie pół miliona Kubańczyków pracuje w sektorze prywatnym. Na początku 2014 roku rząd Raúla Castro oficjalnie ogłosił otwarcie na wyspie rynku nowych samochodów. Każdy Kubańczyk, powiedziano wtedy, ma prawo kupić sobie nowy samochód. W 2012 roku zezwolono na Kubie na handel używanymi samochodami.
Wcześniej, jedynym źródłem samochodów były na Kubie pozostawione przez Amerykanów króżowniki szos z lat 50., a później auta sprowadzane z "bratnich krajów socjalistycznych", głównie radzieckie łady. Ostatnio sprowadzono trochę samochodów osobowych chińskiej produkcji.
Samochód czyli szczyt luksusu
W tej chwili jednak w Hawanie można zobaczyć też naprawdę nowoczesne samochody, a wśród nich także niemieckie volkswageny lub audi. Byłoby ich pewnie więcej, gdyby nie zaporowe ceny i niskie płace na wyspie. Nowe auta importują na Kubę w dalszym ciągu tylko przedsiębiorstwa państwowe. Ich cena przewyższa kilkakrotnie cenę w Europie lub USA. A średnia płaca na Kubie wynosi aktualnie w sektorze budżetowym około 25 euro. Na nowy, zachodni samochód może zatem pozwolić sobie tylko ktoś, kto dorobił się naprawdę dużych pieniędzy w sektorze prywatnym.
Dla zdecydowanej większości 11 mln obywateli Kuby samochód pozostaje wciąż nieosiągalnym marzeniem. "Bardzo chętnie kupiłbym sobie takie audi, ale jest ono dla mnie o wiele za drogie", mówi Yorniel Pineda, spoglądający z błyskiem w oku na nowiutki SUV Q2. Pineda jest taksówkarzem i zarabia na życie wożąc po Hawanie zachodnich turystów swoim chevroletem Bel Air z 1957 roku. "Żeby kupić takie audi, musiałbym sprzedać mojego chevroleta dziewięć razy", dodaje.
Isaac Risco / Andrzej Pawlak