1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Maski w pandemii. Im więcej warstw, tym lepsza ochrona

20 sierpnia 2020

Jakość ochronnych masek w Niemczech jest mocno zróżnicowana. Nowe badania pokazują, że szczególnie cienkie tkaniny filtrują zbyt mało aerozoli - podaje program informacyjny „Tagesschau” telewizji ARD.

Okazuje się, że maseczka ochronna maseczce nierówna
Okazuje się, że maseczka ochronna maseczce nierównaZdjęcie: picture-alliance/dpa/D. Karmann

W upalne dni, kiedy pot perli się na czole, a koszulka przykleja do ciała, maska, która jest tak ważna w walce z pandemią, nie tylko przeszkadza, ale również utrudnia oddychanie. Wtedy wiele osób zamiast maski wykonanej z dwóch warstw tkaniny bawełnianej, używa tych bardziej przewiewnych z włókna syntetycznego. Tymczasem, jak podaje „Tagesschau”, program informacyjny ARD, niepublikowane wcześniej opracowanie Uniwersytetu w Marburgu oraz specjalistycznego szpitala Kloster Grafschaft w Schmallenbergu ostrzega przed takimi działaniami.

„Im trudniej oddychać, tym lepiej”

„Tagesschau” powołuje się na opinię Dominica Dellwega, głównego lekarza pulmonologa, który w szpitalu specjalistycznym przetestował w ramach badań jakość ochrony 16 produkowanych przemysłowo masek. Rezultat: niektóre z nich przepuszczają znacznie więcej aerozoli niż oczekiwano. W sumie, wydajność filtrowania w teście była bardzo zróżnicowana: od około 35 procent w przypadku jednowarstwowej maski ochronnej producenta bielizny, do 89 procent w przypadku trójwarstwowej maski producenta skarpet. Według Dominica Dellwega, im wyższa wydajność filtrowania, tym większa potencjalna ochrona przed SARS-CoV-2. Innymi słowy: „Im trudniej jest oddychać przez materiał maski, tym większa jest jej wydajność filtrowania”.

Jakość medycznych masek ochronnych lepsza

Nawet, jeśli poszczególne, używane na co dzień maski, mają wysoką wydajność filtrowania, daleko im do jakości medycznych masek chirurgicznych lub szczególnie ochronnych masek FFP, pisze „Tageschau”. I zastanawia się, czy trzeba zatem nosić maski medyczne, aby jak najlepiej chronić siebie i innych przed zakażeniem koronawirusem?

Zdaniem pulmonologa Dellwega zdecydowanie nie. Ponieważ w przeciwieństwie do masek na co dzień maski medyczne nie mogą być ponownie używane i trafiają po kilku godzinach do kosza. A potrzebna ilość masek prawdopodobnie przerosłaby możliwości produkcyjne rynku. Dlatego ekspert opowiada się za stosowaniem na co dzień masek z materiału wielokrotnego użytku.

Zdecyduj sam, która maska pasuje

Jak pisze dalej „Tagesschau”, aby zapewnić szpitalom i zakładom opieki wystarczającą ilość masek ochronnych nawet na wypadek przedłużającej się pandemii, w Niemczech mają być obecnie produkowane miliony jednorazowych masek medycznych. To sprawi, że rząd niemiecki będzie mniej uzależniony od importu z Azji. Od połowy sierpnia Federalne Ministerstwo Zdrowia ma otrzymywać 45 milionów masek tygodniowo. Jednak produkcja 38 firm partnerskich przebiega jeszcze stosunkowo powoli. Do 17 sierpnia dostarczono rządowi tylko około 4,8 miliona masek. Firmy produkcyjne zgłaszają opóźnienia w dostawie maszyn włókienniczych.

Dla pulmonologa Dellwega maska codzienna jest ważnym narzędziem w walce z pandemią. Dostrzega on jednak problem w tym, że dla masek nie ma jednolitych standardów jakościowych. „Potrzebujemy nie kolejnej normy DIN, lecz wprowadzenia klas ochronnych dla masek codziennych, jakie już znamy na  przykładzie masek FFP”, cytuje niemieckiego eksperta „Tagesschau”.

Także Federalne Ministerstwo Zdrowia nie uważa, by standaryzacja „specjalnych zakryć ust i nosa” była użyteczna. Ostatecznie każdy musi sam zdecydować, która maska na co dzień mu odpowiada: „Jeśli chcesz chronić siebie i innych, to użyj maski, którą możesz tolerować, ale gdzie zauważalny jest opór powietrza przy oddychaniu”, radzi Dominic Dellweg.

(Tageschau/jar)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>