1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Podróże

Majorka: ofiara własnego sukcesu

Ralph Schulze
11 września 2022

Na Majorce masowa turystyka powoduje coraz więcej problemów: zbyt dużo samochodów, nieruchomości, za duże zużycie wody. Wyspa znalazła się na granicy swoich możliwości.

Turyści na Majorce
Turyści na MajorceZdjęcie: picture alliance/dpa

Kilometrowe korki na drogach, chaos na parkingach, brak taksówek, a teraz jeszcze problemy z wodą: Majorka, najczęściej odwiedzana wyspa wakacyjna Europy, dobija do granic możliwości, i to w tak dramatyczny sposób, że coraz głośniejsze stają się apele o ograniczenie masowej turystyki. „Więcej nie wytrzymamy”, jak oświadczył rząd tej wyspy i zastanawia się nad środkami mającymi zapobiec totalnemu załamaniu.

Turyści, którzy teraz, pod koniec lata pojechali na Majorkę samochodem, czują się tam niekiedy, jak w trakcie porannej jazdy do pracy we własnym kraju. Zamiast delektować się romantyczną samotnością po uroczych drogach wybrzeża, stoją w korkach. W kierunku słynnej plaży Es Trenc, malowniczych miejscowości, takich jak Deià und Valldemossa czy popularnego Cap de Formentor na północy wyspy, sunie powoli blaszana lawina.

To zdjęcie kłamie: przez Cala Deià przewalają się tłumy turystówZdjęcie: Clara Margais/dpa/picture alliance

Potem następuje bardzo stresujące poszukiwanie parkingu, a że miejsca brakuje, zastawiane są drogi dojazdowe, wjazdy tak, że niekiedy nie mogą przedostać się nawet karetki. – Sytuacja jest okropna – jak narzeka Lluís Apesteguia burmistrz liczącej 700 mieszkańców mieściny Deià, która tratowana jest wręcz przez przyjezdnych. Mieszka tutaj wielu artystów, gwiazda Hollywood Michael Douglas posiada w Deià luksusową willę.

W na obszarze tej gminy znajduje się także znany punkt widokowy Sa Foradada, do którego każdego wieczora zmierzają tłumy turystów, aby podziwiać zachód słońca. Dojazd bardzo malowniczą, krętą i wąską drogą jest przepiękny, tylko że teraz staje się z powodu tłoku koszmarem. – Jeżeli szybko czegoś z tym nie zrobimy, dojdzie kiedyś do nieszczęścia – prorokuje burmistrz.

Brakuje wody

Deià to jedna z tych miejscowości Majorki, która padła ofiarą własnej popularności. Niedawno, z powodu braku opadów, wprowadzono racjonowanie wody pitnej. Wysychają studnie, a miejscowość zaopatrywana jest cysternami. Zakazano napełniania basenów oraz podlewania prywatnych ogrodów. Wkrótce może dojść do przerw w dostawie wody, i to na kilka godzin dziennie. Także w innych miejscowościach, jak Campos, Artá, Sóller czy Manacor zaczyna brakować wody.

Ogrody i baseny osiedlowe oraz hotelowe pochłaniają wiele wodyZdjęcie: Katja Kreder/ImageBroker/picture alliance

W obliczu tych coraz poważniejszych problemów regionalny minister ochrony środowiska Miquel Mir domaga się ograniczenia, zarówno ruchu turystycznego, jak i wstrzymania nowych pozwoleń na budowy, co w coraz większym stopniu niszczy krajobraz. – Potrzebujemy oddechu, zmniejszenia liczby turystów i redukcji wzrostu urbanistycznego. – To nie jest nowy głos w tej sprawie. Już w przeszłości miejscowy rząd wydał moratorium ograniczające liczbę możliwości noclegów dla turystów do 430 tys. Dodatkowo dziennie mogą przybijać do wyspy tylko trzy statki wycieczkowe.

Zalew turystów 

Ponieważ jednak liczba przyjezdnych w ostatnich dwóch latach pandemii, 2020 i 2021, bardzo zmalała, zaczęły milknąć także skargi na masową turystykę. Tego lata masy wróciły i tym samym dawne problemy.

Plaża Playa de PalmaZdjęcie: Ralph Schulze/DW

W lipcu i sierpniu hotele były praktycznie wypełnione. Nic nie zatrzymało inwazji turystów: ani wojna w Ukrainie, ani galopująca inflacja czy też chaos na europejskich lotniskach. – Po ograniczeniach wynikających z pandemii ludzie nabrali ochoty na urlop – jak mówi María Frontera szefowa związku hotelarzy na tej wyspie. W pierwszym półroczu 2022 roku przyjechało 4,6 miliona turystów. Tym samym ich liczba osiągnęła prawie poziom z 2019 roku sprzed pandemii. W tych dwóch, tradycyjnie najbardziej popularnych miesiącach, przyjechało nawet więcej osób niż trzy lata wcześniej.

Miejscowi wołają o ratunek

We wrześniu, jak wynika z hotelowych rezerwacji, masowy napływ turystów trwa nadal, a rok bieżący i może stać się rekordowy pod tym względem. Jedną najliczniejszych grup turystów na Majorce stanowią przybyszy z krajów niemieckojęzycznych: jest ich prawie 40 procent.

Hotelarze cieszą się z nowych dochodów po marnych dwóch latach pandemii, jednak miejscowa ludność zaczyna się buntować. Lokalna organizacja ochrony środowiska Terraferida („zraniona ziemia”) uruchomiła kampanię pod hasłem „SOS Residentes” mającą zwrócić uwagę na fakt, że wielu mieszkańców czuje się zagrożonych przez masową turystykę. – Ten zalew turystów przekracza wszelkie granice – jak twierdzą aktywiści tej organizacji. Trzeba zacząć temu przeciwdziałać, „inaczej nie przetrwamy”.

Historia Majorki na talerzu

03:46

This browser does not support the video element.