1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Marnotrawne dzieci eurolandu

25 listopada 2010

UE rzuciła Irlandii miliardowe koło ratunkowe. Czy 750 mld euro wystarczy, by uratować wszystkie tonące euro-gospodarki? Nie tylko Zielona Wyspa musi ostro zaciskać pasa. W Europie rośnie strach przed efektem domina.

Zdjęcie: Fotoli/mipan

Po Grecji także Irlandia skorzysta z unijnego parasola ochronnego. Ale do garnuszka UE mogą wkrótce zaglądnąć także inne zadłużone kraje, a zwłaszcza Portugalia i Hiszpania. 750-miliardowy plan ratunkowy UE i Międzynarodowego Funduszu Walutowego (IWF), obowiązujący do 2013 roku, wystarczy na uratowanie przed bankructwem Irlandii i Portugalii. Ale czy fundusz pomocowy nie wyczerpie się, gdyby rękę o pomoc wyciągnęła także większa i ludniejsza Hiszpania? Niektóre dzienniki spekulują, że Komisja Europejska planuje podwojenie pakietu ratunkowego dla strefy euro. „Ile krajów będzie potrzebowało miliardowego wsparcia? Czy ostatecznie nie ma groźby rozpadu całego klubu euro?”, pyta Spiegel-online.

Irlandia, Portugalia, Hiszpania...?

Madryt dementuje pogłoski, jakoby Hiszpania była na krawędzi bankructwa. „Od Irlandii dzielą nas światy”, powiedział hiszpański sekretarz stanu ds. gospodarczych José Manuel Campa. Hiszpania ma „niski dług publiczny i właśnie konsoliduje finanse publiczne”, zapewniał na łamach dziennika El Pais. Ale niewielu ekonomistów podziela ten optymizm. Hiszpania ma 20-procentowe bezrobocie i wzrost gospodarczy równy zeru. Sama Hiszpania może potrzebować aż 500 mld zastrzyku finansowego, podaje Frankfurter Allgemeine Zeitung.

Premier Irlandii Brian Cowen przyznaje, że oszczedności uderzą we wszystkichZdjęcie: picture-alliance/dpa

To o wiele więcej niż potrzebuje Irlandia. Brian Cowen, premier Zielonej Wyspy, zapotrzebowanie swojego kraju na pomoc z zewnątrz ocenił na 85 mld euro. UE chwali zapowiedziany przez rząd w Dublinie plan drakońskich cięć finansowych, dzięki którym w kolejnych latach Irlandia planuje zaoszczędzić 10 mld euro. Ale to dopiero pierwszy krok na drodze redukcji gigantycznego, 32-procentowego deficytu. „Efekt domina na pewno przyjdzie - niezależnie od tego, co stanie się z Irlandią”, powiedział dyrektor Centrum Polityki Europejskiej (CEP), Lueder Gerken.


Euro nie utonie

Czy kryzys zadłużenia jest kryzysem euro?Zdjęcie: Fotolia/Fantasista

Pomimo zawirowań na rynkach finansowych, politycy i bankierzy strefy euro wierzą w stabilność wspólnej waluty. „Gadanie o epidemii nie ma ani gospodarczych, ani racjonalnych podstaw”, twierdzi przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. A „parasol ochronny wystarczy, by objąć wszystkich. Daje dotkniętym krajom czas, jaki potrzebują, by przywrócić równowagę gospodarek i finansów”, powiedział odpowiedzialny za pakiet pomocowy w strefie euro Klaus Regling, na łamach dziennika Bild. „To niewyobrażalne, by euro mogło nie przetrwać” kryzysu, dodał. „Żaden kraj nie zrezygnuje dobrowolnie z euro. Dla krajów słabszych byłoby to gospodarcze samobójstwo, podobnie zresztą jak dla silniejszych. A politycznie bez euro Europa byłaby warta może o połowę mniej”.

Szef niemieckiego banku federalnego, Axel Weber, jest eurooptymistąZdjęcie: AP

Podobnego zdania jest Axel Weber, szef Niemieckiego Banku Federalnego i członek zarządu Europejskiego Banku Centralnego: „750 mld euro to wystarczająca suma, by odeprzeć ataki na strefę euro”, powiedział. A gdyby zabrakło środków, to znajdą się nowe, zapewnia Weber. Zarazem przestrzega przed szukaniem prostych analogii. Irlandia to nie Grecja czy Portugalia. Nie można „porównywać jabłek z gruszkami”, a „obecny kryzys nie jest kryzysem euro”, podkreślił Weber podczas dyskusji w Ambasadzie Niemiec w Paryżu. To raczej kryzys zaufania w solidarność i spójność finansową strefy euro. Broniąc wspólnej waluty przed spekulacjami, Weber wezwał do konsolidacji narodowych budżetów. „Kluczowa rola” przypada przy tym - według niego - Niemcom i Francji, które w 2005 roku przeforsowały zmiękczenie zasad Paktu Stabilizacyjnego Euro i zablokowały mechanizm automatycznych sankcji wobec grzeszników w strefie euro.

Christian Walz, rtr/faz-net/ Magdalena Szaniawska-Schwabe

red. odp.: Marcin Antosiewicz