1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Marsze wielkanocne coraz mniej popularne

Hubert Wohlan24 marca 2008

Irak i Afganistann to tematy przewodnie tegorocznych marszów wielkanocnych. Uczestnicy krytykują USA za wojnę w Iraku oraz Niemcy za udział Bundeswehry w operacjach w Afganistanie.

Marsze wielkanocne są organizowane regionalnie. W Berlinie przyłączają się do nich tradycyjnie Kurdowie, domagający się niepodległości Kurdystanu.
Marsze wielkanocne są organizowane regionalnie. W Berlinie przyłączają się do nich tradycyjnie Kurdowie, domagający się niepodległości Kurdystanu.Zdjęcie: picture-alliance/ dpa

„Marsze wielkanocne” wymyślono 50 lat temu w Wielkiej Brytanii. Kilkanaście lat po drugiej wojnie światowej, w dwublokowym wtedy świecie zimnej wojny, działacze brytyjskiego ruchu pokojowego, pacyfiści i duchowni kościoła anglikańskiego postanowili na Wielkanoc maszerować i manifestować na rzecz pokoju. Nie był to ruch masowy, zwłaszcza że wielu krytyków tego ruchu zarzucało mu naiwność i uległość wobec propagandy bloku wschodniego. Z tym zarzutem organizatorzy marszów wielkanocnych konfrontowani byli często – także w Niemczech, gdzie największą popularność osiągnęły w latach 80-tych, kiedy miliony Niemców protestowały przeciwko stacjonowaniu amerykańskich rakiet z głowicami atomowymi na terytorium RFN. Protesty na nic się zdały, rakiety rozlokowano po wyrzutniach na terenie Niemiec Zachodnich, ale duch protestu się ostał.

Wojna w Iraku i Afganistanie nie mobilizuje społeczeństwa

Marsze mają miejsce nadal, aczkolwiek wycofały się z ich organizowania wielkie partie, czy też Związki Zawodowe. Ich organizację przejęły małe zrzeszenia pacyfistyczne o znaczeniu regionalnym, które stworzyły w Niemczech rodzaj sieci. Wspiera ich rosnąca w siłę partia lewicy, zlepek postkomunistycznej PDS i radykalnych związkowców. Zapewne i ten układ powoduje, iż w marszach bierze udział coraz mniej osób. W Zagłębiu Ruhry, do dziś kolebce niemieckich pochodów wielkanocnych, zebrało się w sobotę zaledwie 200 osób.

Wśród maszerujących dominują ludzie starsi wiekiem, a antywojenne hasła jakie głoszą, są popularne także w środowiskach politycznych spoza ruchów pacyfistycznych. Tegoroczne motto „marszów wielkanocnych” to krytyka wojny w Iraku – a jej przeciwnikiem jest w końcu także Angela Merkel. Uczestnicy marszów chcą zaprzestania wojny w Afganistanie i wycofania stamtąd oddziałów Bunswehry, ale (wg Instytutu Forsa) taką opcję popiera w Niemczech zaledwie około 12 % społeczeństwa.