Masy uchodźców z Tunezji u bram UE
14 lutego 2011Europa zdaje sobie sprawę z powagi tego problemu i zaoferowała włoskim władzom pomoc. Lecz z samego Rzymu nie nadeszło jeszcze wołanie o pomoc, jak potwierdziła Komisarz UE ds. wewnętrznych Cecilia Malmstroem.
Na wypadek takiej prośby Unia mogłaby na przykład natychmiast wysłać ekspertów ds. ochrony granic, zaznaczył Michele Cercone, rzecznik Komisji Europejskiej. Eksperci tacy, m.in. z Niemiec, pracują już np. w Grecji przy zabezpieczeniu granicy z Turcją.
Jak pokreślił Cercone, Włochy i Unia Europejska znalazły się nagle w obliczu "sytuacji, jaka dotąd nie miała jeszcze miejsca". Bruksela doskonale zdaje sobie sprawę z presji, pod jaką znajdują się Włochy. Unijni eksperci ds. koordynacji polityki azylowej i ochrony granic analizują sytuację od ubiegłej soboty, szukając rozwiązań, które mogłyby pomóc Włochom. Także szefowa unijnej dyplomacji Cathrine Ashton udała się w poniedziałek (14.02) wraz z włoskim ministrem spraw wewnętrznych do Tunisu.
Muszą zostać we Włoszech
Od przewrotu w Tunezji i obalenia prezydenta Ben Aliego w kraju tym praktycznie nie ma już kontroli granic, dlatego tak bardzo nasiliła się fala uchodźców. Lampedusa, odległa od wybrzeża Tunezji o 150 km, jest wyspą mającą normalnie 4,5 tys. mieszkańców. Obecnie dosłownie pęka w szwach, uchodźcy koczują pod gołym niebem i sytuacja staje się krytyczna. Jednocześnie niemożliwe jest rozesłanie uciekinierów po innych europejskich państwach. Konwencja Dublińska II nakazuje, że osoby ubiegające się o azyl muszą pozostać do czasu rozstrzygnięcia ich wniosku w kraju, w którym postawiły nogę na terytorium Europy.
Cecilia Malmstroem odrzuciła krytykę ze strony włoskiego rządu, jakoby Komisja Europejska pozostawiła Włochy same z problemem uchodźców. Komisarz była "bardzo zaskoczona" tym zarzutem, jak stwierdziła, ponieważ już od soboty prowadzi rozmowy w tej sprawie i kierowała zapytania, czy potrzebna jest unijna pomoc, z której nikt we Włoszech nie chciał jednak skorzystać, jak zaznaczył rzecznik Komisji.
Pomoc na miejscu
Kanclerz Angela Merkel jest zdania, że najlepszą drogą jest wzmocnienie samej Tunezji i udzielenie jej pomocy, aby mogło powstać tam państwo prawa. Celem rządu RFN jest "rozwiązywanie problemów w krajach ojczystych uchodźców, danie ludziom na miejscu perspektyw i szans na godne życie w ojczystym kraju" - jak zaznaczyła szefowa niemieckiego rządu po spotkaniu z prezydentem Sierra Leone, Ernstem Bai Koromą, w Berlinie.
"Nie wszyscy, którzy chcą opuścić Tunezję, mogą przybyć do Europy", zaznaczyła kanclerz Merkel. Trzeba jednak rozmawiać o tym, jak wzmocnić w Tunezji państwo prawa, i czy UE może być pomocna w tym względzie. Nawiązując do rozwoju wydarzeń w Tunezji i Egipcie Angela Merkel zaznaczyła, że "jest to dopiero początek drogi, i będziemy starali się krajom tym na tej drodze towarzyszyć".
Wysłanie policji nie jest dobrym pomysłem
Także szef resortu spraw wewnętrznych Niemiec, Thomas de Maizière (CDU), ma w zamyśle podobną linię postępowania. Przy okazji posiedzenia Niemieckiej Konferencji Islamskiej stwierdził, że życzyłby sobie, aby Tunezyjczycy pozostali w swojej ojczyźnie, by współtworzyć transformację tego kraju w kierunku demokracji. Minister de Maizière jest za europejskim rozwiązaniem tego problemu, a nie załatwianie go indywidualnie przez poszczególne państwa.
Minister spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle (FDP) zaznaczył, że nie popiera propozycji Włoch, żeby do Tunezji wysłać europejskich policjantów, którzy pomogliby zapobiec zmasowanym ucieczkom. "Byłoby to kwestionowaniem suwerenności Tunezji", zaznaczył Westerwelle.
Jak stworzyć dobrobyt w Afryce?
"Najlepiej można zapobiec uchodźstwu przez stworzenie takich warunków życia, żeby ludzie nie musieli opuszczać kraju z biedy". Podczas sobotniej, jednodniowej wizyty w Tunisie minister Westerwelle zapowiedział pomoc Niemiec dla Tunezji w dziedzinie kształcenia zawodowego młodzieży. Będzie on zabiegał także o niemieckie inwestycje w tym kraju i otwarcie europejskiego rynku dla tunezyjskich towarów.
Chadecki ekspert ds. polityki zagranicznej Philipp Missfelder ostrzegał natomiast przez przyjmowaniem uchodźców z Afryki w Niemczech. Ostatnie dni były tylko początkiem masowego napływu uchodźców do Europy, jak zaznaczył. "Ostrzegam wszystkich, którzy wierzą, że tu, w Europie, możemy rozwiązać problemy Afryki Północnej". Niemcy muszą jednak zrobić wszystko dla ustabilizowania sytuacji w Tunezji i stworzenia tam demokracji.
dpa, afpd / Małgorzata Matzke
red.odp.: Magdalena Szaniawska-Schwabe