Marzenie gracza? Na rynek wejdzie aplikacja z grą przez sen
29 maja 2019
Twórcy Pokemon Go zapowiedzieli, że fani gry niedługo będą mogli ją kontynuować nawet przez sen. W przyszłym roku na rynek wejdzie aplikacja Pokemon Sleep.
Reklama
Sen ma być rozrywką
"Naszym celem jest zamiana snu w zabawę, podobnie jak zmieniliśmy spacer w rozrywkę", oświadczył podczas konferencji w Tokio szef Pokemon Company, czyli firmy, która stworzyła jedną z najpopularniejszych gier na smartfon. Tsunekazu Ishihara jednak nie zdradził szczegółów projektu.
Rąbka tajemnicy jednak uchylił przedstawiciel Nintendo, które bierze udział w pracach na rewolucyjną aplikacją. Pokazał bowiem nowe urządzenie - Pokemon Go Plus Plus - które zbiera dane od gracza, śledzi cykl jego snu i ustala modele sennych zachowań, a potem bluetoothem przesyła je do smartfona. Ten z kolei przekłada te dane na język aplikacji z grą. Zasada działania przypomina tę, którą z reguły mają smartwatche.
Komentarze w sieci nie pozostawiają złudzeń - pomysł jest jednym z najbardziej wyczekiwanych projektów w świecie graczy. Użytkownicy na Twitterze pisali na przykład: "O, teraz będę mieć wymówkę, by spędzić sześć dodatkowych godzin w łóżku!".
Trening w krainie snów
Gra, podobnie jak jej porzedniczka, będzie możliwa również na jawie, w ciągu dnia.
Gra Pokemon Go w roku 2016 wywołała wśród użytkowników prawdziwą histerię. W każdym zakątku kuli ziemskiej, na ulicach, w parkach, nawet w budynkach rządowych, widać było osoby ze smartfonami, szukające witualnych postaci Pokemonów. Te nakładane były na realny obraz w technice AR, czyli rozszerzonej rzeczywistości. Zebrane potworki można było trenować i przygotowywać do walki z innymi. Teraz poszukiwania i treningi przeniosą się do krainy snów.
Gamescom 2018: Raj dla fanów gier komputerowych
Ruszyła 10. edycja targów Gamescom. Przez pięć dni Kolonia będzie mekką dla fanów gier komputerowych i cosplayów.
Zdjęcie: Imago/R. Traut
Jeźdźcy Apokalipsy z Darksiders
Te kobiety uosabiają figury z gry Darksiders. Głównymi bohaterami serii są Jeźdźcy Apokalipsy, którzy (dla odmiany) próbują uratować świat.
Zdjęcie: Imago/Xinhua
Cosplayerzy
Nie wszyscy odwiedzający targi Gamescom są w cywilu. Wielu z nich to cosplayerzy, czyli fani, którzy przebierają się za postaci z gier komputerowych. Nawet dla tych najbardziej kreatywnych istnieje kilka ograniczeń - częścią kostiumu nie może być prawdziwa broń ani atrapy, które za bardzo ją przypominają.
Zdjęcie: picture-alliance/AP Photo/M. Meissner
Broń - tylko pozorna
Na kolońskich targach gier komputerowych dozwolona jest tylko "pozorna broń", czyli taka, która bez problemu jest rozpoznawalna jako nieprawdziwa. Może o tym świadczyć jej kolor lub wielkość - jak w przypadku tego miecza.
Zdjęcie: Imago/Eibner/B. Horn
Konkurs cosplay
Warto zajrzeć do cosplayowej części targów. Każdy może się zgłosić z własnym kostiumem do specjalnego konkursu cosplay i w ostatnim dniu targów zaprezentować publiczności.
Zdjęcie: Imago/Future Image/J. Krick
Wystawcy z ponad 50 krajów
"Największe targi interaktywnej elektroniki użytkowej" - to nieco suche określenie Gamescom. Na odwiedzających kolońskie targi w ciągu pięciu dni ich trwania czekają w 11 halach gry wystawców z ponad 50 krajów. Oczywiście z możliwością ich wypróbowania i spotkania żywych postaci z wielu gier.
Zdjęcie: Imago/Manngold
Nie tylko rozrywka
Motto 10. już edycji Gamescom to "Różnorodność zwycięży". Odnosi się ono jak najbardziej do kostiumów, ale ma także obrazować rozwój w branży gier komputerowych. Ich twórcy idą w nowych kierunkach, takich jak rzeczywistość wirtualna, a gry komputerowe mają szansę być czymś więcej, niż tylko rozrywką. Podobnie jak w przypadku e-sportu mogą być używane profesjonalnie.