1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Masakra trzech kobiet w Paryżu. Próba storpedowania dialogu z PKK?

Bartosz Dudek14 stycznia 2013

Nadal nie wiadomo, kto kryje się za zabójstwem trzech kurdyjskich aktywistek w Paryżu. Najprawdopodobniej celem zbrodni było storpedowanie rozmów między niepodległościową Kurdyjską Partią Pracy (PKK) a rządem Turcji.

epa03530122 Members of the Kurdish community demonstrate in the streets of Marseille, southern France, 10 January 2013, over the murder of three Kurdish women activists. French police are investigating the murder of three Kurdish women activists, who were found dead in the early hours of 10 January at a community centre in Paris. One of the founding members of the militant Kurdistan Workers Party (PKK), Sakine Cansiz, was among the victims, according to Firat News Agency, a mouthpiece for the PKK, and the French-language ActuKurdes website. The bodies of the three women were discovered at the Centre for Information on Kurdistan in central Paris. Police said the three women had been shot in the head. (Recrop) EPA/GUILLAUME HORCAJUELO
Protesty po zabójstwie w ParyżuZdjęcie: picture-alliance/dpa

Osobą, która była właściwym celem zabójców, była 56-letnia Sakine Cansiz. Wraz z dwiema innymi działaczkami zginęła w środę (9.01.13) od kul w paryskim biurze PKK. Należała w 1978 roku do grona założycieli PKK, podobnie jak więziony w Turcji przewodniczący tej partii Abdullah Öcalan. Podjęcie rozmów między tureckim rządem a PKK, jest wydarzeniem historycznym. Teraz tym staraniom grozi fiasko.

Sakine Cansiz należała do umiarkowanego skrzydła PKK. Jak podała turecka gazeta "Yeni Safak", Cansiz już w 2010 roku brała udział w tajnych rozmowach z przedstawicielami rządu w Ankarze. Także ostatnio odgrywała wiodącą rolę w dialogu. I tak w grudniu 2012 spotkać się miała w Kolonii z wysłannikiem tureckiego rządu. Cansiz w 1998 roku otrzymała azyl polityczny we Francji. Od tego czasu udzielała się politycznie zarówno nad Sekwaną jak i w Niemczech. W 2007 roku została aresztowana w Hamburgu przez niemiecką policję z powodu działalności na rzecz PKK. Spędziła tam w areszcie 40 dni.

Sabotaż dialogu

Zübeyir Aydar, szef europejskiej PKK powiedział tureckiej prasie, że przed dwoma laty - na początku poufnych rozmów z rządem w Ankarze - otrzymał ostrzeżenie przed możliwym zamachem. - W mojej opinii - i na to wskazuje nasze własne śledztwo - zamach w Paryżu był próbą sabotażu naszych rozmów pokojowych. Prawdopodobnie to czyn jakiegoś tajnego kręgu osób, które są przeciwko pokojowi i procesowi dialogu - powiedział Aydar.

Przywódca PKK Abdullah Öcalan po aresztowaniu w 1999 rokuZdjęcie: picture-alliance/dpa

Poufne rozmowy między tureckim rządem a PKK przed dwoma laty zakończyły się fiaskiem. Doprowadziło to do kolejnej spirali przemocy. W jej efekcie zginęło po stronie tureckiej kilkadziesiąt osóby cywilnych i funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa i kilkuset bojowników PKK. W grudniu 2012 premier Turcji Recip Tayip Erdogan zainicjował nowe rozmowy z przywódcą PKK Abdullahem Öcalanem. Skłoniły go do tego różne wewnętrzne i zewnętrzne okoliczności, m. in. kryzys syryjski.

Kurdyjska demonstracja w Marsylii po masakrze w ParyżuZdjęcie: picture-alliance/dpa

Nowa próba

Tym razem rząd Erdogana obiecał jawność dialogu i opublikował swoje stanowisko w kwestii kilku najważniejszych punktów rozmów. Turecki rząd planuje m. in. zagwarantowanie obywatelom tureckim kurdyjskiego pochodzenia praw politycznych i dotyczących pielęgnowania własnej kultury oraz autonomię na płaszczyźnie samorządowej i amnestię dla bojowników PKK. W zamian za to Ankara domaga się od PKK złożenia broni i rezygnacji z dążenia do utworzenia niepodległego państwa kurdyjskiego.

Zarówno USA, Unia Europejska jak i większość państw wspólnoty międzynarodowej zaszeregowała PKK jako organizację terrorystyczną. Ciągnący się od dziesięcioleci konflikt między PKK a państwem tureckim pochłonął do dziś około 40 tys. ofiar. Zaproponowane przez rząd Erdogana wznowienie rozmów zostało ocenione przez tureckie media jako przełom w procesie pokojowym. Ich ostrożny początek został jednak przyćmiony przez masakrę w Paryżu.

Konflikt w łonie PKK?

- To wydarzenie może być wynikiem konfliktu w łonie PKK lub prowokacją. Powinniśmy odczekać aż sprawa się wyjaśni - skomentował premier Erdogan doniesienia o zamachu w Paryżu. Jednak PKK zaprzeczyła jakoby w łonie tej organizacji istniał konflikt. Ugrupowania zbliżone do PKK sugerują, że za zamachem kryje się turecka skrajna prawica.

Demontracja przeciwko PKK w AnkarzeZdjęcie: dapd

- Jeśli przyjrzeć się historii PKK to znaleźć można wiele poszlak wskazujących na zabójstwa w łonie tej organizacji - twierdzi znawca problematyki PKK, turecki ekspert Nihat Ali Özcan. - Pomimo to jest za wcześnie, by wyciągać wnioski z wydarzeń w Paryżu - ostrzega w rozmowie z DW.

Niezależnie od masakry w Paryżu, obserwatorzy donoszą o napięciach i różnicach zdań w łonie PKK. Dotyczy to m. in. kwestii walki zbrojnej.

Nie ma jednej PKK

Nihat Ali Özcan napisał szereg książek na temat PKK. Podkreśla w nich różnice w łonie tej organizacji, np. między jej oddziałami w Europie i w Iraku. - Oczywiście warunki działania w Europie są inne. Członkowie, którzy długą żyją w Europie, odchodzą po jakimś czasie od radykalnych pozycji. Kontrola nad działaczami europejskimi, sprawowana przez centralę w Kandilu, nie zawsze jest skuteczna. Inaczej jest w przypadku członków, którzy prowadzą akcje zbroje w górach i w północnym Iraku - twierdzi Özcan. "Europejscy" Kurdowie uchodzą w oczach bojowników za miękkich i łatwo poddających się wpływom innych. Stąd kierownictwo organizacji często ingeruje w sprawy personalne i poddaje swoich członków w Europie kontrolom.

Smutek po zabójstwie trzech kurdyjskich działaczekZdjęcie: picture-alliance/dpa

"Okrutne morderstwo"

Zarówno rząd Turcji, jak i aktywiści PKK są powściągliwi w komentarzach na temat masakry w Paryżu i unikają atakowania drugiej strony. Turecki wicepremier Bülent Arinc potępił w piątek (11.01.13) "okrutne morderstwo" w Paryżu i wyraził swoje głębokie ubolewanie. - Oczywiście, że wszyscy jesteśmy pogrążeni w żałobie z powodu tych, którzy zostali zamordowani. Musimy teraz działać cierpliwie i ze zrozumieniem - oświadczył turecki polityk.

Ayhan Simsek / Bartosz Dudek

red. odp.: Małgorzata Matzke