1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Medycyjna reprodukcyjna. Singielki czują się dyskryminowane

Helen Whittle | Bartosz Dudek opracowanie
10 lutego 2024

Niepłodność dotyka jedną na sześć kobiet w Niemczech. Dostęp do medycyny reprodukcyjnej w Niemczech jednak nie jest równy dla wszystkich. Rząd chce to zmienić.

Sztuczne zapłodnienie w probówce - plemnik i komórka jajowa
Zdjęcie: Maksym Yemelyanov/Zoonar/picture alliance

– To był jeden z najbardziej wstrząsających momentów w moim życiu – mówi Marriette o chwili, gdy powiedziano jej, że zajście w ciążę bez interwencji medycznej prawdopodobnie nie będzie dla niej możliwe. – Siedziałam na podłodze i płakałam przez sześć godzin w mieszkaniu moich najlepszych przyjaciół, razem z nimi i ich dzieckiem – wspomina Marriette. 

W wieku 30 lat Marriette przeszła operację usunięcia torbieli na obu jajnikach. Nie wiedziała wtedy, że spowodowało to wyczerpanie rezerwy komórek jajowych. Będąc świeżo upieczoną singielką po rozstaniu, w wieku 36 lat Marriette zaczęła odczuwać fale gorąca. Zdiagnozowano u niej przedwczesną niewydolność jajników oraz perimenopauzę.

To, co zaczęło się później, opisała jako "szokująco niesprawiedliwą" walkę o zajście w ciążę. Była kobietą samotną, a w Niemczech koszty leczenia niepłodności są pokrywane tylko w przypadku małżeństw lub związków osób tej samej płci. Ubezpieczenie zdrowotne pokrywa 50% kosztów maksymalnie trzech rund leczenia.

"Nie mogę w to uwierzyć"

– Mój pierwszy lekarz zajmujący się niepłodnością powiedział mi, żebym po prostu przespała się z kilkoma mężczyznami – wyjaśnia Marriette. – To po prostu niesprawiedliwe. Nie mogę w to uwierzyć, że choć płacę ubezpieczenie zdrowotne i podatki przez 18 lat, rozwiązanie mojego problemu zdrowotnego zależy od tego, czy jestem mężatką – mówi.

Od czasu rozpoczęcia leczenia niepłodności dwa lata temu, Marriette musiała płacić za wszystko sama; za każdy zastrzyk i lek, każde badanie ultrasonograficzne i badanie krwi, a nawet za znaczek pocztowy na list wysłany do niej przez klinikę leczenia niepłodności.

Również samotne kobiety marzą o macierzyństwieZdjęcie: Addictive Stock/Shotshop/IMAGO

Szczególnie pamięta jeden incydent, gdy w fartuchu chirurgicznym czekała na operację, a anestezjolog podszedł do niej ze strzykawką ze środkiem znieczulającym i kartą kredytową. – Powiedział mi, że przyjmie również gotówkę – wspomina z oburzeniem Marriette. – Po prostu nie mogę uwierzyć, że taka jest rzeczywistość – dodaje.

To było bardzo wyczerpujące przeżycie. Cierpiąc z powodu wypalenia zawodowego po pracy na trzech etatach i po wielokrotnych nieudanych próbach poczęcia dziecka, Marriette została ostatecznie zmuszona do wzięcia urlopu i ponownej oceny swoich możliwości.

– Te ostatnie sześć miesięcy w zasadzie mnie złamało – opowiada. – Cały ten ból, udręka i ciężka praca nic mi nie dały. Nie tylko nic nie dały, ale jestem zadłużona na 13 tysięcy euro i teraz jestem na antydepresantach – wyznaje. 

"Przestarzała i dyskryminująca" sytuacja prawna

Według Fertility Europe, ogólnoeuropejskiej organizacji pozarządowej reprezentującej stowarzyszenia pacjentów zajmujących się niepłodnością, Niemcy mają jedne z najstarszych i najbardziej przestarzałych przepisów dotyczących płodności w Europie.

W ramach federalnego systemu opieki zdrowotnej niektóre landy oferują dotacje dla par tej samej płci i par stanu wolnego, ale jest to raczej wyjątek niż reguła. Zarówno dawstwo komórek jajowych, jak i macierzyństwo zastępcze są w Niemczech zabronione.

– W Niemczech mniej niż 3% dzieci rodzi się w wyniku [wspomaganego leczenia niepłodności. W Chorwacji odsetek ten wynosi 5%, a w Danii 10%" – wyjaśnia Klaudija Kordic, przewodnicząca Fertility Europe.

– To, co tutaj robicie, to powstrzymywanie potencjalnych rodziców przed posiadaniem dzieci, ponieważ nie mogą sobie na to pozwolić lub czują się zawstydzeni, ponieważ nie jest to opłacane, więc coś musi być nie tak – krytykuje Kordic.

Czy można sztucznie wyprodukować spermę?

01:20

This browser does not support the video element.

"Nie ma koncepcji"

W rankingu Fertility Europe dotyczącym polityki leczenia niepłodności w skali od doskonałej do wyjątkowo słabej Niemcy uzyskały "średni" wynik 69%, na równi z Austrią, Bułgarią, Włochami, Łotwą i Macedonią Północną, Jedynie Belgia, Francja, Izrael i Holandia uzyskały najwyższą ocenę.

