Ratunek bez alternatywy
26 września 2011Günther Jauch to ogromnie popularny i lubiany prezenter telewizyjny, który od lat prowadzi z sukcesem niemiecką edycję teleturnieju "Milionerzy". Znany jest także jako dziennikarz sportowy, a od niedawna w pierwszym programie telewizji publicznej ARD prowadzi publicystyczny talk-show poruszający aktualne problemy polityczne i społeczne. Jedynym gościem wczorajszego (25.09) wydania tej audycji była pani kanclerz, która starała się przekonać widzów, że wobec jej polityki w sprawie kryzysu zadłużenia w strefie euro nie ma w tej chwili żadnej, rozsądnej alternatywy.
Czy potrzebna jest większość kanclerska?
W najbliższy czwartek (29.09) w Bundestagu odbędzie się głosowanie w sprawie reformy Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF). Jego wynik oczekiwany jest z dużym napięciem, ponieważ część posłów koalicji rządzącej zapowiedziała, że nie poprze proponowanych zmian gdyż, ich zdaniem, są one nieskuteczne, a ponadto obciążają dodatkowo niemieckiego podatnika kosztami ratowania euro.
Nie wiadomo, ilu posłów z partii CDU/CSU i FDP gotowych jest głosować na nie, ale jeśli będzie ich więcej niż 19, wtedy Angeki Merkel grozi utrata tak zwanej większości kanclerskiej, czyli większości absolutnej w parlamencie, złożonej z posłów partii rządzących, która wynosi w tej chwili 311 głosów.
Zdaniem pani kanclerz nie jest ona jednak konieczna, ponieważ czwartkowe głosowanie dotyczy wprawdzie ważnej, ale zwykłej ustawy, a większość kanclerska potrzebna jet tylko podczas wyborów nowego szefa rządu oraz w innych, szczególnie ważnych, kwestiach personalnych.
Za reformą Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej opowiadają się posłowie z partii SPD i Zielonych. Mogłoby zatem się zdawać, że wynik głosowania jest przesądzony na korzyść EFSF. Tak jednak nie jest, bowiem opozycja twierdzi, że jeśli rząd nie uzyska wspomnianej wyżej większości kanclerskiej, w praktyce będzie to oznaczało wypowiedzenie mu zaufania, co stanowi wystarczający powód do rozpisania nowych, przedterminowych wyborów.
Przeciwko rozwiązaniom radykalnym
Angela Merkel zdecydowanie opowiedziała się przeciwko wprowadzeniu rozwiązań radykalnych, zarówno wobec kryzysu zadłużenia Grecji, jak i przywróceniu w Niemczech marki.
Każde, nawet tak zwane kontrolowane, bankructwo Grecji, jak również umorzenie jej części długu, oznaczałoby w praktyce podważenie zaufania inwestorów do całej strefy euro i groziłoby rozlaniem się kryzysu na wszystkie państwa eurolandu - powiedziała pani kanclerz.
Natomiast proponowane przez niektórych przywrócenie D-marki, to czystej wody populizm i dowód ich niekompetencji w srawach ekonomicznych, ponieważ taka decyzja zwiększyłaby koszty wytwarzania niemieckich towarów w takim stopniu, że ich eksport stałby się nieopłacalny, co z kolei zachwiałoby podstawami niemieckiej gospodarki.
Posunięciem rozsądnym, nad którym trzeba obecnie usilnie pracować, jest - zdaniem Angeli Merkel - wprowadzenie rozwiązania, które umożliwiłoby zaskarżenie każdego kraju eurolandu, łamiącego zasady dyscypliny budżetowej, do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, a w dalszej perspektywie wypracowanie skutecznego mechanizmu, który pozwoliłby na niewypłacalność państw w taki sposób, w jaki funkcjonuje on w przypadku banków.
Kanclerz Merkel przypomniała ponadto, że także Niemcy pozwoliły sobie w przeszłości na drogi luksus zadłużenia się ponad rozsądną miarę i podkreśliła z naciskiem, że z tej błędnej drogi trzeba zawrócić jak najszybciej. Jednym z możliwych rozwiązań jest wprowadzenie ustawowej kotwicy budżetowej i rozszerzenie tego mechanizmu na wszystkie kraje strefy euro.
Michael Wehling / Andrzej Pawlak (dpa, rtr, dapd, afp)
red. odp. Bartosz Dudek