W ramach wyciągania konsekwencji z afery podsłuchowej NSA, kanclerz Niemiec Angela Merkel (CDU) opowiedziała się za rozszerzeniem uprawnień Bundestagu odnośnie kontroli niemieckich służb specjalnych.

- Parlament winien mieć więcej możliwości ingerowania – oświadczyła Merkel w poniedziałek wieczorem (13.08) w programie telewizyjnym „Forum Politik” emitowanym przez stację Phoenix i rozgłośnię Deutschlandfunk.

Służbom trzeba dać do zrozumienia, powiedziała Merkel, że nie operują poza porządkiem demokratycznym, lecz są też zobowiązane w stopniu, w jakim pozwalają im na to ich działania, do większej transparencji.

Kanclerz nie zgodziła się jednak z zarzutami, jakoby Federalna Służba Wywiadowcza (BND) czy też Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (kontrwywiad Republiki Federalnej Niemiec) (BfV) działały wbrew prawu. Powiedziała, że nie ma na to żadnych dowodów.

Tymczasem Volker Kauder, szef klubu poselskiego CDU, podkreślił w wywiadzie dla portalu Spiegel Online, że rząd i specsłużby informują parlament w wystarczającym stopniu.

"Czy trzeba zbierać wszystko, co się da?"

Merkel z zadowoleniem przyjęła do wiadomości, że również w USA wszczęto debatę na temat balansu między wymogami bezpieczeństwa a rozmiarem wykorzystania danych.

Ponad dziesięć lat po zamachach na World Trade Center 11.09.2001 roku, powinno się, jej zdaniem, zweryfikować dotychczasowe postępowanie. - Warto zastanowić się też nad tym, czy trzeba zbierać wszystko, co się da- powiedziała Merkel.

Kanclerz wezwała jednocześnie Europejczyków, aby „w celu zwiększenia ochrony w Internecie”, bardziej uniezależnili się pod względem technicznym od innych państw jak USA czy Chiny.

DPA, AFP / Iwona D. Metzner

red. odp.: Małgorzata Matzke