Niestety istnieją „wciąż jeszcze bardzo duże różnice prawne” między poszczególnymi landami - powiedziała Angela Merkel grupie wydawniczej Funke. Kanclerz Niemiec wezwała wszystkie niemieckie kraje związkowe do podjęcia działań mających na celu zapewnienia jednakowego poziomu bezpieczeństwa.

Krytyka Merkel skierowana była konkretnie pod adresem rządów Nadrenii Północnej-Westfalii i Berlina. Kanclerz skrytykowała w czwartek (13.04.2017) oba kraje związkowe za to, że „niestety” nie stosują możliwości przeprowadzania wyrywkowych kontroli w obliczu zagrożenia publicznego.

– Byłoby bardzo sensowne przeprowadzanie kontroli nieuzasadnionych żadnymi podejrzeniami we wszystkich krajach związkowych – powiedziała kanclerz.

Także użyteczne są, w opinii Angeli Merkel, prewencyjne środki policyjnego nadzoru na przykład osób stanowiących zagrożenie, co jest wprawdzie dopuszczalne w Bawarii, ale nie w Nadrenii Północnej-Westfalii oraz w Berlinie.

Terroryzm a wzrost liczby uchodźców

Niemiecka kanclerz przyznała też, że również niektórzy uchodźcy stanowią zagrożenie. Nie można zaprzeczyć, że wśród ludzi, którzy szukają w Niemczech schronienia, są też tacy, którzy znaleźli się w centrum uwagi organów bezpieczeństwa.

- Dlatego jesteśmy dłużni wielu niewinnym uchodźcom, a także nam samym, aby podejmować konsekwentne działania  przeciwko tym, którzy tak obrzydliwie nadużywają naszej chęci pomocy – powiedziała kanclerz Niemiec. W tym kontekście wskazała też na to, że Niemcy były już na celowniku islamskich terrorystów, zanim przybyło tam wielu uchodźców.

Niemiecki rząd wie, że Niemcy podobnie jak wiele innych krajów są zagrożone terroryzmem – zauważyła Merkel. Dlatego Berlin robi wszystko, co w jego mocy, aby „ zapewnić obywatelom bezpieczeństwo bez ograniczania przestrzeni wolności – także w ścisłej koordynacji z krajami związkowymi” – zaznaczyła kanclerz.

Organy bezpieczeństwa zostały wzmocnione personalnie i technicznie, „a tam, gdzie było to konieczne zmieniane są też przepisy prawne” – poinformowała Angela Merkel grupę wydawniczą Funke.

DW / Barbara Cöllen