Maryśka z Brandenburgii
27 stycznia 2010
Pierwsze 4 plantacje marihuany policja zlokalizowała w 2005 roku, dwa lata później aż 35. Wzrasta nie tylko ich liczba, rośnie także powierzchnia plantacji. Uprawy marihuany w Brandenburgii cechuje profesjonalizm – pisze, cytując źródła policyjne, Maerkische Oderzeitung z Frankfurtu nad Odrą. Plantatorzy marihuany używają wybranych sadzonek konopi, aby zmaksymalizować wydajność uprawy. Cannabis satiwa daje dobre plony, kiedy ma dużo światła i ciepła. Dlatego do wykrywania plantacji używa się często helikopterów i kamer termowizyjnych.
Policyjne żniwa
W Zossen (powiat Dahme –Spreewald) w Brandenburgii, policja skonfiskowała na początku stycznia tego roku 1400 sadzonek konopii, jak i 20 kilogramów haszyszu, uzyskiwanego z kwiatostanu marihuany. Aresztowano sześciu podejrzanych o uprawę i handel marihuaną. Toralf Reinhardt, rzecznik brandenburskiego Urzędu Kryminalnego, mówi, że ujęcie przestępców poprzedza żmudne dochodzenie. Najczęściej informacje pochodzą z półświatka, w którym rozprowadza się narkotyki.
W ubiegłym roku prokuratura we Frankfurcie nad Odrą wszczęła 16 dochodzeń w sprawie zorganizowanych grup handlarzy narkotykami, a Urząd Kryminalny zabezpieczył 47 kilogramów marihuany, 8 kilogramów haszyszu i 25 kilogramów amfetaminy.
Ubodzy baronowie
Większość pojmanych w Brandenburgii plantatorów marihuany i handlarzy narkotyków pochodzi z regionu i ma na koncie inne wykroczenia. Ich dochody nie są podobno zawrotnie wysokie. „Nie dorobili się majątku” – powiedział rzecznik Urzędu Kryminalnego w Brandenburgii. Gram „trawki” czy haszyszu, który przyrządza się z uzyskuje się z żywicowatego wyciągu z konopi, sprzedają za 10 euro.
Policja obserwuje, że haszysz na równi z alkoholem ma coraz większą liczbę zwolenników wśród szesnastolatków. Krajowe Ministerstwo Zdrowia Publicznego informuje, że 2 procent chłopców i 0,5 procent dziewczyn pali trawkę i pije codziennie alkohol.
MOZ/dpa/Barbara Coellen
red. odp.: Jan Kowalski