– Wiele krajów w Europie narzeka na niski wskaźnik urodzeń, ale nie ma długofalowej koncepcji wspierania ludzi, którzy chcą mieć dzieci – mówi Anita Fincham z Fertility Europe.

Jak zaznacza, przepisy w Niemczech są dyskryminujące, a ci, którzy mogą sobie na to pozwolić, wyjeżdżają za granicę. Inni uciekają się do niebezpiecznych praktyk bez nadzoru medycznego.

– Jestem trochę zaskoczona, ale też nie do końca, że ludzie nadal wyjeżdżają na Ukrainę, gdzie trwa wojna, ale nadal można tam skorzystać z usług surogatek – mówi Fincham w rozmowie z DW.

– Ludzie, którzy naprawdę chcą mieć dzieci i są pozbawieni wsparcia finansowanego ze środków publicznych, mogą uciekać się do ryzykownych zachowań, takich jak przypadkowy seks lub próba zapłodnienia się strzykawką wypełnioną spermą, ponieważ jest to zbyt kosztowne, aby zrobić to w klinice lub nawet niedozwolone – tłumaczy lobbystka.

Zajście w ciążę dla kobiety leczącej się na bezpłodoność to szczyt szczęściaZdjęcie: picture alliance/dpa Themendienst

Komisja ds. zdrowia reprodukcyjnego

Kiedy niemiecki rząd koalicyjny centrolewicowych Socjaldemokratów (SPD), Zielonych i liberalnych Wolnych Demokratów (FDP) po raz pierwszy doszedł do władzy w 2021 r., zgodził się na przegląd ustawy o ochronie embrionów z 1990 r., która reguluje dostęp do medycyny reprodukcyjnej oraz korzystania z komórek jajowych dawców i surogatek.

Wg umowy koalicyjnej jej sygnatariusze  chcą zapewnić lepsze wsparcie osobom bezdzietnych "niezależnie od wskazań medycznych, stanu cywilnego i tożsamości seksualnej".

W planie jest rozszerzenie limitów wiekowych (obecnie kobiety muszą mieć od 25 do 40 lat, a mężczyźni od 25 do 50 lat) i pełne pokrycie kosztów leczenia.

Nieco ponad dwa lata po rozpoczęciu kadencji rząd powołał komisję ds. zdrowia reprodukcyjnego, która ma przedstawić własne zalecenia, które mają zostać opublikowane w kwietniu.

"Przestarzały obraz rodziny"

Jochen Taupitz jest ekspertem w dziedzinie prawa i etyki medycznej na Uniwersytecie w Mannheim oraz członkiem tej komisji. Twierdzi on, że prawo w Niemczech "jest archaiczne" i uniemożliwia ludziom dostęp do medycyny reprodukcyjnej, która od dawna jest dostępna w wielu innych krajach.

W przypadku adopcji prawo w Niemczech faworyzuje pary Zdjęcie: Christin Klose/dpa/picture alliance

– Za [obecnymi przepisami] kryje się również przestarzały obraz rodziny, a mianowicie klasyczna heteroseksualna para małżeńska, mimo że w Niemczech mamy teraz małżeństwa osób tej samej płci – mówi Taupitz w wywiadzie dla DW, dodając, że brakuje reprezentacji politycznej potrzebnej do wywarcia prawdziwej presji na zmiany.

– Do tej pory nie słyszałem żadnych konkretnych planów ze strony rządu, aby podjąć jakiekolwiek działania w celu rozwiązania kwestii finansowania leczenia niepłodności lub zmiany obecnej sytuacji. Najwyraźniej nie znajduje się to obecnie na liście ich priorytetów – mówi Taupitz.

Alternatywne rozwiązania

Gdyby pieniądze nie były problemem, Marriette mówi, że nadal próbowałaby sztucznego zapłodnienia, ale niepewność i obciążenie finansowe oznaczają, że nie jest to realna opcja.

Badała możliwość adopcji dziecka, ale okazało się to równie trudne, z długimi listami oczekujących i biurokratycznym systemem, który prawie zawsze faworyzuje małżeństwa, z podwójnymi dochodami.

Zamiast tego zdecydowała się udać do kliniki leczenia niepłodności w Danii, gdzie znajduje się na liście oczekujących na komórkę jajową od dawczyni. Niedawno rozpoczęła kampanię crowdfundingową, aby pomóc w opłaceniu leczenia i zebrała już ponad 10 000 euro.

Przy całym bólu i udręce, jest optymistką i jest pozytywnie nastawiona do swoich szans na posiadanie dziecka. Niemniej jednak podróż do tego punktu była bolesna. - Decyduję się zrobić to etycznie i czuję się, jakby mnie za to karano - mówi Marriette.

– Chcę tylko, aby to samo, co jest dostępne dla małżeństw, było dostępne dla kobiet samotnych. Zdrowie kobiet jest zawsze ignorowane. To po prostu szokujące, że wciąż tak jest – podsumowuje.

Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej