1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Merkel: "Rosja wywiera na Ukrainę ogromną presję". Apel o deeskalację

Elżbieta Stasik8 maja 2014

Niezależnie od apelu Putina prorosyjscy separatyści na wschodzie Ukrainy nie zamierzają przełożyć terminu planowanego na 11 maja referendum niepodległościowego. Merkel apeluje o polityczne rozwiązanie konfliktu.

Pro-russischer Aktivist Donetsk Ost Ukraine
Zdjęcie: Reuters

- Prezydent Rosji Władimir Putin nadal powinien robić wszystko, by prorosyjskie siły na Ukrainie złożyły broń i opuściły okupowane budynki publiczne – powiedziała Angela Merkel na łamach piątkowego wydania (9.05) dziennika „Rheinische Post”. – Poprzez stacjonowanie wojska w pobliżu granicy z Ukrainą i istniejące niezmiennie upoważnienia rosyjskiego parlamentu do interwencji zbrojnej na Ukrainie, Rosja wywiera na Ukrainę ogromną presję – podkreśliła kanclerz.

Angela Merkel ponownie przywołała inicjatywę okrągłego stołu. Jest przekonana, że nadal trzeba koncentrować się na szukaniu politycznego rozwiązania konfliktu. – Dlatego pracujemy z ministrem spraw zagranicznych nad tym, by 25 maja w wolnych i demokratycznych wyborach mógł zostać wybrany nowy prezydent Ukrainy – zaznaczyła Angela Merkel. „Ważną rolę” może przy tym odgrywać OBWE. – Wszystkie strony, które uczestniczyły w konferencji genewskiej powinny wspierać realizację jej postanowień i w razie potrzeby spotkać się jeszcze raz. Pomóc może także format „okrągłego stołu”, do którego zasiedliśmy także my w latach 1989/1990 – zaapelował kanclerz na łamach dziennika z Duesseldorfu.

Angela Merkel: "Rosja wywiera na Ukrainę ogromną presję"Zdjęcie: Reuters

Separatyści ignorują apel Putina

Prorosyjscy separatyści odrzucili w czwartek (8.05) apel Władimira Putina o przełożenie terminu referendum na inny dzień. - Referendum odbędzie się 11 maja – powiedział agencji Interfax jeden z przywódców separatystów Miroslaw Rudenko. Decyzję tę podjęła Rada samozwańczej „Donieckiej Republiki Ludowej”, poinformował Rudenko. Także w Ługańsku zgromadzenie prorosyjskich aktywistów zadecydowało, że referendum zostanie przeprowadzone zgodnie z planem, czyli 11 maja.

W głosowaniu ponad trzy miliony mieszkańców obydwu obwodów mają rozstrzygnąć, czy popierają oderwanie się ich regionu od prozachodniego rządu w Kijowie i suwerenność „republik” donieckiej i ługańskiej.

Przygotowania do referendum w DonieckuZdjęcie: Getty Images

Na wschodzie Ukrainy toczą się od tygodni zażarte walki, separatyści przejęli w wielu miastach kontrolę nad budynkami instytucji państwowych. Odpowiedzią Kijowa jest „operacja antyrrorystyczna”, prowadzona na wschodzie i południu Ukrainy. Po obydwu stronach są zabici i ranni.

Dialog jak równy z równym

W pierwszej reakcji na odmowę separatystów prezydent Rosji wezwał rząd w Kijowie i separatystów na wschodzie Ukrainy do „dialogu jak równy z równym”. Dialog jest kluczem do rozładowania napięć, powiedział Putin. Jeszcze w środę (7.05) rząd Ukrainy sygnalizował, że jest otwarty na rozmowy. Niezależnie jednak od międzynarodowych apeli dalej stawia na konfrontację. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Ukrainy Andrij Parubij zapowiedział, że Ukraina będzie kontynuować operację antyterrorystyczną na wschodzie i południu kraju.

Według rosyjskiego ministerstwa obrony Ukraina skoncentrowała w pobliżu granicy z Rosją 15 tys. żołnierzy. Informację tę opublikowała w czwartek (8.05) agencja RIA Nowosti cytując wiceministra obrony Anatolija Antonowa. Antonow zarzucił USA i NATO „cyniczne wprowadzanie w błąd” społeczności międzynarodowej. Chodzi o podaną w środę przez Putina wiadomość, że Rosja wycofała swoje siły z pogranicza rosyjsko-ukraińskiego. NATO stwierdziło, że nie może tego potwierdzić.

(dpa, afp) / Elżbieta Stasik

red., odp.: Małgorzata Matzke

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej